Wpływy z mandatów po podwyżce kontra koszty wypadków. Kropla w morzu potrzeb
Od 1 stycznia wszedł w życie nowy taryfikator mandatów. Według prognoz nawet przy dużej liczbie wykroczeń w maksymalnym pułapie wpływy tylko w niewielkim stopniu pokryją koszty społeczne wypadków drogowych.
O wyliczenia pokusiła się Polska Izba Ekonomiczna, która prezentuje swoje wnioski w "Tygodniku Gospodarczym PIE". Analitycy wskazują, że szeroko pojęte zdarzenia drogowe kosztują nas rocznie od 50 do 60 mld zł. To z kolei stanowi ok. 3 proc. PKB. Nowy taryfikator może przynieść dwa scenariusze. Pierwszy to taki, że wszyscy będą jeździć po staremu, a wtedy wpływy z mandatów mogą w tym roku sięgnąć ok. 4 mld zł.
Drugi scenariusz zakłada, że nowe przepisy zadziałają zgodnie z zamysłem ustawodawcy i wtedy wpływy z mandatów wzrosną nieznacznie, ale za to zmniejszy się liczba wypadków i kolizji, a za tym pójdą niższe koszty społeczne. Tu PIE wskazuje przykład Słowacji, gdzie po zmianie taryfikatora mandatów liczba wypadków spadła o 23 proc., a liczba ofiar śmiertelnych - o 37 proc. Początek stycznia napawa optymizmem i choć jesteśmy bombardowani newsami o rekordowych mandatach, to na przykład liczba zatrzymywanych praw jazdy za przekroczenie prędkości o 50 km/h i więcej w obszarze zabudowanym znacząco spadła.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze