KTM modele 2011 - trzy i pó³
strony: 1 2 3 Następna strona »
Austriacy z KTMa nie mają za grosz skromności, mówią wprost: „niszczymy konkurencję, jesteśmy najlepsi".
Najczęściej skromność jest nie tyle potrzebna, co wymagana. To ponoć nasza narodowa cecha, nawet jeśli nie do końca zgodna z rzeczywistością. Austriacy z KTMa nie mają za grosz skromności, mówią wprost: „niszczymy konkurencję, jesteśmy najlepsi". My teraz też nieco nieskromnie pochwalimy się pierwszym w Polsce, i jednym z pierwszych w tej części Europy, testem offroadowych modeli 2011 KTMa.
Jak z otoczki „ochów" i „achów" odfiltrujemy merytoryczną zawartość, to przesłanie jest jedno - KTM na najbliższy sezon zainwestował wszystkie siły przerobowe w dwa modele. Mowa o obrastającym powoli w mity SX-Fie 350, na którym umiejętnościami popisuje się Antonio Cairoli w Mistrzostwach Świata, a krwią i dwoma rękoma podpisuje się pod nim Stefan Everts. Drugim sprzętem jest 250 SX-F, topowy motocykl klasy MX2. Zapomnijcie o czterystapięćdziesiątce, to temat dla KTMa nieaktualny i zakończony (nawet jeśli twierdzą inaczej).
Zanim przyjrzymy się bezpośrednio wyżej wymienionym modelom, zerknijmy, jakie zmiany dopadły resztę sprzętów w pomarańczowych odcieniach.
350 i 250 ponad wszystko - seria SX
Już miałem zaczynać zdanie od tego, że cała gama crossowych modeli przeszła co najwyżej lekki lifting, ale nie jest to do końca prawdą. Dwusuwowe modele od 125 do 250 otrzymały nową ramę, wahacz i nowy tylni amortyzator. W dwusuwach pozostano przy PDSie, tłumacząc to chęcią zachowania niższych kosztów oraz pozostawienia szerszej gamy zastosowań - w przypadku systemu dźwigienkowego mniejszy prześwit utrudnia starty chociażby w zawodach cross country. W dwutaktach wykorzystano z przodu kolejną generację kartridżowego widelca marki WP o grubości 48 mm. Co ważne, do każdego z crossowych motocykli seryjnie montowane są porządne półki (czarny triple clamp).
Najmniejsze zmiany, w przypadku dwusuwów, dopadły silniki. Jednostki zostały lekko ugłaskane, co czuć w szczególności w przypadku potwornie mocnego SXa 250. Tym motocyklem w końcu da się jeździć. Zmieniono układ chłodzenia, ograniczając liczbę wężyków przy chłodnicach. Nowe airboxy mają zoptymalizować przepływ powietrza, zaprojektowane są specjalnie pod dany model. Każdy ze sprzętów otrzymał odświeżony design i mniej lansiarskie felgi. Osobiście, mi się podoba.
Najbardziej poszkodowany z całej ekipy crossówek pozostaje model 450 SX-F. Mimo nowej ramy i wszystkich wyżej wymienianych rozwiązań, wydaje się jakby KTM odpuszczał topowej maszynie klasy MX1. Rozwijanie dwóch motocykli do jednej klasy byłoby nielogiczne. Dobrze, że pokuszono się o zastosowanie tylnego zawieszenia z mocowaniem amortyzatora w systemie dźwigienkowym. Różnica w prowadzeniu jest mocno wyczuwalna. Motocykl stał się stabilniejszy i bardziej przewidywalny. W kwestii silnikowej pokuszono się o wzmocnienie sprzęgła i delikatną zmianę w zestopniowaniu skrzyni biegów. Motocykl jest wyposażony w rozrusznik.
EXC - zmiany kosmetyczne
Nie da się ukryć, że w przypadku modeli endurowych nie pokuszono się o rewolucyjne zmiany. Powiedzieć można więcej, nie pokuszono się praktycznie o żadne zmiany. Wyposażenie motocykli w kilka gadżetów tylko po to, by klientela nie miała pretensji, nie przystoi wiodącej na rynku offroadowym marce. Dobrze, że te kosmetyczne modyfikacje są nieźle przemyślane. Powrót do przeźroczystych zbiorników to ukłon w stronę zapalonych endurowców. Szkoda tylko, że za to samo trzeba było jeszcze w zeszłym roku dopłacać (zbiorniki takie były dostępne tylko w wersjach Six Days). Wszystkie endurowe modele zostały wyposażone seryjnie w handguardy, osłonki ramy czy mocowania kierownicy.
EXC 250 jest coraz popularniejszym motocyklem, nie tylko w naszym kraju. Zresztą, jeśli zerkaliście na nasz artykuł dotyczący kosztów, to fakt ten nie powinien dziwić. Dlatego właśnie w modelu 2011 zobaczymy seryjnie montowany rozrusznik oraz, co szalenie ważne, sześciostopniową skrzynię biegów. Dzięki zastosowaniu nowej skrzyni motocykl znacząco zmienił swoją charakterystykę - jest bardziej „user friendly" niż kiedykolwiek wcześniej. Ugłaskano też nieco specyfikę oddawania mocy modelu EXC 200, który zyskał w dolnym zakresie obrotów.
Każdy z dwusuwowych endurowych motocykli jest nieco bardziej potulny, a to dzięki zastosowaniu nowych tłumików. Dwuczęściowe końcówki wydechów są wymuszone przez narzucane przez kolejne federacje restrykcyjne normy głośności. Wyszło to jednak na dobre samym pojazdom - bo jeśli amator może wsiąść na EXC 300, odpalić go guzikiem i bez większych problemów pojeździć nie robiąc sobie krzywdy, to jest to sukces sporych rozmiarów.
Za całość będziemy musieli... dopłacić. I to sporo, bo nawet o 5% więcej, niż w tym roku. Już teraz motocykle KTMa nie należą do najbardziej konkurencyjnych cenowo i nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że Austriacy jako jedyni oferują tak bogate wyposażenie i jako jedyni ciągle rozwijają dwusuwy, to i tak ceny potrafią być zaporowe.
To będzie rok wtrysku
Jakkolwiek dziwnie nie brzmi ten podtytuł (kilka osób znalazło już zapewne szereg pomysłów na jego przeróbkę) to faktem jest, że sezon 2011 będzie zdominowany przez offroadowe motocykle wyposażone we wtrysk paliwa. W szczególności, jeśli chodzi o sprzęty crossowe. A może i także o enduro? Niedawno pisaliśmy o przeciekach z fabryki Husaberga, jakoby szwedzka marka miała wprowadzić duże dwutakty z systemami EFI, a nawet o silnikach 2T spełniających normy emisji spalin Euro3.
Teraz pierwsze skrzypce grają dwa modele:
|
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeKto¶ ma pojêcie ile to bêdzie kosztowa³o? Szczególnie EXC-F250
Odpowiedzz 40 ty¶ mo¿liwe
Odpowiedz