Używany kask motocyklowy. Ogromne ryzyko i najgorsza możliwa opcja
Co lepsze - tani nowy kask, czy używany dobrej marki? - pytają na forach początkujący motocykliści. Odpowiadamy: ZAWSZE nowy! Może być tani z homologacją, ale tylko nowy, używany to rosyjska ruletka.
Kask chroni to, co mamy najcenniejsze - nasz mózg. Złamana ręka zrośnie się, wybity bark można nastawić. Z głową gorzej - uszkodzenia mózgu są nieodwracalne i najczęściej powodują koszmarne konsekwencje. To między innymi dlatego kask jest jedynym obowiązkowym elementem ochrony biernej motocyklisty.
Brak zakazu sprzedaży używanych kasków postrzegamy jako niedopatrzenie ustawodawcy. W polskim prawie funkcjonuje bowiem zakaz sprzedaży używanych części samochodowych odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, takich jak na przykład poduszek powietrznych czy elementów układu hamulcowego.
Kask zaprojektowany jest do przyjęcia uderzenia podczas wypadku. Jeśli uczestniczył już w takim zdarzeniu, należy go wyrzucić. Podobnie, gdy spadł z wysokości na twardą powierzchnię - jego struktura z pewnością została naruszona i nie ma gwarancji, że nie rozsypie się na drobne kawałki w czasie uderzenia, nie zapewniając nam żadnej ochrony.
Kolejna sprawa - wyściółka kasku dopasowuje się do kształtu głowy użytkownika. Używany kask, nawet ten w teoretycznie dobrym rozmiarze, może być zatem w niektórych miejscach luźny, w innych ciasny, może też na przykład ulec rozszczelnieniu.
To nie wszystko - materiały, z których wykonywane są kaski, ulegają zużyciu i utlenieniu. Przekłada się to na coraz niższą trwałość elementów takich jak plastikowe mocowania, uszczelki, czy elementy wyściółki. Nawet nowy kask po kilku latach spędzonych w szafie, czy na półce, może okazać się niezdatny do użytku.
Kask po kilku latach należy także wymieniać - informują o tym niemal wszyscy producenci. Okres użytkowania kasku motocyklowego to zwykle 5-7 lat, w zależności czy wykonano go z kompozytu, czy poliwęglanu.
Przestrzegamy - kupowanie używanego kasku to ogromne ryzyko trafienia na egzemplarz po uderzeniu, który nie spełni pokładanych w nim nadziei w krytycznej sytuacji. Zamiast decydować się na używany dobrej marki, warto kupić tańszy, homologowany nowy kask.
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarzeDobrze że wódka i spirytus się nie starzeje, bo trzeba by go wylewać za kołnierz a nie lać w mordę bo to wódka to nasz wróg
OdpowiedzOK., więc powinno się zakazać sprzedaży kasków, które leżą w sklepie np. 2 lata bo skończył się ich termin przydatności do użytku. Czekamy na wycofanie takich leżaków ze sklepów i hurtowni.
OdpowiedzA ja mam kask ze średniej półki. Ma dwa lata i zrobiłem w nim jakieś 3000km, więc tyle, ile niektórzy potrafią nakręcić w miesiąc ( tak się złożyło, że nie mogłem jeździć przez dłuższy czas). W ...
OdpowiedzFirmy dwoją się i troją, niestety przy wydatnej pomocy mediów, żeby wmówić nam, że musimy coś kupować. Zmienić coś, co jest dobre, na coś, co rzekomo jest jeszcze lepsze. Mam od 6 lat bardzo drogi ...
OdpowiedzA rządy i "szemrane" organizacje z kolei starają nam się wmówić, że atakuje nas zabójcza grypa, czyli wszędzie panuje "zarządzanie strachem".
OdpowiedzMasz rację.
OdpowiedzJa jeżdżę w 25 letnim Arai'u. Stan jak 2-letni średnio użytkowany. Tu ryska, tam ryska (od szafki, drzwi). I co mam go wyrzucić i kupić nowy ? Bo "zestarzał" się materiał ?
OdpowiedzTy na poważnie? Opony też masz 20-letnie?
OdpowiedzCo ma piernik do wiatraka ?
OdpowiedzWydałem na kask 2 tys. I co za 2 lata mam kupić nowy bo się utlenil? Haha, reklama do naciagania na kupno nowych, bo wiadomo ze kazdy jak kupi to jeździ kupę czasu, z resztą jak się kupi używany powiedzmy roczny kask to w czym on jest gorszy od tego co leży w sklepie na półce kilka lat? :p żenada
OdpowiedzCiekawy jestem jak to jest z tym "starzeniem się" kasków i obniżeniem wytrzymałości. Czy ktoś to faktycznie i rzetelnie badał? na zasadzie: bierzemy 2 identyczne kaski i jeden poddajemy testom od...
Odpowiedzto mniej więcej tak jak z badaniem wirusów...
Odpowiedzto mniej więcej tak jak z badaniem wirusów...
Odpowiedz