Amerykański rynek motocyklowy to jeden z najważniejszych rynków jednośladów na świecie i jego kondycja przez dekady była papierkiem lakmusowym kondycji całej branży motocyklowej. Ogromny popyt na motocykle i świetne warunki do uprawiania wszelkiej maści sportów motocyklowych od zawsze były motorem napędowym dla rozwoju całej gamy motocykli, szczególnie offroadowych. To właśnie rynek amerykański był poletkiem na którym wyrosła japońska Wielka Czwórka oraz gdzie swoje legendy zbudowali tacy producenci jak Triumph, Husqvarna, czy chociażby czeska CZ, która przez wiele lat była tam bardzo popularną marką offroadową.

Rynek amerykański, tak jak reszta świata, był dotknięty ostatnim kryzysem, co przełożyło się na widoczne spadki w sprzedaży motocykli, ale rok 2014 wygląda nieźle. Co prawda do najlepszych wyników sprzed dekady nadal jest daleko, ale ubiegły rok był czwartym z kolei rokiem poprawy koniunktury. Amerykańska Rana Przemysłu Motocyklowego ogłosiła, że w Stanach w ubiegłym sezonie sprzedało się 483,526 motocykli, co oznacza w zestawieniu z rokiem 2013 wzrost na poziomie 3,8%.

Największe wzrosty odnotowano w segmencie offroadowym. 81013 sztuk maszyn w tym segmencie to wzrost na poziomie blisko 11%. Przy ogromnej popularności motocrossu, supercrossu, cross country i enduro taki wyniki nie dziwi, szczególnie że z uwagi na niższe podatki dostępność motocykli jest w USA zdecydowanie większa.

Na amerykańskiej prowincji, gdzie często na ogromnych obszarach brak jest asfaltowych dróg bardzo popularne są motocykle typu dual-sport. 34497 sztuk w tym obszarze to wzrost o 3,6%. Motocykle drogowe to największy kawałek rynku w USA. W ubiegłym roku dealerzy sprzedali tutaj 334488 motocykli, co stanowi 3% lepszy wynik, niż w roku ubiegłym.

Na nas, Europejczykach, takie liczby muszą robić wrażenie, bo jeśli chodzi o same motocykle rynek USA jest większy, niż pokiereszowany kryzysem rynek Unii Europejskiej. Aby mieć jednak pełny obraz sytuacji warto dodać, że w roku 2008, tuż przed wybuchem kryzysu sprzedano w Stanach aż 879910 motocykli… To oznacza, że dzisiejszy rynek jednośladów jest w USA zaledwie połową tego, czym był w latach prosperity.

Przy wszystkich zmianach za oceanem widać także znaczenie cen paliw i ich wpływ na wybory dokonywane w salonach. Wraz ze spadkiem cen benzyny, natychmiast spada zapotrzebowanie na oszczędniejsze pojazdy i klienci skłonni są kupować większe maszyny. Widać to wyraźnie po spadku zapotrzebowania na skutery.