Człekokształtny złodziej paliwa
Istnieją na tym świecie trunki o mocy pioruna i smaku lepszym niż szlachetny samogon. Co więcej, można je kupić w ilościach hurtowych na każdej stacji benzynowej, nawet w lepszej cenie niż konkurencja z banderolą. Kwestia gustu.
Pamiętam z dzieciństwa dowcip o radzieckich żołnierzach pijących paliwo rakietowe i ich nagłej podróży do Tokio z powodu nieopatrznie puszczonego bąka. Nie sądziłem jednak, że może w tym tkwić ziarno prawdy, a paliwa kopalne traktowałem zawsze jak błyskawicznie działającą truciznę, która owszem, wysyła w podróż, ale nie do końca tam gdzie każdy chciałby się znaleźć.
Okazuje się, że istnieją na świecie prawdziwi smakosze dojrzałych oktanów. W indyjskim mieście Panipat handlarzom z tamtejszego bazaru ktoś regularnie spuszczał benzynę z zaparkowanych motocykli. Po zaczajeniu się z kamerą na seryjnego złodzieja płynów, udało się nakręcić dość niezwykły film.
Amatorką koniaku prosto z petrochemii okazała się małpa, która zdejmowała wężyki paliwowe i wypijała zawartość zbiorników. Po kilku godzinach wracała i robiła to ponownie. Jej zachowanie, całkowicie pozbawione strachu i agresji, miejscowy weterynarz określił jako stuprocentowy haj. Małpa całkowicie przeszła na dietę paliwową, odmawiając spożycia podawanych jej bananów i orzeszków. Jest to pierwszy udokumentowany przypadek takiego uzależnienia. Raczej nie próbujcie tego w domu.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze