Yamaha XT660Z Ténéré - powrót do korzeni
Czy w dzisiejszych czasach da się stworzyć niedrogie uniwersalne enduro na dłuższe wyprawy?
Czy w dzisiejszych czasach da się stworzyć niedrogie uniwersalne enduro na dłuższe wyprawy? Kilka przykładów, szczególnie jeden pochodzący z Bawarii wydaje się dawać twierdzącą odpowiedź na to pytanie. Prawda jest jednak taka, że poza stanowiącym fenomen sam w sobie GSem, niewiele z tych uniwersalnych maszyn zapisało się w sposób znaczący w motocyklowych annałach. Przed wami kolejna próba stworzenia popularnego enduro. Na warsztat bierzemy Yamahę Ténéré...
Na południu Sahary
Aby zrozumieć znaczenie nazwy tego motocykla, konieczny jest rzut okiem na mapę Afryki i odświeżenie sobie lekcji historii oraz geografii ze szkoły średniej. Ténéré to ogromny, pustynny obszar stanowiący południową część Sahary. Swego czasu był to też najtrudniejszy odcinek legendarnego Rajdu Paryż-Dakar. Niegościnne, jałowe i niedostępne morze piasku i kamieni od zawsze stanowiło wyzwanie dla człowieka, wystawiając na najcięższą próbę zarówno hart ducha, jak i wszelką stworzoną ludzką ręką technikę. Nieprzypadkowo najcięższe rajdy terenowe rozgrywane są na pustyniach, a zwycięstwa w nich uważane są za najcenniejsze.
Tu poniekąd zaczyna się historia modelu Yamaha Ténéré. W roku 1983 na bezdroża wyjechała maszyna solidna, lekka, a przy tym mocna, z miejsca zdobywając uznanie fanów jazdy w terenie. Motocykl z powodzeniem startował w Rajdzie Paryż-Dakar, co ugruntowało mocną pozycję Yamahy na rynku. Z biegiem lat lekki i poręczny jednocylindrowiec obrastał w kilogramy. W roku 1989 doczekał się nawet wersji Super Ténéré, posiadającej dwucylindrowy silnik, ważącej tyle, ile małe auto dostawcze i de facto zrywającej z terenowym wizerunkiem na rzecz kanapowo-turystycznego charakteru. Produkcja Ténéré zakończyła się w roku 1999, a Super Ténéré już w roku 1996.
Fakt, że modele Ténéré wypadły z oferty Yamahy na wiele lat, to w moim odczuciu dowód niekonsekwencji w działaniu. Poprawiając osiągi i komfort, gdzieś po drodze zagubiono dzikiego terenowego ducha, zrażając do nowych wersji off-roadowo nakierowanych motocyklistów. Mimo to, legenda Ténéré zdążyła się ugruntować, a po wycofaniu tych maszyn z produkcji przybrała mocniej na sile. Dokładnie tak, jak w górę idzie sprzedaż płyt lub książek przenoszącej się w zaświaty gwiazdy współczesnej popkultury.
Rajdówka jako żywo
Dzisiejsza XT660Z Ténéré to powrót do korzeni. Przynajmniej tak zapewnia Yamaha. Jednocylindrowa terenówka wygląda lekko i zgrabnie. Co ważniejsze - jest lekka i zgrabna! Ta filozofia budowania motocykla przemawia do mnie, bowiem nic tak pozytywnie nie wpływa na odbiór maszyny, jak właśnie niska masa. Lista zalet lekkiego motocykla jest dla zwykłego użytkownika długa, jak dolina Nilu, inżynierom daje natomiast możliwość zastosowania lżejszego silnika, wydłużenia zasięgu oraz uproszczenia konstrukcji, a tym samym zwiększenia niezawodności pojazdu. Prawda, że brzmi jak przepis na idealny sprzęt podróżniczy?
Przód motocykla to wyraźne nawiązanie do wyglądu wyczynowych rajdówek, kryjących w wysokiej przedniej części owiewki reflektory, elektronikę oraz urządzenia nawigacyjne. Wysoka, wąska lampa z zaciekawieniem przyglądająca się okolicy, zwieńczona jest małą, ale przydatną owiewką. W bryle motocykla wyraźnie wyróżnia się spory zbiornik paliwa. Ładnie prezentuje się obszerne, jak na terenówkę siodło oraz tylna część motocykla. Upakowanie układu wydechowego bezpośrednio pod kanapą wygląda nieźle. Gorzej jednak, że jest to okupione brakiem, jakże potrzebnego w motocyklu podróżniczym, schowka.
Jako, że mówimy o motocyklu do podróżowania, XT660Z wyposażona została w kilka przydatnych drobiazgów. Plastikowe panele ochronne na bokach maszyny, stelaż do nawigacji GPS, osłona pod silnikiem, ucho dla linki na wypadek zakopania się, solidne uchwyty dla pasażera oraz jakże przydatny bagażnik. Rzecz jasna do motocykla można dokupić jeszcze wszelkiej maści gmole, kufry i inne przydatne w czasie wypraw dodatki.
Ocenę aparycji Tenerki pozostawiam wam. O gustach się nie dyskutuje, a ja powiem tylko tyle, że mi Yamaha się podoba. Dodam tylko, że motocykl na żywo wygląda zdecydowanie lepiej, niż na zdjęciach, przyciągając spojrzenia przechodniów i nie pozostawiając wątpliwości, co do swojego podróżniczego charakteru.
U źródła wibracji
Zaznaczę od razu, że mówimy o pozytywnych wibracjach. Jednocylindrowy silnik zastosowany w XT to sprawdzona, niezniszczalna jednostka napędowa, znakomicie pasująca charakterem do tej maszyny, znana zresztą z innych modeli Yamahy. Czterozaworowa głowica kryje jeden wałek rozrządu. Zasilanie powierzono układowi wtryskowemu. Moc to 48 KM opartych na ponad 56 Nm momentu obrotowego. Wyróżnikiem w przypadku tej jednostki napędowej jest smarowanie z suchą miską olejową, które pozwala na obniżenie mocowania silnika, a tym samym środka ciężkości motocykla. Jednocześnie zewnętrzny zbiornik oleju znakomicie wspomaga chłodzenie środka smarnego. Wszystko to rzecz jasna za cenę większej komplikacji konstrukcji oraz wyższych kosztów produkcji.
Silnik współpracuje z 5-biegową skrzynią biegów i sterowanym linką mokrym sprzęgłem. Dobór przełożeń uznać należy za poprawny, ich przełączanie nie nastręcza problemów, za wyjątkiem trudnego wyszukiwania luzu.
Zastosowany tutaj układ napędowy, poza przyzwoitymi osiągami daje także motocyklowi wspaniałą autonomiczność. Przy zużyciu paliwa oscylującym, w zależności od warunków jazdy, między 4, a 5 litrów na każde 100 km, Ténéré jest w stanie pokonać ze swoim dużym zbiornikiem paliwa nawet 500 km bez tankowania!
Podwozie godne pustyni
XT660 nie jest pojazdem adresowanym dla miłośników rajdów, przez co w zupełności wystarczą sprawdzone rozwiązania jeśli chodzi o podwozie. Sztywna rama, ciasno okalająca silnik, wykonana została z rur stalowych. Klasyczny widelec o skoku 210mm przed zanieczyszczeniami zabezpieczony jest gumowymi miechami. Kierowca dysponuje możliwością regulacji napięcia wstępnego sprężyn. Tylny aluminiowy wahacz współpracuje z centralną jednostką resorująco-tłumiącą za pośrednictwem systemu dźwigni. Nota bene to właśnie w pierwszym wcieleniu Ténéré z 1983, takie rozwiązanie (to jest pojedynczy amortyzator) zastosowano po raz pierwszy w maszynie enduro. Od anorektycznego wyglądu wahacza pierwszych modeli XT, dzisiejszy odróżnia się masywną, budzącą zaufanie budową. Przydaje się regulacja napięcia wstępnego sprężyny, choć przydałaby się także regulacja tłumień, o czym za chwilę.
Układ hamulcowy motocykla wyraźnie wskazuje na przeznaczenie motocykla, które określić trzeba jako szosowe. Dwie duże tarcze z przodu, wyposażone w zaciski Brembo dają sobie nieźle radę, choć przy szybkiej jeździe po asfaltach z pasażerem oraz bagażami, przydatny okazuje się skuteczny i dający się łatwo dozować hamulec tylny.
Ku przygodzie
Po zajęciu miejsca za sterami chwili przyzwyczajenia wymaga wysoko zamontowany zestaw wskaźników. Szeroka kierownica daje wygodny, pewny chwyt. Wszystko jest pod ręką, siedzi się i stoi na motocyklu bardzo wygodnie. Nie przeszkadza także spory, bo mieszczący aż 23 litry zbiornik paliwa. Zestaw wskaźników jest dokładnie taki, jakiego bym sobie życzył w tego typu maszynie - prosty, przejrzysty, funkcjonalny. Widoczność w lusterkach jest bardzo dobra, przy czym jakość obrazu zależy oczywiście od... obrotów jednocylindrowego silnika.
Delikatnie kliknięcie wskakującego pierwszego biegu i XT łagodnie rusza z miejsca. Oczywiście tak sielankowy obraz rozpoczynania jazdy Ténéréką dotyczy osób o przynajmniej średnim wzroście. Ci niżsi muszą radzić sobie na własną rękę. Na asfalcie motocykl prowadzi się bardzo przyjemnie. Reakcja na dodanie gazu jest bardzo dobra, poszczególne biegi wchodzą bez zająknięcia. Zachowanie maszyny jest bardzo czytelne dla kierowcy. Wprowadzenie Yamahy w zakręt nie sprawia żadnych problemów, jeśli jest to konieczne, może być wykonane bardzo agresywnie, bez obawy o utratę przyczepności. Informacja zwrotna z zawieszenia jest bardzo dobra, szczególnie jeśli chodzi o przednie zawieszenie. Na mazurskich drogach, gdzie testowaliśmy Yamahę, docenić można wszystkie zalety jej podwozia. Motocykl lubi mocne pochylenia, bardzo chętnie reaguje także na zmianę kierunku. Nie stresują go uszkodzenia nawierzchni oraz uciążliwe podłużne nierówności. Ten sprzęt to najlepszy dowód na to, że nie zawsze trzeba stosować widelce USD, aby uzyskać świetne parametry jezdne. Tak przyjemne zachowanie motocykla to nie tylko wynik porządnego zawiasu, ale też niskiej masy. Aby się o tym przekonać, wystarczy obciążyć XT pasażerem i klamotami. Motocykl, mimo dokonania odpowiednich regulacji, wyraźnie traci na zwrotności, stając się przy tym bardziej podatny na jakość nawierzchni po której się porusza. Maksymalnie załadowana Yamaha traci też na dynamice, co jest typowe dla lekkich maszyn o relatywnie słabych jednostkach napędowych. Niezależnie od tego jazda na Ténéré pozostaje nawet przyjemna.
Zdecydowanemu kierowaniu i dobremu czuciu tego, co dzieje się pod przednią oponą sprzyja szeroka kierownica, dobrze sprawdzająca się także po zjechaniu z asfaltu. Oczywiście właściwości trakcyjne motocykla w terenie będą determinowane przez typ zastosowanego ogumienia, ale tak jak zawsze, tak i tutaj należy zachować umiar. Stosując kapcie o agresywniejszym bieżniku z pewnością poszerzamy obszar działań, na jakim możemy wykorzystać XT, mimo to cały czas mówimy o kiepskich, gruntowych szlakach, ale nie dziewiczym, odkrytym terenie. Tam bowiem, spora jak na enduro masa oraz skromne możliwości regulacji zawieszeń będą istotnymi ograniczeniami, nawet jeśli zarzucicie na felgi najbardziej agresywną kostkę. Motocykl w fabrycznej konfiguracji świetnie czuje się na równych szutrach, pozwala też na bezstresową jazdę po leśnych drogach. Wrażenia nie robią na nim płytkie brody oraz wertepy.
Jeśli przez waszą głowę przewalają się myśli pełne znaków zapytania, czy na wielotygodniową wyprawę w inne strefy czasowe potrzebujecie turystycznego potwora o mocy minimum 100KM, to Ténéré rozwiewa wszystkie wątpliwości w tym temacie. Oczywiście nie potrzebujecie. Dynamika jednostki napędowej pozwala na bardzo sprawne poruszanie się. Co prawda charakter pracy singla wymaga specyficznego obchodzenia się z nim - czytaj przemyślanego dobierania przełożeń i utrzymywania jednocylindrowca w określonym zakresie obrotów, ale to w żadnym wypadku nie jest wada. Dzięki lekkości i poręczności motocykla, można poruszać się nim bardzo sprawnie po najgorszych nawet drogach, krętych górskich serpentynach, a także gruntowych drogach, bez obawy o konieczność siłowania się ze sprzętem.
Ciekawie wygląda kwestia jeśli chodzi o dalszą turystykę z pasażerem. Pomijając znaczącą różnicę w zachowaniu motocykla na drodze, należy zwrócić uwagę na jeszcze jedne istoto zagadnienie. Co prawda pasażer siedzi wygodnie i wygospodarowano dla niego sporo miejsca, to jednak zachowanie tego komfortu przy obciążeniu maszyny bagażem wymaga jego przemyślanego zamocowania. Najlepiej zastosować porządne kufry, tak aby ładunek nie przesuwał się (jak to mają w zwyczaju wszelkiej maści sakwy i torby) przeszkadzając pasażerowi.
Gdy tradycję dopadają księgowi
Czy Ténéré spełnia pokładane w niej nadzieje? No i czy jest godnym następcą swoich legendarnych przodków? Na oba te pytania mogę odpowiedzieć twierdząco.
Podsumowując mamy tutaj lekką i poręczną maszynę, która poradzi sobie bez najmniejszych problemów nawet na końcu świata. Udowodnili to dziennikarze radiowej Trójki, którzy na XT660Z objechali w tym roku cały glob. Co ciekawe, motocykl bardzo dobrze spisuje się także w codziennej eksploatacji, nieźle radząc sobie w korkach oraz w załatwianiu spraw na mieście. Ténéré jest ekonomiczna oraz bardzo dobrze wykonana, to maszyna o bardzo dużej „zawartości motocykla w motocyklu". Sprzęt zdecydowanie godny polecania.
|
Komentarze 10
Poka¿ wszystkie komentarzeAle ile ona wazy?
Odpowiedz"Z biegiem lat lekki i porêczny jednocylindrowiec obrasta³ w kilogramy. W roku 1989 doczeka³ siê nawet wersji Super Ténéré, posiadaj±cej dwucylindrowy silnik, wa¿±cej tyle, ile ma³e auto dostawcze ...
OdpowiedzO gustach nie dyskutuj± tylko ci, co gustu nie maj±, lampa przednia jest totalnie brzydka, kto to w ogóle projektowa³? Zreszt± prawie ka¿dy nowy motocykl ma to zr±bane po ca³ej linii. Starsze ...
OdpowiedzA mnie ta lampa siê bardzo podoba, kojarzy mi siê z endurakami z Dakaru, motocykl jest nietuzinkowy :)
OdpowiedzPosiadam taki motocykl od roku. Poprzednio mia³em suzuki DL650 te¿ bardzo udana maszyna, ale mylnie nazywana motocyklem o przeznaczeniu w teren. DL-em nie nale¿y zje¿d¿aæ z asfaltów. Owszem s± ...
OdpowiedzMi siê podoba, ma co¶ w sobie. Dla mnie bezbarwne s± wersje fabryczne GS 650 i 800 chocia¿ na pewno to dobre maszyny, ale po prostu mi siê nie podobaj± ( dodam, ¿e je¼dzi³em wszystkimi ) no i z ...
OdpowiedzCena Tenere w porównaniu np. do FZ6 jest wziêta z kosmosu. 48KM singiel za ponad 30 tys to szukanie jeleni.
Odpowiedza ja w³asnie zsiad³em z fz6 na tenere 660 i sie zakochalem w lekkosci prowadzenia,bajka i ta moc mi nie przeszkodzila do 120km/h
Odpowiedzsam jestes jelen
OdpowiedzW takim motocyklu nie p³aci sie tylko za moc.
Odpowiedz