Najlepsi zawodnicy MotoGP w sezonie 2024. Kto je¼dzi³ najlepiej?
Poznaliście już największych, subiektywnym zdaniem Micka, przegranych tego sezonu MotoGP. Kto jednak jest największym wygranym? Ta lista jest jeszcze bardziej nieoczywista i wręcz kontrowersyjna. Zgadzacie się z taką siódemką?
Zasada jest prosta; jeśli trafiłeś na listę przegranych, nie ma cię na liście wygranych, stąd brak tutaj mistrza świata, Jorge Martina. Dlaczego? O tym przeczytacie w poprzednim zestawieniu.
Na jednej i drugiej liście zabrakło z kolei kilku solidnych nazwisk, jak Enea Bastianini, Brad Binder, czy Alex Marquez. Dlaczego? Zwyczajnie ani nie zaskoczyli pozytywnie, ani negatywnie i w sumie przejechali mniej więcej taki sezon, jakiego się po nich spodziewałem.
Dzisiaj chciałbym jednak wyróżnić tych, którzy mi zaimponowali (z różnych powodów), nawet jeśli pozycje niektórych z nich w tabeli wcale nie są wysokie. Dlaczego więc znaleźli się w tym zestawieniu? Zaczynamy:
Johann Zarco
Pozycja w tabeli 2024: 17, 55 pkt
Pozycja w tabeli 2023: 5, 225 pkt
Szósty zawodnik od końca klasyfikacji generalnej, choć rok temu był przecież piąty w tabeli. Francuz nie miał za bardzo wyjścia i po utracie posady w Pramac Ducati trafił do wspieranego przez HRC, ale jednak prywatnego zespołu LCR Honda.
Dwukrotny mistrz świata Moto2 wykonał w jego barwach bardzo solidną robotę i zakończył sezon jako najwyżej sklasyfikowany zawodnik dosiadający RC213V, zostawiając daleko w tyle mistrza MotoGP, Joana Mira.
Po drodze nie marudził i ani słowem nie narzekał na trudne zadanie, jakie miał przed sobą, co jest totalnym kontrastem w porównaniu do jego krótkiego czasu w barwach ekipy KTM.
Jego karta chyba się już w MotoGP nie odwróci, ale Zarco pokazuje, jak godnie przejść przez jesień kariery; przynajmniej, jeśli chodzi o królewską klasę. Jeden z cichych bohaterów tego sezonu, choć jego wyniki nie były przecież spektakularne.
Raul Fernandez
Pozycja w tabeli 2024: 16, 66 pkt
Pozycja w tabeli 2023: 20, 51 pkt
Kolejny zawodnik, który okupował raczej ostatnie pozycje w punktowanej piętnastce, ale może kończyć rok w głową podniesioną ku górze. Po trudnym okresie, w tym sezonie Hiszpan wrócił moim zdaniem na właściwe tory.
Co prawa większość sezonu spędził na Aprilii w starszej specyfikacji (jako jedyny z jej czterech zawodników), ale mimo tego zakończył rok tylko dziewięć punktów za doświadczonym i szanowanym kolegą z ekipy, Miguelem Oliveirą.
Dzięki temu to właśnie on otrzymał - moim zdaniem w pełni zasłużoną - możliwość pozostania w zespole kierowanym przez Davide Brivio na dwa kolejne lata. Pamiętając, że jeszcze niedawno był jedną z największych nadziei Moto2, jestem ciekaw, co pokaże w sezonie 2025.
Fabio Quartararo
Pozycja w tabeli 2024: 13, 113 pkt
Pozycja w tabeli 2023: 10, 172 pkt
Były mistrz MotoGP wygrał ten sezon jeszcze zanim się on rozpoczął. Przedłużając kontrakt z Yamahą za bagatela 12 milionów euro, Francuz zapewnił sobie komfort psychiczny, który na tym poziomie sportu ma ogromne znaczenie.
Niestety, za tym zabezpieczeniem nie poszły wyniki, bo te były gorsze niż rok temu, ale dzisiaj nie mam wątpliwości, że Fabio postąpił słusznie (choć wtedy wątpliwości miałem spore). Mam też nadzieję, że jego wiara w projekt Yamahy zostanie wynagrodzona. Nie tylko finansowo.
W sezonie 2024 Quartararo zostawił daleko w tyle team-partnera Alexa Rinsa. Spodziewam się, że w nadchodzącym roku to samo zrobi także z Oliveirą i Millerem.
Fabio Di Giannantonio
Pozycja w tabeli 2024: 10, 165 pkt
Pozycja w tabeli 2023: 12, 151 pkt
Kolejny zawodnik, który na przełomie sezonu 2023 i 2024 znalazł się w bardzo niekomfortowej sytuacji, a jego przyszłość wisiała wówczas na włosku.
Miejsce w zespole Gresiniego stracił, gdy sprzątnął mu je sprzed nosa Marc Marquez, którego Repsol Honda trafiła jednocześnie do Luki Mariniego.
W ten sposób Diggia został na lodzie, ale rzutem na taśmę pomocą dłoń (choć chyba niespecjalnie chętnie) wyciągnęła do niego ekipa Valentino Rossiego.
W jej barwach wyniki nie były może jakoś specjalnie spektakularne, ale wyraźnie lepsze niż rezultaty Marco Bezzecchiego, zapewniając jednocześnie Włochowi motocykl w najnowszej specyfikacji na sezon 2025. Kolejny cichy bohater tego sezonu!
Maverick Vinales
Pozycja w tabeli 2024: 7, 190 pkt
Pozycja w tabeli 2023: 7, 204 pkt
Moglibyście powiedzieć; jak to, przecież wyniki byłego mistrza świata Moto3 wskazują na całkowitą stagnację, ale ja widzę to zupełnie inaczej.
Vinales nie tylko był jedynym zawodnikiem na motocyklu innym niż Ducati, który wygrał wyścig, ale co więcej; dokonał tego sięgając po wygraną na maszynie trzeciego różnego producenta, jako pierwszy w erze MotoGP.
Po drodze zostawił także daleko w tyle zespołowego kolegę, doświadczonego Aleixa Espargaro.
Momentami nadal nie owijał w bawełnę i krytykował zespół, który ostatecznie opuścił, ale mam wrażenie, że "stary Vinales" (np. ten z czasów Yamahy) nie zostawiłby na swoim pracodawcy suchej nitki.
Krótko mówiąc; nie tylko dojrzał, ale też przyspieszył. Na sezon 2025 Hiszpan rzuca sobie nowe wyzwanie i spróbuje wygrać na czwartej maszynie, ale czy to możliwe?
Pedro Acosta
Pozycja w tabeli 2024: 6, 215 pkt
Pozycja w tabeli 2023: Mistrz Moto2
To żadna niespodzianka, choć muszę przyznać, że czuję minimalny niedosyt. Acoście nie udało się bowiem nie tylko pobić rekordu Marca Marqueza jako najmłodszy zwycięzca wyścigu MotoGP (miał na to czas do GP Niemiec), ale też w ogóle wygrać wyścigu królewskiej klasy.
To jednak tylko drobny, statystyczny szczegół, bo młody debiutant przebił skalę pod każdym innym względem. Sezonem 2024 Pedro udowodnił, że jest nową, wschodzącą mega gwiazdą. Na finiszu wyraźnie stracił zimną krew, przez co przegrał walkę z Bradem Binderem o piąte miejsce w tabeli, ale to też drobiazg.
Patrząc na to z tej perspektywy mógłbym mimo wszystko powiedzieć, że Pedro powinien trafić do tego samego worka, co Bastianini czy Binder, bo nie pokazał przecież więcej, niż spodziewali się ci, którzy poznali się na jego talencie w małych klasach. Ja widzę to jednak zupełnie inaczej i uważam, że mimo wszystko zaskoczył i może czuć się jednym z największych wygranych tego sezonu.
Teraz ważniejsze jest co innego. Czy mimo ogromnej presji i gotowego do pęknięcia balonika, Acosta nadal będzie tym samym skromnym chłopakiem z małego miasta? To w sumie mniej ważne.
Najważniejsze; czy KTM będzie w stanie dać mu narzędzia, które pozwolą mu pokazać swój gigantyczny potencjał. Tego obawiam się najbardziej…
Marc Marquez
Pozycja w tabeli 2024: 3, 392 pkt
Pozycja w tabeli 2023: 14, 96 pkt
Najważniejszy bohater tego tekstu mógł być tylko jeden. Rok temu Marc Marquez postanowił zerwać wielomilionowy kontrakt z Hondą i odejść z ekipy, która była dla niego jak rodzina, aby dać sobie - mimo 30-tki na karku - jeszcze jedną szansę.
Jego plan był wybitnie trudny i ambitny. Przesiadka na prywatny motocykl w rocznej specyfikacji, nawet jeśli najlepszy w stawce, to jednak zupełnie inna bajka niż bycie zawodnikiem fabrycznym. Tym bardziej że zostawił ogromną pensję i wystartował za przysłowiowe frytki, a do tego wciąż dochodził do siebie po serii poważnych kontuzji.
Nie wiem, jak, ale skubany zrobił to, a jego plan wypalił. Dwanaście miesięcy później Marc Marquez jest fabrycznym zawodnikiem Ducati i świeżo upieczonym drugim wicemistrzem świata. Bez wątpienia wjechał cały na biało, choć w sezonie 2025 zobaczymy go stawiającego "Todo el Rojo".
A najlepsze jest to, że to jeszcze nie koniec historii, której nie wymyśliłby najlepszy hollywoodzki scenarzysta. Czym Marc Marquez zaskoczy nas za rok? Niczym już nie musi, ale na pewno nie powiedział ostatniego słowa…
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze