Nawet 100 zł za motocykl i 150 zł za osobówkę - takich kwot za obowiązkowe przeglądy techniczne domagają się diagności. Ministerstwo Infrastruktury nie wyklucza, że stawki takie staną się faktem.

Diagności są bardzo zdeterminowani - stawki za obowiązkowe badania techniczne stoją w miejscu od 14 lat, a koszty prowadzenia działalności i wymagania wobec stacji diagnostycznych nieustannie rosną. Kroplą, która przelała czarę stały się nowe przepisy, wprowadzające tak zwaną opłatę jakościową.

Choć kwota ta to tylko 3,50 zł, w dodatku pokrywana z karnych opłat za badanie techniczne dla spóźnialskich, diagności mówią: dość. Żądają uaktualnienia stawek tak, by choć w przybliżeniu odzwierciedlały dzisiejsze relacje zysków do kosztów.

Propozycja Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów (PISKP) - organizacji zrzeszającej stacje diagnostyczne, nie zmieniła się od 2012. Proponowali oni wówczas następujące stawki: 150 zł za samochód osobowy, 191 zł za samochód z instalacją LPG i 100 zł za motocykl. Oznacza to wzrost opłat o jedną trzecią.

Wiceminister infrastruktury Marek Chrzanowski, podczas spotkania z przedstawicielami PISKP nie wykluczył, że nowe stawki trafią do nowelizacji ustawy o obowiązkowych przeglądach technicznych, nad którą sejm głosował będzie 22 listopada.