Motocyklem Przez Afrykę - przygotowania maszyn do wyprawy
Czas spędzony w zaprzyjaźnionym serwisie nie tylko pozwolił na solidne przygotowanie sprzętu, ale także popchnął naszą świadomość techniczną i umiejętność samodzielnych napraw na nieznane dotychczas obszary.
Chwilowa cisza na froncie przygotowań do wyprawy spowodowana była tym, że zaszyliśmy się w garażu serwisu Bosmotorcycles i pod czujnym okiem pracującego tam mechanika Marcina, pruliśmy nasze leciwe maszyny szukając słabych punktów i wymieniając wszystkie części, których stan budził nasze wątpliwości.
Czas spędzony w zaprzyjaźnionym serwisie nie tylko pozwolił na solidne przygotowanie sprzętu, ale także popchnął naszą świadomość techniczną i umiejętność samodzielnych napraw na nieznane dotychczas obszary.
Na wyjazd przygotowaliśmy cztery motocykle, dwa z nich z rocznika 1991 - Yamaha XTZ 660 Tenere, Honda NX 250 Dominator, jeden z rocznika 1994 - Honda NX 250 Dominator i jeden z rocznika 1990 Suzuki DR 650 RS.
Wielu naszych znajomych motocyklistów widziałoby takie sprzęty raczej na emeryturze, niż na afrykańskiej sawannie lub pustyni, ale my postanowiliśmy nie zrażać się i dać im szansę. Choć dopiero po powrocie będziemy mogli na 100% powiedzieć, że się udało, to jednak w znakomitej większości przypadków stan sprzętów, które szykujemy na podróż napawa optymizmem. Zużycie wałków rozrządu, dźwigienek czy koszy sprzęgłowych wskazuje na świetną kondycję silników.
W każdym motocyklu rozebraliśmy całkowicie zawieszenia tylne. Sporą część trasy będziemy pokonywali po dogach nieutwardzonych, więc zawieszenie obciążonych bagażem sprzętów dostanie porządnie w kość. Z przodu wymieniliśmy olej w lagach i sprawdziliśmy stan uszczelniaczy.
W Dominatorach serwis ograniczył się do smarowania i wymiany simmeringów, Yamaha natomiast dostała nowe łożyska i tuleje wahacza. Podobnie, jak zawieszenie oba koła Tenery również dostały nowe łożyska. W Dominatorach znów skończyło się jedynie na smarowaniu. Dodatkowo w jednej Hondzie zmieniliśmy zestaw napędowy oraz została zdjęta blokada silnika w postaci zwężki w układzie dolotowym. Tym samym oba NX-y rozwijają pełną moc ok. 25 KM, która przyda się przy jeździe z bagażem w terenie. Drugi Dominator dostał nowe łożysko główki ramy.
Po tych pracach przyszła kolej na przegląd silnika. Dominatorom wystarczyło wyregulować zawory, Tenera z kolei otrzymała nowy łańcuszek rozrządu i tarcze sprzęgła, które już były na tyle cienkie, że mogłyby nie przejechać przez piaski Sudanu, Egiptu i Jordanii. Oczywiście motocykle dostały także nowy olej, płyn hamulcowy oraz chłodniczy, a przed wyjazdem dostaną także nowe klocki hamulcowe. Zgodnie z zasadą lepiej zapobiegać, niż leczyć Yamaha otrzymała także zestaw nowych linek gazu, sprzęgła i ssania, co mam nadzieję pozwoli uniknąć niespodziewanych zerwań. Dodatkowo z dwóch średnio działających gaźników poskładaliśmy jeden całkiem niezły do Tenery. Przejrzeliśmy także alternator i sprzęgiełko rozrusznika.
Zakładamy, że duże motocykle (Yamaha i Suzuki) będą wiozły cięższe bagaże w związku z tym wyposażone zostały w przewody hamulcowe stalowym w oplocie, który może przydać się na Etiopskich górskich drogach.
Planujemy znaczną część trasy pokonać poza asfaltowymi drogami, chcemy się także na chwilę zapuścić na pustynny szlak, dlatego motocykle najprawdopodobniej pojadą obute w opony Mitas E09, które mieliśmy już okazję testować w trakcie naszych wypadów przygotowawczych. Jesteśmy jednak w tej kwestii otwarci na sugestie a szczególnie na wsparcie.
Dzięki uprzejmości firmy Bosmotorcycles z Warszawy (www.bosmotorcycles.pl) i cierpliwości Marcina nauczyliśmy się nie tylko podstawowej obsługi serwisowej, ale także poznaliśmy budowę naszych silników, nauczyliśmy się bardziej zaawansowanych czynności obsługowych jak regulacje zaworów, wymiana sprzęgła czy łańcucha rozrządu i z pewnością w razie awarii śmielej będziemy zabierać się za naprawy, bo już wiemy „co jest w środku".
Zabieramy ze sobą także kilka istotnych części, które mogą się zepsuć skutecznie zatrzymując nas na trasie. Planujemy zabrać: dętki, opony, łatki, regulator napięcia, zestawy simmeringów, klamki sprzęgła i hamulca, tarcze sprzęgła, żarówki, korki oleju, kilka szprych i jeszcze jakieś drobiazgi.
Liczymy też na dobre rady i sugestie doświadczonych użytkowników takich maszyn w zakresie przydatnych części zamiennych. Zapraszamy także na naszą stronę www.motocyklemprzezafryke.pl.
Wkrótce motocykle przejadą z warsztatu mechanicznego do zaprzyjaźnionej firmy, w której przygotowane zostaną gmole, stelaże i wzmocnienie wątłych ram Dominatorów, ale o tym napiszemy wkrótce.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeja nie byłem, ale znam naprawiających ;)
Odpowiedzhehehe :) byłem przy tych naprawach :P Tylko więcej takich zapaleńców i świat będzie lepszy :) motocyklowy oczywiście :) Pzdr :)
Odpowiedz