El Niño pokrzy¿owa³ plany organizatorom rajdu Dakar
El Niño pokrzyżował plany organizatorom rajdu Dakar, którzy z powodu ulewnych deszczy i porywistych wiatrów musieli odwołać dzisiejszy etap. W tej chwili wszyscy zawodnicy czekają na skąpanym w deszczu biwaku w Villa Carlos Paz na jutrzejszy odcinek.
Start etapu był trzykrotnie przekładany, zanim zapadła decyzja o jego odwołaniu.
- To była bardzo dobra decyzja. Helikoptery nie mogły latać w taką burzę, ponadto po drodze były rzeki, które wezbrały i były nieprzejezdne. Przez takie ulewy i rwące rzeki na poprzednich Dakarach rozegrało się kilka dramatów - powiedział Marek Dąbrowski, kierowca ORLEN Team.
- Przeszła straszna ulewa, helikopter nie mógł wystartować. Woda zalała pola, łąki i drogi. Tego deszczu można się było spodziewać - jeszcze przed wylotem w Polsce mieliśmy informacje o ulewach i o tym, że coś takiego może mieć miejsce. Trochę szkoda tego dzisiejszego odcinka. Pozwoliłby nam dobrze wejść w rajd, bo jutro jedziemy od razu OS o długości ponad 500 km - dodał Adam Małysz.
- Deszcz, wichury i burze nie pozwoliły dziś przeprowadzić rywalizacji, ale ja nie mogę narzekać. Ulewa na dojazdówce uszkodziła moje urządzenia nawigacyjne i gdybyśmy wystartowali o czasie, przestałyby działać już na odcinku specjalnym. Miałem więc sporo szczęścia. Organizator wymienił mi zarówno iritrack, jak i GPS, abym mógł spokojnie dojechać do kolejnego biwaku - powiedział Rafał Sonik.
Po odwołaniu etapu dakarowa karawana przemieściła się na kolejny biwak, do Villa Carlos Paz, gdzie oczekuje na decyzje dotyczące jutrzejszego etapu.
- Teraz mamy silne deszcze, jutro ma być podobnie, więc trudno powiedzieć, jak to będzie wyglądać. Odcinek pewnie się odbędzie, ale będzie bardzo trudny i nieprzewidywalny. Warunki są niestabilne, więc każdy etap, który dojdzie do skutku, będzie niezwykle ciężki, a stawka się przetasuje - dodaje Marek Dąbrowski, który do jutrzejszego etapu przystąpi z piątej pozycji w klasyfikacji generalnej, utrzymanej po wczorajszym prologu.
Można się spodziewać, że to nie ostatnia sytuacja, w której kapryśna pogoda będzie wpływała na losy tegorocznego Dakaru. Ulewne deszcze są spodziewane nie tylko w Argentynie, ale też w Boliwii.
- Na moim pierwszym Dakarze było odwołanych pięć etapów z powodu algierskich terrorystów. Na kolejnych Dakarach niejednokrotnie były odwoływane odcinki bądź ich części - powiedział Marek Dąbrowski, który brał udział w prawie wszystkich edycjach Dakaru od 2000 roku.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze