MotoGP: wielkie podsumowanie sezonu 2017
18 wyścigów i jeden Mistrz Świata. Inaczej się nie da. Kosmita Marquez pokazał klasę i w pięknym stylu zdobył czwarty tytuł w klasie królewskiej. Walka, choć może nie "na noże", trwała do ostatniej rundy, co czyni wyścigi prototypów tym bardziej niesamowitymi.
298 - tyle punktów uzbierał w ciągu roku Marc Marquez. W tym czasie wygrał sześć wyścigów, cztery razy był drugi i dwa razy trzeci. Drugi rok z rzędu Marquez kończy z dokładnie tą samą liczbą punktów i odbiera puchar z czterema "plastrami" ze swoim nazwiskiem.
Zdobył najwięcej, bo aż osiem Pole Position. Jak już jesteśmy przy ciekawostkach… MM pokonał we wszystkich wyścigach 1911,49 km, a w treningach 7147,74 km. Łącznie prawie 10 tyś. km, czego my sami czasem nie możemy uczynić na drogach przez cały sezon.
Zespół Repsol Honda zaczął sezon z zupełnie nowym silnikiem. Potrzebowali czasu, by się go nauczyć i dostroić. HRC jak zwykle perfekcyjnie wywiązało się z planu, zapewniając fenomenalny motocykl, dzięki któremu zdobyli tytuł w kategorii kierowców i producentów.
Mamy dziś niewielu zawodników o tak widocznym talencie, jakim bez dwóch zdań dysponuje MM93. Co ten chłopak wyczynia na motocyklu, zaprzecza prawom fizyki. W ciągu roku zaliczył pewnie ze trzydzieści, może czterdzieści wywrotek, a ilu uniknął? I to w jakim stylu? Powinien dostać dodatkowe zniżki na ubezpieczenie…
Andrea Dovizioso walczył prawie do samego końca. Miał ogromny potencjał i zarówno on sam, jak i progres Ducati, był dla wielu niemałym zaskoczeniem.
Dovi wygrał w całej swej karierze osiem wyścigów w klasie MotoGP, z czego aż sześć (tyle samo ile MM93) tylko w tym sezonie. Jest to potwierdzenie, jak rewelacyjnym zestawem kierowca + motocykl dysponuje ekipa z Bolonii. Dovi ma na koncie tytuł mistrzowski, lecz zdobyty aż 13 lat temu, w klasie 125 ccm. Obudził się w nim waleczny charakter, co udowodnił chociażby w Japonii, czy w Malezji.
Dlaczego DesmoDOVI miał aż tylu fanów w tym sezonie? Zdecydowanie nie przez niechęć do innych zawodników, czy zespołów. Moim zdaniem wzięło się to głównie z chęci zobaczenia czegoś nowego. Zakończenia, przerwania dominacji Yamahy i Hondy. Chcemy w miarę konkurencyjnych wyścigów, gdzie nie będzie zdecydowanego faworyta, jeszcze przed startem.
Ducati też pokazało nam lekko inne oblicze, znane dotąd głównie z Formuły 1... Pamiętacie pewnie słowa "Fernando is faster than you"? To był zespół Ferrari, więc też Włosi. W Malezji Jorge Lorenzo otrzymał instrukcję na swoim wyświetlaczu " SUGGESTED MAPPING 8", co szybko zostało przetłumaczone na - "Lorenzo, przepuść Dovizioso". To samo, lecz z większym naciskiem, widzieliśmy podczas wyścigu o Grand Prix Walencji.
Od połowy tego roku, zespoły mają możliwość przekazywania zawodnikom komunikatów na ich motocyklowych wyświetlaczach, lecz nie wolno im pisać wszystkiego, a tylko przesyłać homologowane informacje. Jest to bardzo fajna sprawa, gdyż zawodnicy mogą przykładowo otrzymać informację o konieczności zjazdu do boksu, bez konieczności przejechania kolejnego okrążenia, na którym poinformują o swej decyzji poprzez tablicę na linii start-meta.
I można częściowo zrozumieć Ducati. W końcu walczyli o tytuł Mistrza Świata, a słowo TEAM jednak zobowiązuje… Czy Lorenzo powinien puścić kolegę w Walencji? Czy to by coś zmieniło? Możliwe…
Teraz wiemy, że zdecydowanie zmieniłoby opinię o nim samym wewnątrz zespołu, jak również wśród kibiców. Sam kilka dni przed wyścigiem powiedział, że wie czym jest drużyna i zachowa się odpowiednio. Chciał dobrze, a wyszło jak zawsze? A teraz wielu fanów MotoGP będzie go postrzegać tak:
I nie jest to w żadnym wypadku moja złośliwość do Jorge. Jest rewelacyjnym i nietuzinkowym kierowcą. Uważany za najpłynniej jeżdżącego w całej stawce. W końcu ma na koncie trzy tytuły w MotoGP i dwa na 250 ccm. Tego nie dostał za pomidory, czy ziemniaki…
Obowiązkiem moim jest zwrócenie uwagi na debiutanta sezonu w osobie Johanna Zarco. Ten młody Francuz przebojem wszedł do klasy królewskiej wyścigów motocyklowych.
Już przedsezonowe testy wypadły rewelacyjnie, a przecież różnica pomiędzy Moto2, a MotoGP jest jak między kąpielą w wannie, a nurkowaniem na Malediwach.
W Katarze startuje z drugiej linii - czwarta pozycja startowa w debiutanckim wyścigu. Po chwili wysuwa się na prowadzenie i zostaje liderem, zostawiając za sobą Marqueza i Dovizioso na prawie dwie sekundy. Wielu zaczęło się już zastanawiać, czy Zarco przyćmi fenomen Marqueza. Niestety, nie przyćmił, gdyż jego wyścig zakończył się na szóstym okrążeniu w żwirze, co jednak pokazało waleczność i możliwości człowieka o tak smutnym wyrazie twarzy. To był tylko początek wspaniałego sezonu 2017 dla Zarco. W kolejnych wyścigach zaprezentował swój wielki potencjał. Herve Poncharal nie mógł lepiej trafić. Szef zespołu Monster Tech3 Yamaha już na katarskich pustyniach wiedział, że to był jeden z lepszych wyborów życia…
Zarco zdobył dwa Pole Position i trzykrotnie stawał na podium, lecz nie zrealizował swojego założenia, by wygrać przynajmniej jeden wyścig. Był bliski kilka razy, a szczególnie w kończącym sezon wyścigu w Walencji, lecz jeszcze musi chwilę poczekać… Przynajmniej do marca przyszłego roku.
On jeszcze namiesza w wyścigach. Choć kilku rywali twierdzi, iż jest trochę niebezpieczny, to ja sądzę, że wszystko odbywa się zdecydowanie w granicach regulaminu, rozsądku i normalnych zasad wyścigów. On się zwyczajnie nie boi, co można zauważyć u kilku innych debiutantów.
Moim zdaniem jest jeszcze kilku zawodników zasługujących na słowa uznania. Pierwszym z nich jest zdecydowanie Danilo Petrucci z zespołu Pramac Ducati, który pokazał nam, jak powinno się walczyć z najlepszymi. Pomimo dopiero ósmej pozycji w generalce na koniec sezonu, udało mu się czterokrotnie stanąć na podium i pewnie milion razy poprawić humor fanom wyścigów na konferencjach prasowych.
Drugim zawodnikiem, zasługującym na słowa uznania jest Aleix Espargaro, reprezentujący ekipę Aprilia Gresini.
Wiem, dopiero piętnaste miejsce w tabeli, ale w jakim stylu? Motocykl jest jeszcze zdecydowanie w fazie rozwoju, a starszy z braci Espargaro pokazał swój potencjał oraz własną wartość wyścigową. W przyszłym sezonie widzę go w pierwszej dziesiątce i przynajmniej dwa razy na podium.
Alex Rins miał niełatwy sezon. Debiutancki wyścig w MotoGP ukończył na siódmej pozycji, lecz potem długa absencja i kilka dobrych wyścigów. Jeśli dalej będzie się tak rozwijał, a Ecstar Suzuki podkręci możliwości motocykla, przyszły sezon będzie interesujący.
