KTM Duke 125 - podsumowanie po całym sezonie
Nasza przygoda z małym Dukiem zaczęła się na długo przed tym, zanim szaro-czarny egzemplarz na austriackich blachach trafił na nasz redakcyjny parking. Już wczesną wiosną minionego roku Michał Mikulski z ramienia naszej redakcji ujeżdżał jeden z pierwszych dostarczonych do Europy egzemplarzy tej maszyny sprawdzając zawartość KTMa w nowych KTMach z Indii. Choć pierwsze pozytywne wrażenia zostały nieco zmącone przez oszczędnościowe patenty, mały Duke w cuglach wygrał chwilę później nasze zestawienie motocykli do jazdy po mieście. W tym sezonie KTM Duke 125 zagościł u nas na dobre, pozostając w naszych rękach przez cały sezon i nawijając blisko 5000 km. Jaka jest nasz opinia o tej maszynie po całym sezonie?
Nie patrz na pojemność
Już w pierwszych wrażeniach podkreślaliśmy to, jak funkcjonalny może być to pojazd. Duża ilość miejsca za sterami i bardzo wygodna pozycja, sprawiają, że małym księciem dojeżdżać do pracy lub szkoły może praktycznie każdy. Nie ma w tym niczego sensacyjnego, bo już wcześniej rozprawiliśmy się z mitem, że małe motocykle są wyłącznie dla małych. Sensacyjne jest natomiast to, jak dużo frajdy z jazdy taka 125 centymetrowa pchełka potrafi dostarczyć doświadczonemu motocykliście. Poza samą przyjemnością z przemieszczania się zwrotnym i żwawym pojazdem mamy także totalną praktyczność wynikającą z niewielkich gabarytów, gwarantujących spenetrowanie każdego korka i znalezienia miejsca do parkowania nawet w ścisłym centrum.
Sportowe geny
KTM nie byłby jednak sobą bez sportowych genów. Choć dla wielu pojemność 125cc wydaje się mieć sens jedynie w crossowej dwusuwowej „setce” zapewniamy, że małym Dukiem da się poszaleć. Ba, mało tego. Sprawdziliśmy to i udowodniliśmy, że mały książę potrafi jeździć szybko, a w optymalnym dla siebie środowisku potrafi być szybszy, niż maszyny o kilkukrotnie wyższej pojemności i mocy. Na małych torach, szczególnie na kartodromach austriacka jednocylindrówka daje z siebie to, co ma najlepsze – porządne zawieszenia, skuteczne hamulce, bardzo dobrą pozycję za kierownicą.
Jak już pisaliśmy przy okazji realizacji tamtego materiału - nie da się zacząć lepiej, niż od wehikułu takiego jak Duke 125. Ten motocykl we właściwych rękach nie tylko potrafi być zadziwiająco szybki. Co jeszcze istotniejsze austriacki singiel uczyni swojego właściciela szybkim. Zamiast utrwalania w kierowcy nieproduktywnego na dłuższą metę eksplorowania mocy silnika na prostych, stymuluje myślenie. Myślenie nad właściwym torem jazdy, nad utrzymaniem dużej prędkości w zakręcie oraz nad możliwie oszczędnym korzystaniem z hamulców. Nie odkrywamy tutaj na nowo Ameryki, tak się zaczyna przygodę motocyklową w krajach Europy zachodniej. Nie musisz wierzyć nam, rzuć okiem na biografie najlepszych zawodników świata...
Książe miasta
Poważniejszą karierę przepowiadamy jednak tej maszynie w podboju miejskiej dżungli. Dysponujący porządnym zawieszeniem i hamulcami motocykl idealnie nadaje się do codziennego przedzierania się na front walki o wzrost polskiego PKB. Zapomnijmy na chwilę o krzykliwym wyglądzie i sportowych ambicjach. Skoncentrujmy się na tym, że 10 litrowy zbiornik paliwa zapewnia 300 km zasięgu, co z kolei oznacza nawet dwa tygodnie dojazdów do pracy za około 50 złotych zainwestowanych paliwo. Gdy dodamy do tego zaoszczędzony czas, którego nie spędzimy ściśnięci w miejskim autobusie, okazuje się że korzystając na co dzień z Duka 125 można być mocno do przodu. Uważać trzeba jedynie na fabryczne opony. Jeśli jest sucho i ciepło trzymają zaskakująco dobrze. Gdy robi się zimno i mokro, stają się nieprzewidywalne, a wtedy można w jednej chwili być mocno do tyłu…
Byłoby idealnie, gdyby Duke 125 dysponował dynamiką Duka 200. Z przyczyn od redakcji niezależnych jest to niemożliwe, a konsekwencją jest lekki niedobór mocy przy wyższych prędkościach. Dla małego Duka wyższe prędkości to przedział 80-100km/h, który jak doskonale wiemy jest ulubionym zakresem prędkości z którym Polacy przemieszczają się po mieście. Kilka koni mechanicznych w podbramkowej sytuacji z pewnością pomogłoby wyrwać się z opałów. Zestawiając jednak Duka z resztą obecnych na rynku 125 musimy dojść do wniosku, ze Książe prezentuje się na jej tle jako jeden z „najdzikszych” zawodników.
Baby na motory
Od samego początku obecności Duka 125 w Europie pojawiały się głosy, że to idealny motocykl dla dziewczyn, które chcą rozpocząć swoją przygodę z motocyklami. Był tylko jeden sposób, aby to zweryfikować, oddalimy KTMa naszej redakcyjnej Magdzie, aby ustosunkowała się do tej kwestii:
„Gdybym była nastolatką i miała zdawać kategorię A1 KTM Duke 125 byłby chyba nr 1 na liście do Św. Mikołaja." KTM Duke 125 od początku był dla mnie zagadką. Zastanawiałam się czy 125-tka o mocy 15 KM może dać fun z jazdy. Pierwsze spotkanie z Dukiem to nieudana próba wrzucenia luzu. Właściwie to najpierw wbija się dwójkę a dopiero później z dwójki wbija się luz. Myślę sobie „oho zapowiada się ciekawie”. Po pierwszych metrach zapominam jednak o tym incydencie. Duke prowadzi się łatwo, jest bardzo lekki i zwinny, a z szoferem o wadze 53 kg można powiedzieć, ze jest dynamiczny. W przeciwieństwie do Lovtzy nie odczuwałam znacznego spowolnienia po osiągnięciu prędkości 80 km/h. Jazda tym motocyklem dała mi dużo funu. Skrzynia tego motocykla ma aż sześć biegów, trochę tego sporo jak na taką moc. Oznacza to bowiem, że trzeba się sporo namachać dźwigienką biegów w trakcie jazdy. Jeśli ktoś zapyta mnie o hamulce to odpowiem, że są. Na elektronicznym wyświetlaczu Duka dzieje się sporo. Mamy informację o aktualnym biegu, czasie jazdy, obrotach. Warto wspomnieć, że wszystkie przyciski na kierownicy są podświetlane, jednym słowem na bajerze. Jeżeli chodzi o względy wizualne to w przypadku tej 125-tki wszystko gra i hula za wyjątkiem tego cholernie wielkiego wahacza. Pomijając ten fakt motocykl prezentuje się świetnie.
Jak dla mnie mały KTM Duke 125 jest świetną zabawką. Trzeba mieć jednak na względzie fakt, że jest to motocykl dedykowany kategorii A1, czyli młodym ludziom. Jest to zatem pozycja warta uwagi dla tych, którzy zaczynają swoją przygodę z dwoma kółkami. Jeżeli zaś o mnie chodzi z niecierpliwością czekam aż w moje ręce trafi nieco większa wersja małego księcia o pojemności 200 ccm. To może być idealny sprzęt do miasta, dla tych nieco większych pasjonatów dwóch kółek. Czy będzie? Tego dowiemy się już niebawem.
