Rajd Dos Sertoes - dobry start Orlen Teamu
Przygoński drugi, a Czachor czwarty na mecie pierwszego etapu
Wczorajszy, pierwszy etap Rajdu Brazylii nasi reprezentanci z zespołu Orlen Team ukończyli na wysokich pozycjach. Na mecie odcinka, biegnącego z Goiâny do Caldas Novas, w kategorii motocykli o pojemności powyżej 450 cm3 jako drugi zameldował się Jakub Przygoński. Jest to świetny wynik, gdyż Kuba kiepsko wypadł w prologu, dlatego do pierwszego etapu startował z odległej pozycji. Dla 25-letniego zawodnika z Warszawy dużym zaskoczeniem był charakter trasy wczorajszego odcinka. Oto, co na mecie powiedział najmłodszy zawodnik zespołu wspieranego przez PKN Orlen.
„Jestem trzeci raz w Brazylii i jednocześnie jestem bardzo zaskoczony terenem, po którym została poprowadzona trasa. Takich warunków nie ma nigdzie w Europie, ani w Afryce, ani podczas Rajdu Dakar rozgrywanego w Argentynie. Jedziemy po czerwonej glinie, która się bardzo mocno kurzy. Zjeżdżamy cali czerwoni z odcinka specjalnego. Jest mnóstwo wybijających muld biegnących pomiędzy pastwiskami tak, że koła motocykla są w zasadzie cały czas uniesione w powietrzu. Do dzisiejszego odcinka przystąpiłem z dość dalekiej pozycji. Wyprzedziłem bardzo wielu zawodników i uplasowałem się na wysokim miejscu. Cieszę się, gdyż oznacza to, że jutro będę mógł przyśpieszać zamiast hamować w kurzu.”
W prologu, który odbył się na torze w Goianii, przy dopingu 30 tys. kibiców słabo wypadł także Jacek Czachor. Z tego powodu kapitan Orlen Teamu od pierwszych kilometrów przystąpił do odrabiania strat, co zaowocowało czwartą pozycją na mecie odcinka specjalnego.
„Początkowe odcinki są bardzo kręte z dużą liczbą uskoków oraz mostków odgradzających pola od bydła, mającego tendencję do wyskakiwania na trasę. Odległa pozycja na prologu dała mi niedogodne miejsce startowe do pierwszego etapu. Od razu przystąpiłem do ataku i odcinek przejechałem bardzo szybko. Wyprzedziłem wszystkie poprzedzające mnie quady, które startowały wcześniej. Doganiałem zawodników, szybko wyjeżdżałem z ich kurzu, koncentrując się na nawigacji. Jest tutaj bardzo duża konkurencja ze strony lokalnych zawodników i trzeba będzie dotrzymać szybkie tempo jazdy do końca zawodów.” - podsumował Czachor.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze