Kierowca uniewinniony! Kolejna kompromitacja policyjnych radarów
Kolejny wyrok sądowy poddaje w wątpliwość legalność laserowego miernika prędkości Ultralyte LTI 20-20. Tym razem na liczne nieprawidłowości związane z tym urządzeniem wskazał Sąd Okręgowy w Ostrołęce.
Sprawa zaczęła się dość dawno, bo w czerwcu 2017 r. w miejscowości Głodowo. Policjant zmierzył prędkość pojazdu jadącego w kolumnie, z odległości ponad 300 metrów. Do pomiaru użyto lidaru (laserowego miernika prędkości) Ultralyte LTI 20-20.
Funkcjonariusze próbowali nałożyć na kierującego mandat za przekroczenie prędkości, jednak ten odmówił jego przyjęcia, więc sprawa została skierowana do sądu. Sąd w Pułtusku uznał kierowcę winnym popełnienia wykroczenia i nałożył na niego karę grzywny w wysokości 1000 zł, obciążył go także kosztami postępowania sądowego.
Kierowca nie poddał się i zaskarżył wydany wyrok. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Ostrołęce, który, po szczegółowym przeanalizowaniu dowodów i argumentów kierowcy, uniewinnił go od zarzutu popełnienia wykroczenia. Sędzia zgodził się z wieloma zarzutami wystosowanymi przez kierującego wobec sposobu przeprowadzenia pomiaru - w szczególności z tym, że urządzenie pomiarowe narażone było na zakłócenia elektromagnetyczne z pobliskiej linii wysokiego napięcia i urządzeń radiowych w policyjnym samochodzie.
Sąd wskazał także, że miernik laserowy Ultralyte LTI 20-20 nie spełnia polskich przepisów metrologicznych w zakresie identyfikacji pojazdu. Lidar wyposażony jest bowiem tylko w cyfrowy wyświetlacz prędkości i czasu, nie ma możliwości wskazania którego pojazdu dotyczy zmierzona prędkość.
To nie pierwszy blamaż policyjnych lidarów. Wcześniej podobne wyroki wydawały sądy w Poznaniu, Myślenicach, czy Krakowie. O legalność tych urządzeń pytali także Ministra Spraw Wewnętrznych poseł Liroy-Marzec i organizacja bezpiecznapodroz.org Zdaniem policji nie ma żadnego problemu, ponieważ urządzenia uzyskały zatwierdzenie Głównego Urzędu Miar.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze