Liczba kradzieży paliwa idzie na rekord. Ucierpią na tym wszyscy kierowcy
Szalejąca inflacja i zawrotny wzrost cen paliw sprawiły, że w Polsce lawinowo rośnie liczba kradzieży paliwa. Same udokumentowane w okresie od 1 stycznia do końca września zdarzenia prawie przekroczyły wynik z całego 2021 roku. Gdzie najczęściej kradziono paliwo? Dlaczego odbija się to negatywnie nie tylko na samych poszkodowanych?
Według raportu Rankomat sporządzonego w oparciu o dane Komendy Głównej Policji, od 1 stycznia do końca września zgłoszono 5434 przypadki kradzieży paliwa - to więcej niż w całym 2019 r. (5413 przypadków) i prawie tyle samo co w latach 2020 i 2021, kiedy było kolejno 5496 i 5656 kradzieży. Wiadomo więc, że ten rok będzie pod tym względem rekordowy, co oczywiście nie napawa optymizmem. Warto również wiedzieć, że takie zdarzenie wiąże się nie tylko z opróżnieniem zbiornika paliwa, ale często z uszkodzeniem elementów pojazdu, które blokują drogę do bezołowiowego lub czarnego skarbu. To z kolei ma wpływ na wzrost składek za polisy AC.
Jak przedstawiają się kradzieże w liczbach? Jeżeli mielibyśmy zorganizować niechlubne podium, to na najniższym jego stopniu plasuje się województwo pomorskie, gdzie zgłoszono 680 przypadków. Dalej mamy wielkopolskie z wynikiem 689 kradzieży, a pierwsze miejsce należy do mazowieckiego z liczbą 788 kradzieży. Najspokojniej mogą spać mieszkańcy województwa świętokrzyskiego, gdzie zgłoszono tylko 71 kradzieży paliwa. Z wynikiem poniżej 100 przypadków są również województwa lubelskie (88 przypadków) i podlaskie (89 przypadków).
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze