Suzuki Gladius vs Suzuki SV650 - we¼ siê tato
Nasz długodystansowy Gladius dzielnie znosił wszystko, co dla niego przygotowaliśmy i dobrze wywiązywał się z powierzonych mu zadań. Przyszedł jednak czas na najtrudniejszą próbę. Na zmierzenie się z przeszłością. Gladius, jak wiadomo, pochodzi w prostej linii genealogicznej od SV650, motocykla, który stał się natychmiastowym hitem. Zresztą nie trzeba zerkać do statystyk sprzedaży, wystarczy wyjechać na ulicę. Niewielka masa, świetny silnik, legendarna bezawaryjność i niskie koszty eksploatacji to fundamenty sukcesu. Sprawdzamy, czy modne, ekscentryczne ciuchy i odważna fryzura mogą mierzyć się z wytartymi jeansami i skórzaną kurtką.
Widzieć i czuć
Kwestii wzornictwa nie ma chyba sensu poświęcać więcej czasu, prawda? Wszyscy widzą, jak wygląda SV i z całą pewnością wszyscy widzą, jak wygląda Gladius. Jeden to stonowana pieczątka końca XX wieku, drugi to krzykliwy powiew mody. Gladius wcale nie wygląda tak źle, szczerze mówiąc można nabierać ludzi, że posiada się MV Agustę Brutale. Zajmijmy się lepiej ergonomią. Tutaj różnice są bardzo wyraźne. SV to klasyczna forma nakeda, z wyprostowaną pozycją za sterami, sporym siedzeniem i ogólną wygodą kierowcy. Oczywiście, z racji tego, że SV zostało zaprojektowane dla jak najszerszego grona odbiorców, w tym także niższych, kanapa jest także nisko i w dość niewielkiej odległości od podnóżków. Słowem, nogi są dość mocno ugięte. Z kolei Gladius… siadasz na niego i ogarnia cię nagłe pragnienie łobuzerstwa i przewracania ludziom śmietników. Pozycja jest zdecydowanie bardziej agresywna, aktywna. Kierownica jest bardziej z przodu i niżej, a wrażenie „bycia groźnym” potęguje lekko pochyłe siedzenie, które notabene jest zupełnie beznadziejne w trasie.
Kokpit SV to encyklopedyczna prostota. Obrotomierz, prędkościomierz, kilka przycisków i to wszystko. Suzuki ciekawie rozwiązało problem braku wskaźnika poziomu paliwa. SV i Gladius różnią się tutaj estetycznymi detalami, ale generalnie działa to identycznie. Kiedy jedziemy na rezerwie, zapala się kontrolka. Wtedy mamy w zbiorniku jakieś 3,5-4 litry paliwa i nie musimy się stresować, bo spokojnie można na takiej ilości przejechać 70-90 km. Kiedy kontrolka zaczyna mrugać, można się zacząć lekko stresować, bowiem w baku został litr paliwa. Proste?
Mały, ale wariat
Tutaj sprawy przestają być zrozumiałe i klarowne. Otóż, V2 Suzuki jest rewelacyjne. Osobiście należę do kultu wyznawców, którzy twierdzą, że pierwszy widlak na gaźnikach był najlepszy. Oszczędny, mocny, elastyczny jak nic innego w tej pojemności. Gladius dzięki zastosowaniu m.in. stalowej ramy jest ponad 20 kg cięższy i na mocy praw fizyki musi być wolniejszy. Rzecz w tym, że wydaje ci się, że jest od SV szybszy. Moc powędrowała znacznie wyżej, mamy tutaj kopniak momentu obrotowego, który zaczyna się w okolicach 7 tys. obr/min, co bardzo przypomina silniki rzędowe. I jeśli utrzymamy obroty powyżej tej wartości, będziemy bardzo szczęśliwi. SV jednak miażdży Gladiusa pod względem elastyczności. I z uwagi na fakt, że mamy po 9 lat, sprawdzaliśmy, który jest szybszy spod świateł. Można tutaj mówić o remisie, ale wiele zależy od kierowcy. Wspaniałe jest to, że odwijając na skrzyżowaniu, można dorzucić do pieca całą łopatę mocy bez obawy, że wywrócimy się na plecy. SV dał się poznać ze sporego momentu hamującego silnika (zakręty i redukowanie w deszczu przesiewają niedoświadczonych). Gladius został znacznie ugładzony pod tym względem i można powiedzieć, że jest o wiele bardziej przyjazny. Nasza SV została uzbrojona w wydech Devil Magnum z serii „Sąsiedzi? Błagam” i mimo, że wydawać się to może niepoprawne politycznie, każdy powinien zastanowić się nad wymianą seryjnej puchy (i w SV i w Gladiusie) na coś akcesoryjnego. Naprawdę będzie zadowolony.
