Zmyślone wykroczenia. Dlaczego policja udaje, że mierzy prędkość?
Wideorejestrator nie mierzy nic oprócz prędkości radiowozu - ten niby oczywisty fakt, potwierdzany kolejnymi wyrokami sądów, wciąż nie dociera nie tylko do policji, ale też do wielu kierowców, którzy dostają mandaty za niewinność.
Wideorejestrator to bardzo przydatne narzędzie, które potrafi udokumentować wiele wykroczeń. Niestety, do ujawnienia tego które najczęściej dokumentuje, w ogóle nie powinno być wykorzystywane. Chodzi o przekroczenie prędkości - choć wideorejestrator w ogóle nie jest w stanie ustalić prędkości pojazdu ściganego, policja z uporem maniaka próbuje to robić.
Przez lata policjanci twardo obstawali przy tym, że wideorejestrator mierzy prędkość pojazdu, który pokazywany jest na wyświetlaczu urządzenia. Dopiero wyroki sądów, które jasno wskazały, że urządzenie to NIE MA wbudowanego żadnego radaru, trochę otworzyły kierowcom oczy.
Tylko prędkość radiowozu
Wideorejestrator pokazuje zatem wyłącznie prędkość radiowozu, a to, co nazywane jest "prędkością pojazdu kontrolowanego" to zwyczajna prędkość zmyślona przez urządzenie.
O ile daleki jestem od usprawiedliwiania przekraczania prędkości, o tyle uważam, że policja powinna podczas ujawniania wykroczeń posługiwać się sprzętem niebudzącym najmniejszych wątpliwości. Tak niestety nie jest z wideorejestratorem, który tylko udaje, że coś mierzy. Jest przez to bardzo podatny na nadużycia.
Potęga zoomu
Aby w miarę dokładnie określić prędkość ściganego pojazdu, radiowóz musi utrzymywać identyczne tempo, jadąc w odległości nieprzekraczającej 50 metrów. Niestety, bardzo często policyjne "pomiary" robione są na bardzo dużym przybliżeniu, co uniemożliwia dokładną ocenę prędkości. Jeżeli radiowóz podczas pomiaru pojedzie nieznacznie szybciej niż ścigany pojazd, wynik będzie zafałszowany.
Co z tego wynika? Kierowca jadący przepisowo, może dostać mandat za przekroczenie prędkości na przykład o 30 km/h. Nie każdy kierowca ma na tyle samozaparcia i czasu, by odmówić przyjęcia mandatu i zdecydować się na mozolną drogę sądową. Tym bardziej, że sądy bardzo często w ogóle nie zadają sobei trudu sprawdzania materiału dowodowego, polegając w stu procentach na słowach funkcjonariuszy.
Niesłuszny mandat? Widocznie coś przeskrobałeś
Uprzedzając słynne zdanie "wystarczy jeździć zgodnie z przepisami" odpowiem - owszem, warto, ale to z pewnością nie zawsze uchroni przed mandatem. Dopóki urządzenia pomiarowe stosowane przez policję nie będą w stu procentach wiarygodne, nawet kierowcy jeżdżący przepisowo muszą liczyć się z mandatem. A że niesłusznie? Kiedyś usłyszałem takie zdanie: skoro dostałeś mandat, to na pewno coś przeskrobałeś.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzewideorejestrator nie dość że nie mierzy prędkości nagrywanego pojazdu, to jeszcze jest dowodem wykroczenia policjanta łamiącego przepisy drogowe nieuprzywilejowanym radiowozem, (nie ma mowy o ...
OdpowiedzLudzie, no bez jaj. Ci od wideo nie będą garnąć się na gościa, który w terenie 50 będzie jechał 60 albo przy 90 pojedzie 100. Zresztą takich to i stacjonarni nie łapią, szkoda czasu, gdy kasa z ...
Odpowiedz