Komentarz: buspasy w Warszawie
Walka o warszawskie buspasy trwa. Udało się w innych polskich miastach, czemu miałoby nie udać się w stolicy?
W zeszłym tygodniu informowaliśmy o odrzuceniu projektu udostępniającego warszawskim motocyklistom buspasy. Dzisiaj do redakcji dotarła wiadomość od radnego warszawskiego Śródmieścia, Daniela Łagi, który od jakiegoś czasu także walczy o udostępnienie buspasów motocyklistom w Warszawie. Poniżej treść wiadomości, zaś same interpelacje i odpowiedzi na nie możecie zobaczyć obok:
Witam,
Jestem radnym dzielnicy śródmieście i mimo, że nie jestem motocyklistą, na problem związany z buspasami zwrócił uwagę mój brat Damian, u którego sprawa powoduje trwałą nienawiść do ZTM.
Jako radny staram się naprawić miasto w sposób racjonalny, tak żeby dostosować je dla mieszkańców. Przyjrzałem się problemowi i stwierdziłem, że na bus pasach oprócz autobusów, taksówek i pojazdów uprzywilejowanych, jeżdżą także motocykliści i rowerzyści. Funkcjonuje to bez problemów dzisiaj, mimo braku oficjalnego i legalnego zezwolenia.
Sięgnąłem do opracowań i rozwiązań zastosowanych w innych miastach. Okazuje się, że takie miasta jak Londyn, Kraków czy Szczecin zgodziły się na udostępnienie buspasów motocyklistom, bo w głównej mierze poprawia to bezpieczeństwo na drodze. W lipcu wysłałem interpelację do ZTM z prośbą o dopuszczenie chociażby pilotażowo, w ramach eksperymentu, programu umożliwiają korzystanie z buspasów motocyklistom na warszawskich mostach. Rozmawiałem z Dyrektorem Zarządu Dróg Miejskich, w którego opinii dopuszczenie motocykli do buspasów jest sensowne.
Niestety buspasami na warszawskich drogach zarządza ZTM, a oni mają zasadę, że na "złość babci odmrożą sobie uszy" i są przeciw. Ich zdaniem spowolnieni to kierowców i będzie niebezpieczne dla autobusów. Przy okazji w nosie mają fakt, że na większości buspasów dopuszczalna prędkość to i tak 50 km/h, a nieco wolniejsi rowerzyści jeżdżą buspasami bez względu na to czy mogę czy nie. Badania prowadzone w innych miastach wskazują, że udostępnienie buspasów poprawi przede wszystkim bezpieczeństwo i na tym powinniśmy się skoncentrować (idąc za przykładem innych polskich miast).
Moim zdaniem warszawscy motocykliści prędzej czy później wjadą na buspasy w Warszawie, ale nie możemy odpuścić racjonalnego i logicznego nacisku na ZTM.
Z poważaniem,
Radny Dzielnicy Śródmieście m. st. Warszawy
Daniel Łaga
Nasze zdanie na temat całej sprawy dosadnie wyraził redaktor naczelny w artykule z zeszłego tygodnia. Pointując: jeżeli takie rozwiązania sprawnie funkcjonują w Krakowie, Bydgoszczy, Szczecinie, Gdańsku i Łódzi, czemu miałyby nie funkcjonować w Warszawie?
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzeW ogóle jakim prawem buspasami zarządza ZTM? Chyba od tego jest zarząd dróg miejskich? Znowu tworzy się państwo w państwie?
OdpowiedzKtoś znowu stworzył chorą sytuację, bo dupostołki na państwowych posadkach niczego się nie boją, a powinni ponosić odpowiedzialność za swoje czyny tak jak każdy przeciętny człowiek, może wtedy ...
OdpowiedzTo jest jakieś kuriozum, drogą powinien zarządzać jej właściciel, a nie przewoźnik, i tak jest chyba w całym kraju tylko nie w stolicy. Tu się rodzi pytanie: Czy jeżeli przetarg na przewóz osób w ...
Odpowiedz