Motocyklista, który bawi się w szeryfa i kierowca samochodu, który nie potrafi wyprzedzać - to spotkanie na drodze z pewnością przejdzie do historii. 

Pominiemy uprzejmym milczeniem ubiór motocyklisty, a skupimy się na sednie całej sytuacji. Droga S19, wyjazd z Rzeszowa. Kierowca samochodu nagrywa motocyklistę, który zajeżdża mu drogę i spowalnia, przyjmując rolę szeryfa i karając za zbyt wolne wyprzedzanie. Oburzony kierowca publikuje nagranie w sieci, licząc na poparcie czytelników.

Niestety, zamiast tego zbiera srogie cięgi w komentarzach - ludzie zarzucają mu ślamazarną jazdę, nieuzasadnione blokowanie lewego pasa ruchu i pieniactwo. Kto ma rację? Naszym zdaniem obaj uczestnicy sporu zachowali się nagannie - kierowca samochodu miał możliwość zjechania na prawy pas, bo pojazd, który wyprzedzał, znajdował się daleko z przodu.

Motocyklista w żadnym wypadku nie powinien zachować się tak, jak na filmie. Raz - to bardzo niebezpieczne, bo jest niechronionym uczestnikiem ruchu, dwa, że takie szeryfowanie to po prostu zachowanie żałosne.