Piesi bez zakazu wkraczania przed nadjeżdżający pojazd? Kontrowersyjny pomysł warszawskiego ZDM
Przedstawiciele stołecznego Zarządu Dróg Miejskich złożyli szereg uwag do rządowego projektu dotyczącego ochrony prawnej pieszych. Znalazł się wśród nich wniosek o wykreślenie z planowanych przepisów zakazu wkraczania bezpośrednio przed jadący pojazd. Brzmi to dosyć absurdalnie, ale ma na celu doprecyzowanie pewnych kwestii, które w przyszłości ułatwi sądom orzekanie w sprawach wypadków z udziałem pieszych.
Wciąż trwają prace resortu infrastruktury dotyczące przyznania pieszym bezwzględnego pierwszeństwa zarówno na przejściach, jak również jeszcze przed nimi. Włączyły się w nie różne stowarzyszenia oraz instytucje. Na szczęście oprócz głośnych i krzykliwych ruchów miejskich, dla których transport indywidualny jest zły już z definicji, pojawiły się również poważniejsze głosy.
Swoje uwagi na temat planowanych zmian przesłał dyrektor warszawskiego Zarządu Dróg Miejskich Łukasz Puchalski. Są tam w pełni zrozumiałe postulaty, takie jak wyłączenie z pierwszeństwa pieszych przejść przez torowiska tramwajowe, zaostrzenie kar (do utraty prawa jazdy włącznie) za omijanie pojazdu, który zatrzymał się przed przejściem oraz doprecyzowanie omawianego pierwszeństwa na drogach dla rowerów. Pojawił się jednak również jeden, który wymaga wyjaśnienia.
ZDM chciałby, żeby z nowych przepisów zniknął zapis o zakazie wchodzenia pieszego na przejście bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd. Brzmi to jak pocałunek śmierci dla pieszych, ale tylko pozornie. Chodzi o "wyczyszczenie pola" pod przyszłe orzecznictwo w sprawie ustalenia winnych wypadków. Skoro osią nowelizacji jest przyznanie pieszym pierwszeństwa nie tylko na samym przejściu, ale również w jego obrębie, to wystarczy zapis o obowiązku zachowania przez nich szczególnej ostrożności. Inaczej mogłoby dochodzić do częstych prób udowodnienia, że pieszy wszedł bezpośrednio przed pojazd.
Tym samym dużo większa odpowiedzialność za bezpieczeństwo w obrębie przejść dla pieszych będzie przerzucona na kierowców, którzy w przypadku potrącenia pieszego będą musieli przed sądem udowodnić, że zrobili absolutnie wszystko, by tego wypadku uniknąć.
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarze...masakrycznie głupi przepis tylko i wyłącznie "pod publiczkę" biorąc pod uwagę naszą infrastrukturę drogową (przejścia przez dwa i trzy pasy itp.) Ja ze swojego "pierwszeństwa" jako pieszy nie ...
Odpowiedzi zacznie sie uciekanie z miejsca wypadku.... dla pewności można jeszcze po nim przejechać zęby nie zapamiętalej numerów.
Odpowiedzjeszcze trochę a będą mogli wyłazić a raczej wybiegać przed auto, i mimo braku jakichkolwiek szans na zatrzymanie się na czasz przy dozwolonej prędkości i tak my kierowcy będziemy z góry winni, i ...
Odpowiedzza chwile w Yanosiku będziemy sie ostrzegać przed pieszymi....a to chyba nie o to chodzi?
Odpowiedz