Ścigacz.pl

Poseł partii Polska 2050, Bartosz Romowicz skierował aż 4 interpelacje dotyczące policyjnych metod pomiaru prędkości. Na celowniku posła znalazły się zarówno ręczne mierniki laserowe, jak i radiowozy z wideorejestratorami. Lista zarzutów jest poważna, ale brzmi logicznie.

Jak informuje Autokult, Bartosz Romowicz skierował swoje interpelacje do ministra spraw wewnętrznych i administracji. W pierwszej z nich zwraca uwagę, że starsze mierniki laserowe UltraLyte 2020 nie posiadają modułu do rejestracji obrazu pojazdu, w stosunku do którego dokonuje się pomiaru.

Poseł powołuje się na rozporządzenie ministra gospodarki z dnia 17 lutego 2014 r. w sprawie wymagań, którym powinny odpowiadać przyrządy do pomiaru prędkości pojazdów w kontroli ruchu drogowego, oraz szczegółowego zakresu badań i sprawdzeń wykonywanych podczas prawnej kontroli metrologicznej tych przyrządów pomiarowych. Choć rozporządzenie to zostało zastąpione przez Obwieszczenie ministra przedsiębiorczości i technologii z dnia 21 maja 2019 r. w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu rozporządzenia Ministra Gospodarki w sprawie wymagań, którym powinny odpowiadać przyrządy do pomiaru prędkości pojazdów w kontroli ruchu drogowego, oraz szczegółowego zakresu badań i sprawdzeń wykonywanych podczas prawnej kontroli metrologicznej tych przyrządów pomiarowych, to w obwieszczeniu znalazł się zapis, który mówi, że "Przyrząd powinien rejestrować zmierzoną prędkość, datę i czas dokonania pomiaru oraz obraz lub sekwen- cję obrazów kontrolowanego pojazdu z jego numerami rejestracyjnymi. Czas dokonania pomiaru prędkości powinien być rejestrowany z rozdzielczością nie mniejszą niż 1 s."

Na tym jednak nie koniec, ponieważ według rozporządzenia laserowe urządzenie pomiarowe powinno być wyposażone w celownik z wizjerem, którego oś optyczna jest zgodna z wiązką lasera. Tymczasem w urządzeniu UltraLyte 2020 zgodność punktu celowania z wiązką lasera może być utrzymana tylko w poziomie. To oznacza, że może dochodzić do przesunięcia i w efekcie policjant zatrzyma kierowcę na podstawie pomiaru, którego dokonał nieświadomie na innym pojeździe.

Dalej Bartosz Romowicz zwrócił uwagę na kwestię radiowozów z wideorejestratorami. Tu pyta ministra spraw wewnętrznych i administracji o to, czy wszyscy funkcjonariusze zostali przeszkoleni z zakresu używania sprzętu pomiarowego zamontowanego w samochodzie i jaki jest program tych szkoleń.

Wiadomo, że obsługą wideorejestratora zajmuje się dysponent radiowozu, który musi być odpowiednio przeszkolony, a same urządzenia są legalizowane tylko na rok. Dochodzi też kwestia tego, że aby policjanci mogli skutecznie ocenić, czy doszło do popełnienia wykroczenia, to sami muszą je popełnić, bo wideorejestrator mierzy prędkość radiowozu, a nie pojazdu znajdującego się przed nim.

W Zarządzeniu nr 30 komendanta głównego policji z dnia 22 września 2017 r. w sprawie pełnienia służby na drogach czytamy, że policjanci powinni mieć przy sobie uwierzytelnione kopie świadectw legalizacji lub wzorcowania. Czytamy też, że policjant musi mieć specjalistyczną wiedzę i umiejętności w zakresie m.in. stosowania przyrządów kontrolno-pomiarowych do pomiaru prędkości.

Jeżeli do pracy w patrolu drogowym warunkowo dopuszczono policjanta, który nie ma odpowiedniego przeszkolenia, to może on wykonywać wszystkie czynności właściwe dla funkcjonariuszy ruchu drogowego, z wyjątkiem pomiaru prędkości.

Warto też zwrócić uwagę na Decyzję nr 120 komendanta głównego policji z dnia 16 kwietnia 2019 r. w sprawie programu nauczania na kursie specjalistycznym w zakresie obsługi wideorejestratora. Kurs trwa 16 godz. lekcyjnych i obejmuje zajęcia teoretyczne oraz praktyczne w warunkach symulowanych. Jesteśmy bardzo ciekawi odpowiedzi ministerstwa na interpelacje Bartosza Romowicza, o ile w ogóle się ich doczekamy.