Ścigacz.pl

Przez ostatnie pięć lat belgijska marka Sarolea była obecna na wyścigach TT na wyspie Man, szlifując swojego elektrycznego superbike’a SP7. Teraz pojawiła się jego wersja drogowa o nazwie Manx7, która od maszyny stricte wyczynowej różni się praktycznie tylko zastosowaniem oświetlenia i nieco innym wzorem malowania.

Wyniki motocykla Sarolea na Man nie zawsze były satysfakcjonujące, ale ciężka praca inżynierów się opłaciła. W 2017 na trasie Mountain Course Dean Harrison osiągnął na SP7 średnią prędkość 174 km/h. Doświadczenia zebrane na asfaltach brytyjskiej wyspy zaowocowały elitarnym motocyklem drogowym Manx7.

Ta wykonywana wyłącznie na zamówienie maszyna zbudowana jest niemal w całości z włókna węglowego. Jej stylistyka, łącząca nowoczesne kształty z odrobiną retro, nie każdemu przypadnie do gustu, ale na pewno skutecznie przyciąga uwagę. Jej gładkie i opływowe owiewki skrywają doskonałą technologię wyścigową, identyczną jak w maszynie startującej w TT.

Zmodyfikowano tylko kilka elementów, m.in. mocowanie tylnego amortyzatora do wahacza. Typowo wyścigowy pozostał natomiast system regulacji naciągnięcia łańcucha, znajdujący się po stronie silnika, a nie mocowanej na sztywno do karbonowego wahacza tylnej zębatki. Ta ciekawa idea ma swój efekt uboczny - naciąganie i luzowanie łańcucha zmienia jednocześnie środek ciężkości motocykla Manx7. Z drugiej strony masa nieresorowana na wahaczu jest wyraźnie mniejsza. Wyścigowy kompromis.

W obrębie wahacza kryje się więcej ciekawych rozwiązań, takich jak mocowanie tylnych zacisków hamulcowych, zabudowane wewnątrz tego elementu. Z kolei podnóżki wystają ze specjalnego otworu, którego kształt odpowiada zakresowi pracy wahacza, ale ich mocowanie sprytnie umieszczono bezpośrednio na znajdującej się pod spodem obudowie silnika.

Motocykl Sarolea Manx7 napędzany jest 161-konnym, bezszczotkowym silnikiem, chłodzonym powietrzem. Oferowany jest z trzema zestawami baterii, o pojemnościach 14, 18 i 22 kWh. Najmocniejszy z nich zapewnia zasięg na poziomie 330 kilometrów. Dodatkowo producent zaprojektował szybki system demontażu i wymiany akumulatorów, które w systemie quickcharge można naładować do 80% w ok. 25 minut.

Manx7 korzysta z zawieszenia firmy Öhlins - widelca FGRT-200 oraz amortyzatora TTX36, a zatrzymują go hamulce Beringer. Motocykl toczy się na kutych, aluminiowych obręczach OZ Racing Gass-R, obutych w opony Dunlop.

Elektryczny superbike Sarolea Manx7 nie jest oczywiście budżetową maszyną. Wersja z najmniejszą baterią kosztuje ok. 185 tysięcy zł, a z najbardziej pojemną 209600 zł. Impreza nie jest więc tania, ale przynajmniej zaskakująco lekka, jak na pojazd elektryczny o takich osiągach - motocykl gotowy do jazdy waży tylko 217 kg.