Stowarzyszenie Dealerów Harley-Davidson apeluje o zniesienie podwyższonych opłat celnych na amerykańskie motocykle
Europejskie Stowarzyszenie Salonów Harley-Davidson domaga się ponownych rozmów w sprawie opłat celnych stosowanych przez Unię Europejską dla motocykli wyprodukowanych w Stanach Zjednoczonych. Obecne ustalenia są przejściowe i z początkiem roku mogą pojawić się kłopoty.
W 2018 roku, dzięki prezydentowi Donaldowi Trumpowi, doszło do wojny celnej pomiędzy Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi. Jak wiadomo, na każdej wojnie są ofiary postronne i w tym przypadku jedną z takich ofiar jest branża motocyklowa, a konkretnie marka Harley-Davidson. Cło dla amerykańskich motocykli z silnikami o pojemności powyżej 500 cm3 wynosiło 6%, a w wyniku tarć na linii Stany Zjednoczone - Unia Europejska zostało podniesione do 31%. W czerwcu miała być dalsza podwyżka do 56%, ale udało się jej zapobiec.
Problem polega na tym, że umowa o "zawieszeniu broni", która została zawarta w kwietniu, obowiązuje do końca tego roku. To oznacza, że od stycznia 2022 roku cło na motocykle wyprodukowane na terenie Stanów Zjednoczonych wzrośnie do 56%. Co ciekawe, Stany Zjednoczone nie zrewanżowały się unijnym producentom motocykli i cło na jednoślady z silnikami o pojemności do 800 cm3 wynosi 1,2%, a w przypadku motocykli z silnikami o większych pojemnościach jest to zaledwie 2,4%. Jeżeli nie zostaną podjęte żadne kroki, to ucierpi 300 działających w Unii Europejskiej salonów marki Harley-Davidson oraz około 5000 pracowników.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze