Ciep³e s³owa szefa Ducati o Jorge Lorenzo - nic nie jest przes±dzone?
Wczorajsze zwycięstwo Jorge Lorenzo w GP Włoch wzbudziło kolejną falę spekulacji co do jego przyszłości. Szef Ducati, Claudio Domenicali nie szczędzi pochwał, lecz sam Lorenzo studzi jego entuzjazm.
Jorge Lorenzo, pięciokrotny mistrz świata, na wczorajsze zwycięstwo musiał czekać prawie dwa lata. Ostatni raz na najwyższym stopniu podium stanął w listopadzie 2016 roku w Walencji. Był to ostatni wyścig, kończący złoty okres w ekipie Yamahy. Podpisany na kolejne dwa sezony kontrakt z Ducati miał się okazać bardzo ciężką i frustrującą próbą dla wszystkich stron - zarządu, ekipy i samego Lorenzo. Wymęczone siódme miejsce w sezonie 2017 i katastrofalny początek obecnego - to nie było coś, za co władze bolońskiej firmy wyłożyły grube miliony na kontrakt Hiszpana.
Po wielokrotnie powtarzanych przez przedstawicieli Ducati niepochlebnych opiniach o pracy z Lorenzo, jego przyszłość wydawała się do wczoraj przesądzona. Po wczorajszym wyścigu w Mugello szef firmy, Claudio Domenicali, znacząco zmienił ton:
Jestem bardzo szczęśliwy z powodu Jorge, ponieważ jest złotym chłopcem. Zawsze był miły i ciężko z nami pracował. Dziś jesteśmy w stanie dać mu maszynę, na której udaje mu się naprawdę wyrazić swój talent. To jest Lorenzo, na którego czekaliśmy od bardzo dawna. Oczywiście, wciąż rozmawiamy o przyszłości Jorge. Nic nie jest jeszcze zdecydowane i jak dotąd powstała tylko wielka góra spekulacji stworzona przez prasę. Nic nie zostało jeszcze podpisane, sytuacja jest otwarta i nic nie zostaje zamrożone. Dziennikarze są bardzo dobrzy w wydawaniu opinii. Oczywiście, byliśmy rozgoryczeni - pracowaliśmy jak zwierzęta, aby w końcu wygrać wyścig z kierowcą, który ma 5 tytułów mistrzowskich i wciąż nie mogliśmy trafić w cel. Z pewnością ten niedzielny Jorge pokazał, że warunki do dalszej współpracy z Ducati są i udało się je zmaterializować.
Sam Lorenzo tonuje jednak nastroje, mówiąc:
Zwycięstwo nie zmienia kart na stole, ani mojej przyszłości.
Wygrana w Mugello przyszła dla niego w kluczowym momencie, kiedy w zasadzie wszyscy postawili na nim krzyżyk, jako na zawodniku zdolnym do walki o najwyższe laury. Wczorajszy sukces daje mu silniejszą pozycję w negocjacjach, jeśli nie z Ducati, to z innymi ekipami. Wydaje się jednak, że ponowne uzyskanie kosmicznych warunków finansowych, jakie miał w teamie z Borgo Panigale, jest raczej nierealne.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze