Jeździmy w za dużych kaskach! Szokujące wyniki brytyjskich badań
Lepszy za duży niż żaden? Nic podobnego! Kask chroni głowę tylko wówczas, gdy jest dobrze dopasowany. Tymczasem, jak wynika z brytyjskich badań, co czwarty motocyklista ma kask co najmniej rozmiar za duży.
Badanie przeprowadzone przez brytyjskie Laboratorium Badań Transportu ujawniło bardzo niepokojącą prawidłowość - aż 20% respondentów przyznało się, że podczas wypadku kask "prawie spadł" im z głowy. Przyczyną takiego stanu rzeczy było nieprawidłowe dopasowanie rozmiaru - badacze szacują, że aż 25% motocyklistów ma kask co najmniej o jeden rozmiar za duży.
W razie wypadku, zbyt duży rozmiar kasku może przyczynić się do znacznie poważniejszych obrażeń głowy niż w przypadku, kiedy kask dopasowany jest prawidłowo. Dzieje się tak z powodu luzu między głową a wypełnieniem, który daje przestrzeń energii kinetycznej, co powoduje uderzenia wtórne. Inaczej mówiąc - głowa "obija się" wewnątrz wypełnienia.
Podczas badania wyszło na jaw, że aż 25% badanych kupuje kaski przez internet, z czego zaledwie 3% mierzy je przed zakupem.
Przypominamy - nowy kask bezwzględnie trzeba przymierzyć. Powinien on na początku być nieco za ciasny, ponieważ dopasuje się do głowy w trakcie użytkowania. Jeśli między głowę a wypełnienie da się włożyć dwa palce, albo kask można na głowie obrócić choćby o centymetr, jest on za duży.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzePrzymierzanie kasku niewiele daje bo przez chwilę wydaje się, że nawet nieco za ciasny jest ok. Ale, on nie dopasuje się do głowy, tylko gniecie. Pierwsze 100km da się jechać, ale potem głowa ...
Odpowiedznie masz racji. Trzeba mierzyć wiele kasów. Każda głowa jest inna i do głowy należy dopierać kask a nie do opinii z internetu. Kask może uciskać punktowo - wówczas należy szukać innego zamiast "ubijać" na siłę ten punkt epsu, który uciska. Kask powinien samoczynnie dopsaować się do głowy i w pierwszym momencie założenia sprawiać wrażenie zbyt ciasnego - ale na twarzy, jeśli uciska ci czachę punktowo to być może rozmiar jest dobry, ale kształt wypełnienia już nie. Po to mierzy się kask w sklepie, gdzie jest duży wybór... Nie pisz herezji, że trzeba kupować nieco większy bo ktoś to przeczyta i być może stanie mu się krzywda. Ty rób sobie co chcesz, ale nie powielaj błędów opiniując w internecie...
OdpowiedzTyle że przymierzanie w sklepie nie wyłapie wszystkiego niestety, więc po części zgadzam się z kolegą który założył wątek. Ja np przy przymierzaniu i później po zakupie przy jeździe przez godzinę nie miałem najmniejszego problemu z kaskiem. Ciasno przylegał do policzków i cała głowa waydawała się być wpasowana, jednak po około godzinie-półtorej jazdy pojawiał się bardzo silny punktowy ból u góry z tyłu czaszki... Tak więc nawet 30 minut siedzenia w kasku w sklepie nie pozwoli nam w 100% stwierdzić czy kask leży jak trzeba.
OdpowiedzPopieram kolegę Kilka lat temu doradzono mi źle i luźny kask po sezonie mozna było dosłownie obracać na głowie. Dobry sprzedawca potrafi doradzić a najlepsza metoda to znaleźć jak najmniejszy i wybrać ten który przylega do skroni i sciska policzki tak że niemal nie można żuć gumy ;) Wypełnienie policzków ładnie ułoży się po pewnym czasie a poczatkowe wrażenie ciasnoty zmienia się w dopasowanie. Ja przymierzałem od L do S i gdy przy S poczułem silny (bolesny) ucisk głowy (skroni) powrociłem do M i ten zakupiłem. Kolega zwrócił uwagę iż różne firmy-rózny kształt eps. Ja mierzyłem hjc, ls2 i finalnie kupiłem shoei. Nie należy-naprawdę nie należy-się spieszyć. Owocnych (dopasowanych) zakupów wszystkim życzę ;)
Odpowiedz