Siostro, skalpel
Wcale się nie zdziwię, jeśli ktoś kupi SV dla samego prowadzenia. Jeśli przesiądziesz się na nią z czegoś dużego, przestraszysz się na pierwszym zakręcie i nie uwierzysz, że motocykl może zmieniać kierunek tak szybko i sprawnie. Dobra, zawieszenie jest budżetowe, a to oznacza, że regulację (i to wyłącznie napięcia wstępnego sprężyny) mamy wyłącznie z tyłu i aby się do niej dostać, trzeba być ginekologiem. SV prowadzi się idealnie gładko, łatwo i stabilnie. Zdecydowanie pomaga tutaj opona 160mm z tyłu, stąd też trochę nas dziwi, dlaczego testowany Gladius miał z tyłu gumę 180mm. Owszem, wygląda kozacko, ale trochę pogarsza cudowne właściwości jezdne. Hamulce w obu sprzętach działają i to jedyne, co można o nich powiedzieć. Nie są przesadnie skutecznie, ani doskonale dozowalne. Stalowy oplot mile widziany. Jeśli ktoś potrzebuje niedrogiego motocykla zdolnego do zabawy na torze, i mówię tutaj ze wskazaniem na SV650, obydwie maszyny dają mu tam wiele radości, a prawdopodobnie objadą mocniejsze motocykle.
Jeśli nie wiadomo o co chodzi…
Każdy, kto chce mieć rozrywkowy motocykl, ale nie chce wydawać na niego wielocyfrowych kwot, nie może wybrać lepiej. SV650, stary, dobry naked zaczyna się na serwisach aukcyjnych od 6 tysięcy. I co ważne, kupno sprzętu za taką kasę nie oznacza kupna rozlatującego się złomu. Dobry serwis, dbanie o przeglądy i mamy gwarantowaną niezawodność. Jeśli chodzi o Gladiusa, jest jeszcze lepiej, bo obecnie można kupić go za 24500 zł. To niewiele za motocykl z folią na siedzeniu, który prawdopodobnie się nie zepsuje. Do tego dochodzą koszty eksploatacji. Dobrze wyregulowana SV spala poniżej 5 litrów paliwa nawet jeśli szczodrze aplikujemy gaz. Gladiusowi udaje się zużyć benzyny jeszcze mniej. Ok., czyli zatem te motocykle nie mają wad? Oczywiście, że mają. Słabo sprawdzają się w trasie, wysocy będą musieli po dłuższych wycieczkach wymieniać kolana, SV nerwowo reaguje na gaz, co doprowadzi cię do zawału wyjeżdżając powoli z zakrętu, a projektując siedzenie w Gladiusie wzorowano się na hiszpańskich narzędziach tortur. Jednak w obliczu pozytywów obu tych sprzętów da się z tym żyć. Zresztą, nie przestaniesz przecież chodzić do ulubionej, niedrogiej i smacznej restauracji tylko dlatego, że zmienili kolor ścian w toalecie.
Jak daleko padło jabłko od jabłoni?
SV650 to lekko ustabilizowany już gość w średnim wieku, w marynarce, ale z koszulką AC/DC pod spodem, pamiętający szalone czasy młodości. Gladius to jego syn z nastroszonymi włosami, fluorescencyjnymi sznurówkami i iPhone’m w pstrokatym etui. Nawet teraz, 13 lat po premierze SV650, nadal pozostaje on motocyklem, którego sukcesu nie można zakwestionować i który nadal kupowany jest równie chętnie.
Suzuki Gladius | Suzuki SV650 | |
Moc | 72 KM przy 8400 obr/min | 71 KM przy 9000 obr/min |
Moment obrotowy | 64 Nm przy 6400 obr/min | 62 Nm przy 7500 obr/min |
Masa z płynami | 206 kg z ABS | 185 kg |
|
Komentarze 19
Poka¿ wszystkie komentarzePowoem tak: jezdzilem jedym i drugim moto i zdecydowanie wole gladiusa. Dlaczego? Bo z motocyklista tworzy on jednosc. No i hamowanie silnikiem jest duuuzo bardziej przyjazne. W sv redukcja biegu ...
OdpowiedzPowoem tak: jezdzilem jedym i drugim moto i zdecydowanie wole gladiusa. Dlaczego? Bo z motocyklista tworzy on jednosc. No i hamowanie silnikiem jest duuuzo bardziej przyjazne. W sv redukcja biegu ...
Odpowiedzile zmienia siê wysoko¶æ siedzenia w Gladiusie, po zamianie na opcjonalne fabryczne podwy¿szane siedzenie?
Odpowiedzpo przekopaniu zagranicznych dyskusji o Gladiusie odpowied¼ siê znalaz³a. Zmiana siedzenia na akcesoryjne wysokie OEM, nie zmienia komfortu jazdy dla tylnego zakoñczenia pleców, jedynie zwiêksza wysoko¶æ siedziska o oko³o 20-25mm, co mo¿e troszkê wp³yn±æ na komfort nóg kierowcy.
OdpowiedzPowiem tak ... Ten kto zdawa³ egzamin na prawo jazdy wie co to znaczy je¼dziæ Gladiusem ... Dno i metr mu³u ...
OdpowiedzFakt, do nauki to mo¿e zbyt wymagaj±cy. jak kto¶ wcze¶niej je¼dzi³ rowerem...
OdpowiedzJa wiem....normalne ruszenie ze skrzy¿owania i egzaminator zagin±³, trzeba by³o stan±æ na poboczu i czekaæ
OdpowiedzHello is this auto available for sale? contact me on donkelly700@gmail.com ...
OdpowiedzGladiusem nie je¼dzi³em. Ale mój start to by³a SV 650 2001rok. Ocena? ¦wietny motor dla pocz±tkuj±cych. Do¶æ wygodny, biegi wchodzi³y w miarê, przy 2 by³o dziwne wra¿enie oporu; na d³ugie trasy ...
Odpowiedz