Przyszedł czas na kilka zdań o zespołach MotoGP, zarówno pozytywnych, jak i tych mniej pochlebnych…
Zacznijmy od Red Bull KTM Factory Racing…
Zupełnie nowy zespół w MotoGP. Brak jakiegokolwiek doświadczenia w tej kategorii, a jedyna baza, na jakiej mogli się opierać, to ich jedyny, lecz bardzo wyszukany motocykl sprzed lat - RC8, który miał swój debiut aż 9 lat temu! Serio, nic innego nie mieli w owiewkach…
Pol Espargaro jest dziś zdecydowanym liderem w garażu pomarańczowych z Austrii, lecz Bradley Smith, oraz Mika Kallio są traktowani z szacunkiem, jako pełnowartościowe ogniwa ekipy. Nawet pomimo niezbyt zadowalających wyników Bradleya i tylko 21. pozycji na koniec sezonu, włodarze KTMa powiedzieli krótko: " Ty nam zaufałeś, dołączając do zupełnie nowego zespołu, bez gwarancji czegokolwiek, my zaufaliśmy Tobie i szanujemy podpisany przez obie strony dwuletni kontrakt". Coś wspaniałego, szczególnie w odniesieniu do braku takiego szczęśliwego zakończenia współpracy pomiędzy Samem Lowesem i Aprilią.
Progres jest niesamowity i konkurencja już powinna zacząć się bać. Szczególnie, iż coraz częściej słyszymy plotki o motocyklu KTM z numerem "93". Czy to możliwe, by Marquez dołączył do Austriaków? Wszystko jest możliwe, a to tylko i wyłącznie kwestia wyników i pieniędzy. Główny sponsor zespołu KTM spokojnie zadba o swojego podopiecznego.
Kilka słów o niedosycie. Movistar Yamaha, czyli pasmo niepowodzeń i szukanie ustawień. OK, zdobyli v-ce mistrza w kategorii konstruktorów, lecz nie było to łatwe, a Ducati mogło ich wyprzedzić, gdyby nie porażka w Walencji. Ponoć to nowa rama jest problemem i nie sposób się z tym nie zgodzić, widząc nierówną walkę zawodników z motocyklem. Rossi ma doświadczenie i jeszcze jest w stanie wykrzesać z motocykla zadowalający poziom osiągów w prawie każdych warunkach. Vinales znów przedstawia już oznaki frustracji, czego nie potrafił ukryć podczas ostatniego weekendu wyścigowego. Na domiar złego, satelicki zespół Yamahy jest często dużo wyżej, co jeszcze bardziej psuje krew fabrycznej ekipy...
Bardzo mocna stawka w Moto2 i wspaniała walka o tytuł. Franco Morbidelli Mistrzem Świata 2017.
Niestety kontuzja Thomasa Luthiego zakończyła rywalizację przedwcześnie, lecz nie ulega wątpliwości, iż Morbidelli na ten tytuł zdecydowanie zasłużył. Młodszy z braci Marquezów dużo lepiej, lecz jednak bez szału. Luthi i Morbidelli będą teraz jeździć w zespole Marc VDS w MotoGP, więc może sezon 2018 będzie łaskawy dla młodego Marqueza? Oliveira i Binder mu tego nie ułatwią, a kilku powracających do pośredniej klasy z MotoGP też będzie się chciało dobrze zaprezentować.
Do Moto2 przechodzi również fenomen i mistrz najmniejszej klasy Moto3, mianowicie Joan Mir. Z przewagą 93 punktów wygrał ten sezon, odnosząc rekordowe 10 zwycięstw i stając trzynaście razy na podium, w osiemnastu wyścigach, przy tylko jednym Pole Position.
W dziedzinie zdobywania Pole Position niedościgniony był pechowiec w kwestii kontuzji - Jorge Martin.
Co nam przyniesie nowy sezon? Czy ktoś powstrzyma Marqueza? Czy Yamaha się odrodzi, a Ducati utrzyma, czy wręcz wzmocni swoją pozycję? Co pokaże Suzuki? Nowi zawodnicy?
Już teraz trwają przedsezonowe testy w Walencji które mają nam zaprezentować możliwości nowicjuszy i nowości sprzętowe zespołów MotoGP, jak również mniejszych klas, ale o tym niebawem. Tymczasem - gratulacje dla Marca Marqueza, Franco Morbidelliego i Joana Mira!
"I’m living a dream. Six Titles are big words. The truth is that I’m incredibly happy because this year we have worked so much and today the race was incredibly tense and exciting. A bit "Marquez Style." 🎙#MM93 WORLD CHAMPION #Big6 #ValenciaGP pic.twitter.com/mqHGfUyw05
— Repsol Honda Team (@HRC_MotoGP) 12 listopada 2017
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze