Motocykle enduro o małej pojemności silnika powoli wracają do łask. Dzieje się tak ze względu na poręczność, która towarzyszy motocyklom o mniejszej pojemności silnika oraz niższą masę własną. Obowiązujące przepisy, dzięki którym na motocyklach o pojemności 125 cm3 możemy jeździć mając prawo jazdy kategorii B od co najmniej trzech lat, również przyczyniły się do wzrostu popularności mniejszych pojemnościowo motocykli... Czy możemy już mówić o modzie na małe pojemności? Myślę, że jeszcze nie, jednak coraz częściej również motocykliści z prawem jazdy kategorii A sięgają po motocykle średnie, czyli mniejsze niż 700 cm3, a większe niż 125 cm3.

Firma Romet wyszła naprzeciw oczekiwaniom rynku i wprowadziła do oferty motocykl CRS 250, który jest pełnoprawnym enduro z możliwością rejestracji i legalnego poruszania się po drogach publicznych. W dodatku, z łatwością mieści się on w segmencie motocykli budżetowych, ponieważ trzeba za niego zapłacić mniej niż 10 tysięcy złotych. Brzmi nierealnie? Przyjrzeliśmy się bliżej tej konstrukcji, aby dowiedzieć się, czy za takie pieniądze jest to motocykl, na którym można polegać w każdych warunkach.

Rama i zawieszenie

Klasyczna rurowa konstrukcja, która ukrywa się pod owiewkami Rometa, sprawia wrażenie delikatnej. Przyglądałem się jakości spawów i muszę powiedzieć, że nie napawają mnie one optymizmem. Pokładam jednak nadzieję, że spełnią one swoje zadanie, a ich jakość będzie wystarczająca do tego, do czego CRS250 został stworzony, czyli turystyka motocyklowa w terenie.

Zawieszenie tego motocykla, to standard na obecne czasy, czyli przód widelec upside down, a tył jest oparty o pojedynczy amortyzator z regulacją wstępnego napięcia sprężyny. Zawieszenie dobrze spełnia swoje zadanie i wybiera nierówności terenu bez zbędnego bujania. Pod moją nie najniższą wagą co prawda dobiło kilka razy przodem, ale mogę to zrozumieć, ponieważ trochę celowo zmusiłem je do nadmiernej pracy.

Silnik

Sercem Rometa jest jednocylindrowa, dwuzaworowa jednostka, chłodzona powietrzem. Legitymuje się ona mocą 17 KM, a dzięki zastosowaniu wałka wyrownoważającego, faktycznie nie przenosi zbyt wielu uciążliwych wibracji na kierowcę. Zaletą tego silnika jest układ wtryskowy produkowany na licencji firmy Delphi. Zdecydowanie ułatwia to rozruch i pracę silnika. Moc 17 koni mechanicznych nie jest może szczytem możliwości dla silnika o pojemności skokowej 250 cm3, jednak wystarcza ona do rozpędzenia Rometa CRS250 do prędkości ponad 100 km na godzinę. Miłośnikom jazdy typowo terenowej, polecam zmianę tylnej zębatki na większą, co powinno pomóc wygrzebać się z cięższego terenu.

Ergonomia

Romet CRS250 posiada bardzo wygodną kanapę. Zazwyczaj na motocyklu enduro jeździmy w pozycji stojącej, jednak tutaj aż się prosi o dłuższe wypady turystyczne siedząc. Zastosowanie w egzemplarzu testowym podnóżków dla pasażera całkowicie uśpiło moją uwagę. Romet posiada homologację jako motocykl enduro. W świetle przepisów unijnych, taki jednoślad nie może posiadać miejsca do przewozu pasażera. Tak jak sama kanapa może jeszcze pozostać pełnowymiarowa, tak już podnóżki nie powinny być zamontowane. Na usta ciśnie się pytanie, dlaczego homologacja na enduro, a nie zwyczajnie jak każdy motocykl? Otóż chodzi tu o układ hamulcowy, który nie posiada systemu ABS wymaganego dla pojazdów powyżej pojemności 125 cm3.

Wróćmy jednak do tematu samej ergonomii. Wygodna kanapa, podnóżki we właściwym miejscu, niestety trochę za małe do butów crossowych. Kierownica jest prosta, wystarczająco szeroka, wyposażona w komplet standardowych przełączników oraz osłony dłoni. Romet nie posiada żadnej szyby, która spełniałaby funkcję osłony przed wiatrem. Przed kierownicą w standardowym miejscu zamontowano zegary z elektronicznym wyświetlaczem prędkości i obrotów. Po prawej stronie znajdziemy wskaźnik poziomu paliwa oraz zestaw podstawowych kontrolek i wskaźnik wrzuconego biegu. Dodatkowym wyposażeniem, który śmiało można nazwać potocznie bajerem, są dodatkowe kierunkowskazy wbudowane w handbary. Oświetlenie Rometa to lampa ledowa z przodu, ledowe kierunki przód i tył oraz standardowa lampa z tyłu. Oświetlenie drogi w nocy jest wystarczające, jednak podróżnikom planującym nocne eskapady, polecam montaż dodatkowych świateł doświetlajacych drogę.

Na wyposażeniu Rometa znajdziecie gmole i crash pady. Akurat podczas jazdy terenowej mogą one przeszkadzać, ponieważ zahaczamy o nie nogą w zakręcie. Natomiast w pozycji stojącej brakuje trzymania dla kolan. Przydałyby się jakieś stomp gripy, ewentualnie inaczej wyprofilowane elementy plastikowe po bokach zbiornika paliwa.

Jazda szosa/teren

Zaletą motocykla enduro jest fakt, że dzięki rejestracji, możemy dojechać wszędzie na kołach. Tłumacząc na język polski, pokonujemy odcinki asfaltowe lub utwardzone, żeby dostać się w teren. To jedna z różnic pomiędzy enduro a crossem. Motocykl crossowy zazwyczaj wieziemy w teren w busie lub na przyczepie.

Romet został wyposażony w 21 calowe koło z przodu oraz 19 calowe koło tylne. Opony to typowa kostka hałasująca niemiłosiernie na asfalcie, ale dobrze radząca sobie w terenie. Podczas testu zwróciłem również uwagę na cichy układ wydechowy, dzięki któremu nie zwracałem na siebie uwagi podczas jazdy po polnych drogach, z których często korzystali miłośnicy spacerów z psami.

Podsumowując. Jestem pozytywnie zaskoczony Rometem CRS250. Za niecałe 10 tys złotych spodziewałem się motocykla o gorszym wykonaniu i zdecydowanie słabszych walorach jezdnych. Oczywiście można mu sporo zarzucić tak jak i wiele wybaczyć. Myślę, że zadowolone z niego będą osoby szukające dodatkowego motocykla, który będzie uzupełnieniem dla jednośladu drogowego. Polecić go mogę osobom pracującym w terenie leśnikom, czy wędkarzom. Osoby stawiające pierwsze kroki w terenie i planujące podróże rekreacyjne, również powinny brać ten motocykl pod uwagę. Jednak jak zawsze polecam wam wycieczkę do salonu sprzedaży i jazdę próbną.