tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Range Rover kontra motocykliści - kiedy agresja rodzi agresję
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Range Rover kontra motocykliści - kiedy agresja rodzi agresję

Autor: Łukasz "Boczo" Tomanek 2013.10.07, 12:26 87 Drukuj

Film, na którym Range Rover taranuje motocyklistów wywołał istne medialne tsunami. W mediach zawrzało, a cała sprawa wykipiała wprost na opinię społeczności jak pozostawione na ogniu mleko. Kiedy pierwszy razy zobaczyliśmy ten materiał, byliśmy zdumieni. Nie w szoku, bo jako medium motoryzacyjne mamy okazję oglądać bardziej szokujące rzeczy. Ale nagle widzimy film, w którym rolę główną odgrywa Range Rover, który po prostu przejeżdża przez grupę motocyklistów. O co tutaj chodzi? Goście sobie jadą w niedzielne popołudnie, robi się jakiś harmider i nagle 3 tonowa fura przebija się przez żywych ludzi niczym policyjny taran przez drzwi do mieszkania pedofila. Instynkt społeczny nakazuje nawołać do medialnego linczu kierowcy samochodu, ale stopniowo zaczynają wypływać nowe informacje na temat całego zdarzenia. Oto nasz komentarza w tej sprawie.

Fakt nr 1: To NIE  była spokojna, niedzielna przejażdżka motocyklistów

Ci goście nie przeprowadzali zbiórek krwi, nie organizowali moto-mikołajek, nie odwiedzali domów dziecka. Grupa (czy może powinniśmy użyć słowa "stado", lub „horda”?) motocyklistów, których można zobaczyć na filmie to członkowie Hollywood Stuntz, amerykańskiej ekipy, która może nie jest gangiem motocyklowym, ale po prostu zbieraniną ludzi, którzy nie potrafią przestrzegać podstawowych zasad. Niedawno w sieci ukazał się materiał filmowy z 2011 roku, na którym widać tą samą ekipę, której członkowie jeżdżą po mieście, po chodnikach, na kole etc, a kiedy przejeżdżają przez skrzyżowanie wymuszając pierwszeństwo kierowcy samochodu, który najwyraźniej użył klaksonu, zaczynają demolować mu auto. Film wielokrotnie zostawał usuwany, ale i tak nadal można go znaleźć:

Fakt nr 2: Motocyklista zahamował przed samochodem bez żadnego powodu

Wszystko zaczęło się od tego, ze jeden z motocyklistów, 23-letni Christopher Cruz jechał bezpośrednio przed samochodem, odwrócił się, popatrzał na kierowcę i zahamował, w wyniku czego Range uderzył w niego (nie czyniąc przy tym nic oprócz połamania plastików). Być może się mylimy, ale jeśli jedziesz kilkanaście centymetrów przed samochodem i hamujesz, ten w ciebie wjeżdża.

Fakt nr 3: Kierowca samochodu zostaje otoczony, zaczyna się demolka samochodu, cięcie opon i wybijanie szyb

Tuż po tym, jak Cruz hamuje przed samochodem i ten w niego lekko uderza, stado motocyklistów wpada w szał. Kierowca zostaje otoczony, motocykliści zaczynają walić w samochód, w szyby, usiłują przecinać opony. Zatrzymajmy się na chwilę. Zgadza się, przecinać opony. Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek podczas przejażdżki na motocyklu miał przy sobie nóż i zakładam, że nikt z czytających to również nie miał. Kiedy kierowca samochodu jest otoczony, a motocykliści niszczą mu furę, nerwy puszczają. Samochód rusza i taranuje motocykle, przejeżdżając po kierowcy jednego z nich.

Fakt nr 4: W samochodzie oprócz kierowcy była jego żona i 2 letnie córka

Czysto hipotetyczna sytuacja: jesteś w samochodzie, z tobą są dwie najważniejsze osoby w twoim życiu, grupa kretynów zaczyna dobijać się do środka, przecinać opony, wybijać szyby. Co robisz? Otwierasz okno i mówisz: "Miły panie, czy dałby się pan zaprosić na kawę nieopodal? Przedyskutowalibyśmy zaistniały problem i spróbowali znaleźć rozwiązanie".Zapytajcie dowolnego rodzica, co zrobiłby w sytuacji, kiedy jego małe dziecko jest zagrożone, a gwarantuję, że zrobiłby wszystko. Tutaj nie zadziałały nerwy czy agresja od strony kierowcy samochodu. Zadziałał pierwotny instynkt rodzicielski.

Fakt nr 5: Edwin Mieses (poszkodowany) chciał odciągnąć atakujących motocyklistów od Range Rovera

Tutaj sprawa zaczyna być naprawdę szokująca. Gloria Allred, adwokat poszkodowanego w oficjalnym oświadczeniu powiedziała, że Mieses po tym, jak zobaczył atakujących samochód motocyklistów podbiegł do nich i chciał ich odciągnąć. Nie miał on nic wspólnego z grupą Hollywood Stuntz, znał tylko jednego uczestnika "parady" i chciał załagodzić sytuację nawołując innych do odpuszczenia i odjechania. Poniżej oficjalne świadczenie adwokata:

Fakt nr 6: Edwin Mieses po tym, jak chciał załagodzić sytuację odwrócił się plecami do przodu Range Rovera i zaczął iść w kierunku swojego motocykla zaparkowanego na poboczu. Właśnie wtedy Range Rover ruszył.

Wg. oświadczenia adwokata, Edwin Mieses po tym, jak próbował rozładować całą nerwową sytuację odwrócił się plecami do kierowcy samochodu i szedł do swojego motocykla. Wtedy właśnie kierowca Range'a gwałtownie ruszył po prostu po nim przejeżdżając. Mieses trafia do szpitala w stanie krytycznym, resztę już znacie.

Fakt nr 7: Motocykliści ruszają w pościg za samochodem. Kiedy Range Rover staje w korku, ci zaczynają totalnie demolować samochód i wywlekają kierowcę  na zewnątrz. Zbita jest też szyba od strony pasażera.

Po tym jak grupa motocyklistów w końcu dopada kierowcę samochodu w korku, jeden z nich kaskiem wybija okno. Kierowca zostaje wywleczony na ulicę i pobity na oczach żony i córki. Trafia do szpitala z obrażeniami, ale szybko zostaje wypisany. Warto zwrócić uwagę na zdjęcie samochodu już na lawecie, na którym wyraźnie widać, że potłuczone jest też okno od strony pasażera. Kwestię tego, czy żona i córka też mogły zostać pobite pozostawiamy bez komentarza.

Fakt nr 8: Robert Slims, jeden z motocyklistów, który wywlekł kierowcę z samochodu zostaje aresztowany także pod zarzutem nielegalnego posiadania broni.

W tym momencie upada teoria, że ci goście byli spokojnymi moto-turystami, którzy na trasie robią "LWG". Ale to wiedzieliśmy już przy fakcie nr 3. Broń i noże (bo nie sądzimy, że motocykliści chcieli przeciąć opony sarkazmem) w czasie niedzielnej pojeżdżawki? Serio?

Fakt nr 9: Wśród motocyklistów jest policjant

Ten fakt wypłynął dość niedawno. Funkcjonariusz nowojorskiej policji nie brał czynnego udziału w niczym, co miało miejsce tej feralnej niedzieli, nie udzielał pomocy, nie odciągał wściekłych motocyklistów. Po prostu był biernym uczestnikiem całego zdarzenia. Po kilku dniach zgłosił się sam, w wyniku czego został zawieszony w swoich obowiązkach, a wobec niego zostaje wszczęte śledztwo.

Fakt nr 10: Wszystkie filmy ze zdarzenia oraz wszystkie filmy na kanale Youtube Hollywood Stuntz znikają z sieci. Strona Hollywood Stuntz oraz ich blog zostają wyłączone.

Tego akurat można było się spodziewać. Grupa motocyklistów z Hollywood Stuntz przez kilka lat wrzucała do Internetu materiały filmowe z ich przejazdów (niektórzy powiedzieliby z terroryzowania miasta). Kiedy jednak zrobiło się gorąco, wszystko znika z sieci. Dlaczego? To proste. Trzeba się pozbyć potencjalnego materiału dowodowego. 

Kiedy gówno wpada w wentylator

Całe to tragiczne zdarzenia można sprowadzić do jednego zdania: agresja rodzi agresję. Można za to wysunąć dwa kluczowe wnioski. Pierwszy -  stado motocyklistów po prostu szukało na ulicach zaczepki, a każdy przejaw potencjalnego braku szacunku ze strony innych uczestników drogi był odbierany jako czerwona płachta. Drugi - kierowca samochodu po prostu mógł zjechać na pobocze i przeczekać, aż cała ta kawalkada sobie pojedzie. Nie wiemy na 100% czy może nie pokazał on motocyklistom środkowego palca albo nie otworzył okna i nie krzyknął pierwszy "Hahaha, pedały na dwóch kółkach!". Ale śmiem stwierdzić, że jeśli jedziesz z żoną i małą córką, raczej takie rzeczy nie przychodzą ci do głowy. Drogowa agresja to dynamo, które napędza się samo i w końcu musi uwolnić nagromadzoną energię.

Jeśli chodzi o stronę społeczną tego zdarzenia, to tak naprawdę poszkodowani są i motocykliści i samochodziarze. Ci pierwsi znowu są szykanowani przez kierowców, którzy ich nie szanują, ci druzy znowu grają rolę drogowych katów, którzy nienawidzą motocykli. Dzięki temu teraz wszyscy motocykliści są kojarzeni z tym wydarzeniem, a sprawa okazała się na tyle głośna, że poruszyły ją wszystkie większe media informacyjne, od TVN, po CNN, NBC i BBC. Dobrze, ale motocyklista odwraca się do kierowcy, hamuje i prowokuje bójkę, podczas gdy jego koledzy mają na wyposażeniu noże i broń palną? Naprawdę? To nie jest obraz motocyklisty z którym się utożsamiamy. W rezultacie w trumnę, w której leży dobre imię wszystkich użytkowników drogi zostaje wbity kolejny gwóźdź.

NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 34
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę