KTM EXC-F 250 2009
« Poprzednia strona strony: 1 2 3 4 5 6 7 Następna strona »
KTM EXC-F 250 2009Czterosuwowa endurówka o pojemności 250ccm jest chyba jednym z najbardziej niedocenianych terenowych motocykli w naszym kraju. I nie chodzi mi w tym momencie o prezentowany model - bez względu na markę, króluje podejście „im więcej, tym lepiej". A jest to bardzo duży błąd, ponieważ nowoczesne motocykle tej pojemności - kolokwialnie mówiąc - skopią zadek każdemu. Bo czy mogło by być inaczej, jeżeli połączymy niską wagę z kapitalnymi osiągami i mocą dostępną od najniższych obrotów? Jeżeli do tego dołożymy przewidywalną charakterystykę, neutralne prowadzenie i choć trochę umiejętności kierującego - otrzymamy miksturę stworzoną do szybkiej jazdy. Mieszanka wybuchowa EXC-F narodził się tak naprawdę dopiero w roku 2007, zastępując przestarzałą konstrukcję EXC 250 Racing. Największym problemem wchodzącego na rynek modelu był niedopracowany silnik, który dobrze spisywał się przy jeździe amatorskiej, lecz zawodził w warunkach sportowych. Chodziło przede wszystkim o specyficzne „dławienie" się oraz przeciętny przebieg krzywej mocy. Już na rok 2008 wrzucono do EXC-Fa nowy silnik, zaś wraz z modelem 2009 lekko go przekonstruowano, tworząc coś, co tak naprawdę powinno powstać dwa lata temu. Nowiutki EXC-F 250 to klasa sama dla siebie. Jednocylindrowy, czterosuwowy silnik o tak małej pojemności generuje moc - tak samo, jak w przypadku dwusuwowej 125. - rzędu 40KM. Oczywiście jest to wartość nieco wirtualna, jednakże taką podają producenci i tego się trzymajmy. Więc, w czym problem? Co spowodowało, że motocykle tego typu wypchnęły dwutakty z Motocrossowych Mistrzostw Świata i Mistrzostw w Rajdach Enduro? Odpowiedź jest bardzo prosta: elastyczność! Już od najniższych obrotów silnik ciągnie niemiłosiernie do przodu, by dostać lekkiej zadyszki dopiero na najwyższych obrotach. Precyzyjnie wskakujące kolejne biegi dają wrażenie, że jedziemy, jak po szynach, bez uciekającego na wszystkie strony tylnego koła, przodu rwącego się ku niebiosom czy wyrywaniu nadgarstków. Neutralność i przewidywalność to w sportach motocyklowych najchętniej spotykane cechy. Dlaczego stwierdzenie „mieszanka wybuchowa" jest słuszne? Ponieważ w sporcie te cechy ową mieszankę tworzą. Ideał dla amatora Lekka konstrukcja w połączeniu z mocarnym silnikiem powoduje, że sprzęt w ciężkim terenie spisuje się rewelacyjnie. To właśnie po taką pojemność powinni sięgnąć amatorzy, którzy raz w tygodniu wypadają z kumplami na poligon i nie w głowie im starty w zawodach. Może na początku koledzy będą się śmiać, że to „tylko 250.", ale jak zobaczą, że między drzewami, na podjazdach czy w grząskim błocie EXC-F jest lepszy - zmienią zdanie. Początkowo trzeba przyzwyczaić się do mieszania biegami, jednakże nie powinno sprawiać to większego problemu. Problemem zaś mogą być koszty eksploatacyjne. Nie są one ogromne, zwłaszcza jeżeli o motocykl dbamy, jednakże są bez wątpienia większe, niż w przypadku popularnych 450. Częstsze zmiany oleju silnikowego to norma, a zmiana tłoku raz w roku też by nie zaszkodziła. Z każdym większym zaniedbaniem koszty rosną. KTM EXC-F 250 to motocykl wart polecenia tak samo dla amatora, jak i zawodnika. Jest to także motocykl, który w dużo szybszy i przyjemniejszy sposób może zrobić z amatora - zawodnika.
Na skróty: |
|
« Poprzednia strona strony: 1 2 3 4 5 6 7 Następna strona »
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze