Motocykle Suzuki 2018. Dziennikarskie testy na Torze £ód¼ [FILM]
Dziennikarskie testy motocykli Suzuki na Torze Łódź dały nam okazję poznania tegorocznej oferty producenta. Wrażenia? Choć Suzuki stawia na sprawdzoną technikę, ich motocyklom nie brakuje temperamentu, a nawet nuty szaleństwa.
Niemal każdy z najważniejszych producentów motocykli stara się z lepszym lub gorszym skutkiem zaskakiwać nas wymyślnym designem czy supernowoczesną elektroniką. Niemal - wyjątkiem jest tutaj Suzuki. Nowości pojawiają się rzadko i trudno nazwać je rewolucyjnymi, zaś elektroniką ogranicza się do niezbędnego minimum.
Czy to źle? Moim zdaniem nie. Nie każdy oczekuje przecież fajerwerków, wodotrysków i pozaziemskiej technologii. Wielu z nas nad rozbudowaną elektronikę przedkłada dobrą mechanikę, a tej w motocyklach Suzuki niczego nie można przecież zarzucić.
Po raz kolejny, wraz z innymi dziennikarzami motocyklowych mediów, wzięliśmy udział w zorganizowanej przez Suzuki Motor Poland prezentacji motocykli z aktualnej oferty. Mieliśmy okazję dokładnie przyjrzeć się motocyklom z różnych segmentów, a nawet podzidować na Torze Łódź.
Suzuki wyraźnie uśmiecha się do dwóch grup swoich fanów - sportowej i turystycznej. Widać to po rosnącej ofercie motocykli w tych segmentach. Potwierdzają to także informacje o planach Hamamatsu na całkiem nowy model - GSX-R300.
GSX-R 1000
O tym, że jest to topowy model Suzuki, świadczą nie tylko osiągi - 185 KM (bez doładowania SRAD) i 116 Nm momentu obrotowego. W tym motocyklu wszystko sprawia wrażenie dopasowanego z chirurgiczną precyzją. Każdy detal jest wysokiej jakości, nie ma śladu po jakichś tanich plastikach, czy tandetnych naklejkach.
Zawieszenie posiada pełną regulację napięcia wstępnego, tłumienia siły dobicia i odbicia, a także regulację sposobu tłumienia: szybko i wolno. 185 KM przy 203 kg masy sugeruje dziki temperament, a jednak GSX-R1000 prowadzi się zaskakująco łatwo. Reakcja na gaz jest bardzo przewidywalna i nietrudna do opanowania. Jedynym problemem jest pokusa odkręcania manetki, co kończy się osiąganiem prędkości dalekich od legalnych w naszym kraju.
GSX-R125
Myliłby się ten, kto najmniejszego gixera nazwałby zabawką. Niech was nie zwiedzie niezbyt oszałamiająca pojemność i filigranowe koła - ten motocykl to dzik! Bez żadnych kompleksów daje radę na torze, nawet pod bardzo ciężkimi zawodnikami. Prowadzenie w zakrętach jest fantastycznie intuicyjne, co daje niezwykłą frajdę.
Jedyne, co może przeszkadzać, to duży skok manetki gazu, której przecież używa się w takim motocyklu w trybie zerojedynkowym. Czasem utrudnia to jednoczesne operowanie gazem i hamulcem, na przykład podczas przegazówki.
V-Strom 1000
Obecne od kilku lat podróżne enduro zyskało w tym sezonie nowe malowania. Niby niewiele, ale wystarczy, by sztormiak nabrał charakteru. Niezmiennie w tym motocyklu przekonuje bardzo wygodna pozycja kierowcy i silnik V-twin o niebywałej kulturze pracy.
Podczas prezentacji jeździliśmy wersją XT, która od standardowej różni się szprychowymi kołami. W tegorocznym modelu zastosowano kilka ciekawych systemów. Pierwszy z nich to Motion Track Brake, który pozwala na działanie systemu ABS także w zakręcie. Drugi to połączony system hamulcowy - jeśli ciśnienie w układzie przedniego hamulca gwałtownie wzrasta, uruchamia się także hamulec tylny.
V-Strom 250
Najmniejszy z rodziny V-Stromów zupełnie nie wygląda na 250 cm3. Obszerna kanapa, komfortowa pozycja i detale znane z większych sztormiaków sugerują, że to pełnoprawny turysta. Fajnie wygląda zwłaszcza duża, okrągła przednia lampa, przywodząca na myśl bajkę o Minionkach.
W trasie V-Strom 250 potwierdza to, co sugeruje wyglądem. Poza przeciętną dynamiką, wynikającą z niewielkiej mocy 25 KM, sprzęt radzi sobie całkiem nieźle. Podróż solo daje sporo przyjemności, głównie ze względu na bardzo dobre prowadzenie.
Autostrada nie jest żywiołem najmniejszego sztormiaka, ale prędkość przelotowa 120 km/h nie będzie dla tego motocykla problemem. Oznacza to, że jeśli zajdzie taka konieczność, tranzyt zaliczysz bez strachu.
SV650X
Ta wersja SV-ki wygląda naprawdę rasowo. Projektanci postarali się o dwie rzeczy - pierwsza to spójność. Dzięki niej każdy element pasuje do innych, a całość nie sprawia wrażenia, jakby ulepiono ten model na siłę. Drugi to jakość - wszystkie detale są starannie przemyślane i dopracowane, co pozwala poruszać się tym motocyklem nawet kierowcom szczególnie wrażliwym na punkcie własnego stylu.
Jazda spodoba się wyłącznie osobom o sportowym zacięciu i fanom cafe-racerów. Mocno pochylona pozycja, wymuszona przez kierownicę typu clip-on dodaje kierowcy stylu, ale niemiłosiernie męczy podczas dłuższych przelotów.
GSX-S1000F
To chyba jeden z najciekawszych motocykli w obecnej ofercie Suzuki. Wykorzystuje silnik i wiele podzespołów GSX-R1000 K7, co doskonale czuć podczas jazdy. Przy każdych obrotach motocykl zachowuje się jak pies gończy z ADHD, a brzmienie seryjnego wydechu powoduje nieustanną wędrówkę dreszczy po plecach.
Fakt - nie jest to nowość, ale wciąż pozostaje jednym z ciekawszych motocykli na rynku. Z mocą 140 KM pozwala na naprawdę dzikie harce.
Co jeszcze?
Podczas prezentacji mieliśmy okazję przejechać się także V-Stromem 650, Burgmanem 125, GSX-S 750 i GSX 250R. Średni sztormiak potwierdza swoje ponadprzeciętne walory turystyczne. Jest to konstrukcja świetnie dopracowana, dostępnych jest do tego modelu mnóstwo akcesoriów.
Burgman 125 to prawdopodobnie najlepsza 125 na rynku. Znakomity komfort, oszczędny silnik i ogromna przestrzeń ładunkowa czynią z tego jednośladu optymalny wybór do miasta.
GSX-S750 to agresywny miejski naked z ogromnym zapasem mocy. Motocykl żywiołowo oddaje swoje 113 KM. Charakterystyczna stylistyka przyczajonej bestii świetnie oddaje charakter maszyny.
GSX 250R to miejski naked zbudowany na bazie oferowanej niedawno Inazumy 250. Mimo sportowego wyglądu, producent traktuje ten model jako miejski.
Poranne boksowanie
Ogromną niespodzianką był dla nas trening bokserski zorganizowany przez Suzuki, które jest sponsorem polskiej kadry bokserskiej. Poznaliśmy kilka tajników tego sportu i zrozumieliśmy jak znakomitą techniką musi dysponować profesjonalny bokser.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze