Skradzione motocykle. Celnicy z przejścia w Kołbaskowie odkryli jednoślady w samochodzie dostawczym
Funkcjonariusze Straży Celno-Skarbowej wytypowali do sprawdzenia jeden z pojazdów przekraczających przejście graniczne w Kołbaskowie. Okazało się, że to strzał w dziesiątkę, bo w przestrzeni bagażowej busa znajdowały się dwa skradzione motocykle.
Kierowca i jego pasażer nie potrafili wyjaśnić, dlaczego nie posiadają żądnych dokumentów motocykli marki Kawasaki i Honda. Uwagę celników zwrócił również fakt, że pojazdy mają założone na koła blokady, a konkretnie łańcuchy. Na miejsce została wezwana policja, która przejęła podejrzanych do wyjaśnienia.
Mundurowi szybko ustalili, że motocykle zostały skradzione z terenu Niemiec. Złodzieje próbowali przewieźć jednoślady do Polski, gdzie prawdopodobnie zostałyby rozebrane na części. Te elementy finalnie trafiają na aukcje internetowe. Niestety walka z tym procederem jest bardzo trudna, ponieważ złodzieje i pośrednicy oferują "gorący towar" w bardzo atrakcyjnych cenach i szybko znajdują klientów.
Przy okazji warto jeszcze zwrócić uwagę na zabezpieczenia, które możemy podziwiać na zdjęciach celników. Wiele razy pisaliśmy, że nawet najdroższy łańcuch renomowanej marki jest bez wartości, jeśli nie zostanie przełożony również przez inną, stałą instalację, np. jakiś słup lub latarnię. Zakładanie łańcucha bez mocowania do jakiegoś solidnego obiektu w żaden sposób nie utrudni złodziejom podniesienia motocykla i wstawienia go do busa.
Oczywiście łańcuch przełożony przez koło i wokół latarni też nie jest stuprocentowym zabezpieczeniem, bo nawet najsolidniejsze zabezpieczenia poddadzą się najdalej po kilku minutach, ale złodzieje kalkulują ryzyko i te kilka minut może zniechęcić ich w wystarczającym stopniu, żeby pojechali dalej szukać innego, łatwiejszego łupu.
I jeszcze jedno. Powyższy przypadek dotyczy motocykli skradzionych w Niemczech, ale w naszym kraju to równie poważny problem. W zeszłym roku Polakom skradziono 1380 pojazdów tego typu. Oznacza to, że każdego dnia w naszym kraju 3 motocyklistów zostaje pozbawionych swojej własności.
Gdzie najczęściej kradzione są motocykle? Z powyższej liczby 1037 kradzieży dokonano z terenów otwartych oraz 341 kradzieży z włamaniem. Najwięcej przestępstw odnotowano na Dolnym Śląsku, gdzie zginęło 235 jednośladów. Co ciekawe, w 2020 r. liczba ta wynosiła 138 szt., a w 2019 - 189 szt. Najspokojniej było na Podlasiu, gdzie skradziono 16 maszyn.
Do tego aż trzy województwa mają tendencję spadkową w ciągu ostatnich trzech lat. W Wielkopolsce w 2019, 2020 i 2021 r. zginęły kolejno 82, 73 i 72 motocykle. Na Podkarpaciu wynik wynosi 46, 40 i 31 szt. Dość spektakularnie przedstawia się Dolny Śląsk, gdzie odnotowano kolejno 256, 244 i 235 kradzieży.
Motocykle najczęściej ginęły z parkingów niestrzeżonych. W 2021 r. z takich miejsc zniknęło 346 maszyn. Na drugim miejscu są podwórka i posesje z wynikiem 200 szt. Na trzecim miejscu znalazły się obiekty określane w statystyce jako "droga, jezdnia", gdzie doszło do 141 kradzieży.
Garaże podziemne również nie należą do bezpiecznych miejsc, ponieważ skradziono z nich 127 jednośladów. Najbezpieczniejsze miejsca to parkingi strzeżone (3 kradzieże) oraz okolice sklepów i obiektów handlowych (9 kradzieży). Jednocześnie w 2021 r. policja odnalazła 163 motocykle i 265 motorowerów.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze