Rajd Brazylii - pierwszy etap już za Rafałem Sonikiem
Najtrudniejsze terenowe drogi Brazylii stanęły otworem przed uczestnikami 18. edycji Rajdu Dos Sertoes. W środę 11. sierpnia 235 zawodników jadących samochodami, ciężarówkami, na motocyklach i quadach rozpoczęło pierwszy etap rajdu. Tuż przed godziną 8:00 czasu lokalnego (12:00 naszego czasu) wystartowali pierwsi motocykliści i quadowcy. Wśród nich dokładnie o 8:16 na swój pierwszy etap na brazylijskiej ziemi wyjechał quadowiec Rafał Sonik.
Pierwszy etap, łączący Goiânia (GO) i Caldas Novas (GO), liczący łącznie 203 km, był bardzo ciekawy i jednocześnie bardzo zróżnicowany. Tradycja rajdu Dos Sertoes nakazuje, aby pierwszy odcinek nie pokazał prawdziwego oblicza trudów dalszych etapów i dał czas na przemyślenia i ostatnie przygotowania. W ten sposób można dokładnie przetestować sprzęt i dokonać ostatnich poprawek przed kolejnymi dziewięcioma naprawdę trudnymi etapami. Właśnie w ten przemyślany i spokojny sposób wykorzystał go Rafał Sonik.
„Dzisiejszy etap nie był długi, ale bardzo zróżnicowany. Miejscami szybki, miejscami wolny. Czasem techniczny, a czasem otwarty. Trochę się uczyłem typowych brazylijskich przeszkód. Takich nie ma nigdzie indziej, na żadnym innym rajdzie. Mostki na trasie, które są czasami nawet, co kilkadziesiąt metrów, nie mają całego środka. Trzeba trafić idealnie kołami w dwa boki. Jeśli się zjedzie lekko w prawo lub w lewo to jest pustka. Jest to niesamowicie niebezpieczne.” - mówi po dojechaniu do mety polski quadowiec.
Według przyjętej wcześniej taktyki rajd ten Rafał chce przejechać spokojnie, co wcale nie oznacza zachowawczo. Quad, na którym Sonik wystartował w Brazylii to ta sama Yamaha, na której przejechał tegoroczny Dakar. Mimo zapewnień, że jest to bardzo spokojny odcinek, przyroda pokazała swoje oblicze. Podobnie jak na wielu odcinkach dakarowych dookoła było mnóstwo piachu i wdzierającego się wszędzie pyłu.
”Dwa razy znalazłem się w takim kurzu, że nie dało się jechać. Gdyby nie wiatr wiejący, to nie wyobrażam sobie jazdy. I tak dwa razy zgubiłem się. Raz na 5-6 minut, bo przy dużej prędkości jechałem w kurzu i w labiryncie kilku dróg wybrałem niewłaściwą. Musiałem wracać. Później się pogubiłem w nawigacji.” - komentuje Sonik.
Wśród quadów dzisiaj najszybciej na metę OSu dojechał Robert Naji Nahas, powtarzając zwycięstwo w „Super premiera”, która odbyła się w Goiânia (GO) w przeddzień pierwszego etapu. Dwukrotny zwycięzca rajdu Dos Sertoes zamknął OS z wynikiem 1h 56min 45s, przed Carlo Collet (BRP 800) i Francinei Costa (Yamaha 700), który wywalczył trzecie miejsce. Rafał Sonik zajął 6. miejsce, a wśród zawodników jadących cykl Pucharu Świata 5. pozycję.
„Etap dobry. Nie spodziewałem się jakiegoś super wyniku, bo i nie taki był cel. Dzisiaj ściganie z najlepszymi Brazylijczykami mogłoby się tylko źle skończyć. Moim zadaniem jest dojeżdżać każdy etap do mety i tak też mam zamiar jechać w najbliższych dniach.” - podsumował pierwszy etap Rafał Sonik.
Klasyfikacja quadów – pierwszych 10. pozycji
1. Robert Nahas (BRA) - Prototype – 01h 56min 45s
2. Carlo Collet (BRA) - BRP 800 – 01h 57min 30s
3. Francinei Costa (BRA) - Yamaha 700 – 01h 57min 55s
4. Marcio Oliveira (BRA) - KTM 530 – 02h 03min 45s
5. Heronaldo M. Segundo (BRA) - Yamaha 700 – 02h 04min 09s
6. Rafal Sonik (POL) - Yamaha 900 – 02h 07min 11s
7. Andre Suguita (BRA) - KTM 525 – 02h 09min 03s
8. Rodolfo Brito (BRA) - Yamaha 700 – 02h 11min 08s
9. Sérgio Klaumann (BRA) - Honda 700 – 02h 12min 20s
10. Tom Rosa (BRA) - Yamaha 450 – 02h 14min 46s
Etap drugi (12/08) International Rally Sertões: -
Caldas Novas (GO) - Unaí (MG)
Dojazdówka: 39 km
Odcinek Specjalny: 214 km
Dojazdówka: 192 km
Razem: 445 km
|
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze