Ścigacz.pl

Polacy coraz chętniej przesiadają się na pojazdy elektryczne, ale gorzej przedstawia się kwestia budowy infrastruktury ładującej. Pod tym względem jesteśmy na 5. miejscu, ale od końca. Jakie wyzwania czekają na posiadaczy elektryków w 2023 r.? Największym wydaje się ładowanie pojazdu.

Jak czytamy w przesłanej przez Brandscope informacji prasowej, w 2022 r. do końca listopada zarejestrowano 62 tys. pojazdów z napędem elektrycznym i mówimy tu tylko o samochodach. Motocykle nadal stanowią margines z wynikiem 600 szt. zarejestrowanych w analogicznym okresie. Nie mniej jednak właściciele tych pojazdów w naszym kraju muszą zmagać się ze słabo rozwiniętą infrastrukturą ładującą. Na 100 km dróg przypada 0,7 ładowarki - to jeden z pięciu najgorszych wyników w Unii Europejskiej.

Na koniec listopada w Polsce funkcjonowało 2527 ogólnodostępnych stacji ładowania, co daje 4913 punktów ładowania. Z jednej strony to o 40 proc. więcej niż przed rokiem, a z drugiej - to nadal za mało. Zaledwie 21 proc. stanowiły szybkie ładowarki z prądem stałym. Dla przykładu Holandia może pochwalić się wynikiem 64,3 pkt. ładowania na 100 km. Oczekiwany poziom to co najmniej 6,7 pkt. ładowania na 100 km. Tak słaba sieć sprawia, że np. firmy posiadające floty elektryków inwestują we własne stacje ładowania.

We własne ładowarki inwestują też właściciele domów. Jak mówi Karol Kubiak z SPIE Building Solutions, najtańszym rozwiązaniem jest wallbox z przyłączem 3-fazowym. Oczywiście zniesienie obniżonej stawki VAT na prąd sprawi, że koszt energii wzrośnie i wzrosną również koszty użytkowania pojazdu elektrycznego, chyba że ktoś ma np. instalację fotowoltaiczną. Nawet jeśli jest ona podłączona do sieci energetycznej, to w sytuacji wystąpienia nadwyżki nie będzie oddawała prądu, lecz naładuje samochód lub motocykl elektryczny. Dodatkowo w nowym budownictwie wielorodzinnym miejsca parkingowe są budowane w taki sposób, że można z łatwością zainstalować ładowarkę po uzgodnieniu warunków z administratorem budynku.