Motocyklista-szeryf, który niczego się nie boi
Nie tylko wśród kierowców samochodów występują "szeryfowie".
Sprawa jest prosta. Motocyklista w trakcie zmiany pasa wymusza pierwszeństwo kierowcy samochodu, za co zostaje "obtrąpiony". Zdarza się każdemu. Później dzieją się rzeczy dziwne. Bo ilu motocyklistów ma na tyle mało instynktu samozachowawczego, żeby celowo, agresywnie przyhamowywać przed samochodem? A co by było gdyby kierowca auta się zagapił i wjechał mu w plecy?
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzeNie ma to jak kółko różańcowe na lewym pasie...
OdpowiedzOgólnie to wymuszenia to tam raczej nie było, wjechal srodkiem przed niego tylko , ale to hamowanie później to na serio zero myślenia.
Odpowiedz0:06 Prawy i środkowy pas są wolne ,ale barany na lewym i tak jadą. 8 lat jeździłem Roździeniem do pracy i okazuje się ,że prawy pas jest najszybszy. Już z tym nie walczę , poprostu wyprzedzam z ...
OdpowiedzTo jest nagminne na naszych drogach. Jedziesz ekspresową, odcinek z trzema pasami. Z prawej rampa wjazdowa. Co robi Janusz? Janusz nie korzysta z pasa zanikającego tylko natychmiast przebija się przynajmniej na pas środkowy. Prawym nie pojedzie bo to chyba jakiś obciach. A potem włącza tempomat na 105 km/h i nic go nie obchodzi :)
OdpowiedzA faktycznie, jest klakson w napisach - mój błąd.
OdpowiedzMotocyklista reaguje na okupowanie lewego pasa, nie na obtrąbienie żadne - przecież tego nie ma na filmie, nie zmyślać. Co więcej - ma rację.
OdpowiedzNa okupowanie lewego pasa może sobie reagować Policja, a dureń na motocyklu może co najwyżej zarobić w łeb, za stwarzanie zagrożenia na drodze. Zresztą "przyganiał kocioł garnkowi", sądząc z odejścia motocykla od auta, to motocyklista sam ma w poważaniu przepisy ruchu w temacie prędkości, etc.
Odpowiedz