Chiński wynalazca He Liangcai stwierdził, że absolutnie wszystkie jednoślady są zbyt duże. Dosłownie wszystkie, nawet filigranowe 50-tki.

W związku z tym, pan Liangcai przemieszcza się po mieście... na walizce. To oczywiście nie jest zwykła walizka, ponieważ w jej wnętrzu zainstalowano silnik elektryczny i baterie litowo jonowe, które pozwolą pokonać ok. 60 kilometrów. Mało tego. Skutero-walizka ma (w wyposażeniu seryjnym!) GPS oraz alarm. Autor pracował nad tym projektem 10 lat i właśnie udało mu się opatentować swoje dzieło. Czy wyobrażacie sobie odebrać takie cacko na taśmie bagażowej na lotnisku a potem na niej odjechać? Mamy nadzieję, że nikt z Al Kaidy tego nie czyta...