Cena paliwa jest zawyżana, by nie wzrosła po wygaśnięciu "tarczy antyinflacyjnej"?
Bareja byłby pod silną presją. Zawirowania na światowych rynkach wywindowały ceny paliw do kosmicznych poziomów. Rząd, by złagodzić efekty załamania się kursu złotówki do dolara oraz wzrostu ceny ropy na światowych giełdach, obniżył podatki na paliwa. Operacja ta została nazwa tarczą antyinflacyjną. Teraz, złotówka odzyskała "siły", a ropa staniała o 30%. Na stacjach wziąż mamy ceny zbliżone do tych z apogeum kryzysu. Dlaczego? Żeby nie musiały drożeć, gdy podatki znów wrócą do normy.
Wystarczy włączyć dowolny serwis ekonomiczny, by zobaczyć, co stało się z kursem dolara w ostatnim czasie i jak załamał się kurs ropy naftowej od momentu, gdy wysokie ceny paliwa na stacjach zaczęły być tłumaczone "wojną Putina". Tymczasem w Polsce cena oleju napędowego na poziomie poniżej 6 zł, czyli takim, jaki notowała jeszcze na początku tego roku, wydaje się nierealna. Co więcej, w związku z problemami prawnymi tzw. "tarczy antyinflacyjnej" pojawiają się niepokojące głosy, że gdy podatki na paliwa wrócą do poprzednich wartości, na stacjach czekają nas kolejne podwyżki.
Powyżej przedstawiamy wykres cen ropy naftowej na światowych giełdach (pobrany ze strony stooq.pl) z nałożonymi na niego wykresami cen paliwa bezołowiowego PB95 i oleju napędowego na polskich stacjach. Wykres ten został przygotowany na podstawie danych REFLEX i e-petro.pl i pobrany ze strony https://www.wnp.pl/nafta/ceny_paliw/?region_miasto=7#ceny_paliw_form. O co w tym wszystkich chodzi?
Od razu odpowiadamy, że nie wiemy, o co chodzi. W związku z polityczną przepychanką wokół surowców energetycznych, których istotnym dostawcą jest Rosja, ceny gazu do aut, oleju napędowego i benzyny rosły. Pomagały im w tym spadki kursu złotówki, bo na świecie transakcje za ropę rozliczane są dolarach amerykańskich (stąd określenie "petrodolary"), więc im więcej złotych trzeba było zapłacić za dolara, tym więcej złotych trzeba też zapłacić za ropę, importowaną przez Orlen do wyprodukowania oleju napędowego i benzyny (Polska praktycznie nie ma własnych złóż ropy i prawie wszystko, co jest oferowane przez Orlen, musi być kupione w innych krajach). Jednak wraz z przechodzeniem wojny na Ukrainie w stadium długotrwałego konfliktu, w dużej mierze pozycyjnego, oraz wraz z odbudowywaniem się światowych rynków po chaosie politycznych ruchów, związanych z izolowaniem Rosji, ropa na światowych giełdach wróciła do poziomów z początku roku. O tym, że naprawdę sytuacja wraca do normy, najlepiej świadczy cena gazu napędowego, która jest obecnie niższa, niż przed agresją Rosji na Ukrainę.
Dlaczego więc na polskich stacjach wciąż jest tak drogo? Pojawiają się głosy, że jest to amortyzowanie czekającego nas zakończenia "tarczy antyinflacyjnych". Innymi słowy, chodzi o to, aby ukryć podwyżki podatków, które czekają nas od nowego roku. Ceny dla rynku detalicznego są utrzymywane na wysokim poziomie. Widać to w różnicy między hurtową ceną np. oleju napędowego i ceną tego oleju na stacji. Marża sięga w tej chwili prawie 1 zł, poziomu nienotowanego na rynku detalicznego obrotu paliwami. Pozwoli to od nowego roku obniżyć tę marzę, a co za tym idzie cenę na dystrybutorze o tyle, o ile wzrosną podatki, byśmy zauważyli, że tarcze rzeczywiście nie są już potrzebne i cieszyli się, że wyższe podatki nie wywindowały cen paliw w górę. Koszty tego zadowolenia, że po likwidacji "tarcz" nie jest tak źle, jak niektórzy wieszczyli, ponosimy właśnie teraz, przepłacając za paliwo, które z powodzeniem mogłoby być 5% tańsze.
Porównanie ceny hurtowej ON, podawanej oficjalnie przez Lotos, oraz ceny detalicznej tego oleju napędowego na stacjach.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzePo raz kolejny nie rozumiem skad pretensje o ceny paliw w Polsce. Przez wszystkie poprzednie miesiace konfliktu ukrainskiego, mielismy dzieki obnizce podatkow, jedna z najnizszych cen detalicznych...
OdpowiedzBaryłka staniała, ale przecież goja trzeba doić na korzyść krainyU. I radzę zainstalować się projektem ustawy o niby ochronie ludności. To będzie dla nas kataklizmy i zamordyzm.
Odpowiedz