Podsumowanie
Mały Duke pozostawił w nas bardzo pozytywne wrażenia. Okazał się niezawodnym, tanim w użytkowaniu środkiem transportu, po który sięgaliśmy z przyjemnością. Mimo ograniczeń i kilku niedoróbek chętnych do jego ujeżdżania nie brakowało. Czy może zatem dziwić, że to właśnie w dużej mierze dzięki tej maszynie KTM notuje w ostatnim czasie rekordy sprzedaży? My nie jesteśmy specjalnie zaskoczeni.
Dystans pokonany w czasie testu: 4789 km
Średnie spalanie w czasie testu: 3,3 litra/100km
Usterki: brak jakichkolwiek
Zalety: - atrakcyjny wygląd |
Wady: - nieprecyzyjna skrzynia biegów |
|
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarzemam 68 lat i jeżdżę 125 duk chwalę sobie ,przy kawce 650 to jest pszczółka i nie pali 8 litrów ,no i jest skoczny lepszy od copera po mieście , no ale mam wybór więc jeżdżę do 100 lat i 1 ...
OdpowiedzMam prawko kategorii B i wybrałem ten motocykl bo jest o wiele lepszy niż chińskie produkty. Może produkowany w Indiach ale pod kontrolą jakości KTM. Jeździ się świetnie i nawet założyłem kanał na ...
Odpowiedzczy aby w innym artykule nie jest napisane że "Do tego chodzi dokładnie i lekko działająca skrzynia biegów"? no to jak w końcu z tą skrzynią jest?
OdpowiedzNajlepszy polski kanał YouTube o Duku 125: https://www.youtube.com/channel/UCL3uijuBNVnBTQPeza3Bx9Q w tej chwili są już dwie takie maszynki :D
OdpowiedzCzy ten Duke nie jest przypadkiem pochodzenia chińskiego? Wygląda jak bliźniak Rometa Division...
OdpowiedzA czy ty przypadkiem nie jesteś pochodzenia chińskiego?
OdpowiedzO ile wiem to polskiego. Wystarczyło by napisać, że nie jest/nie wiesz.
OdpowiedzJak rasowy ignorant zadajesz kretyńskie pytanie zdradzające że nawet nie przeczytałeś tekstu. I oczekujesz mądrej odpowiedzi. Co za ludzie...
OdpowiedzRomet też mówi, że produkuje w Polsce, tak samo KTM może powiedzieć, że produkuje nawet na księżycu.
OdpowiedzRozumiem że uparłeś się aby przekonać absolutnie wszystkich ze jesteś kretynem? Nawet tych niezdecydowanych?
OdpowiedzJa pier***... pytałem się tylko gdzie jest produkowany KTM Duke bo każdy mówi, ze jakość wykonania jak pudełka od tictaców, a poza tym wygląda jak Romet.
OdpowiedzJuż wszystkich upewniłeś że jesteś kretynem który nie potrafi nawet przeczytać wstępu do artykułu ze zrozumieniem: "Michał Mikulski z ramienia naszej redakcji ujeżdżał jeden z pierwszych dostarczonych do Europy egzemplarzy tej maszyny sprawdzając zawartość KTMa w nowych KTMach z Indii." W Indiach są q..a produkowane i od razu podpowiem ci że nie mają nic wspólnego z Indianami i strzelaniem z łuku...
OdpowiedzNo i nadal nie o to się pytałem... Chodzi mi o to, czy ten KTM jest tym samym co Romet Division i podobne (czyt. z tej samej fabryki brandowany przez inne marki).
Odpowiedzpokaż nam wszystkim tutaj analfabeto model Rometa wyglądający tak samo jak Duke 125? Czekamy. Juz pominę fakt że skoro Romet produkuje w Chinach a KTM w Indiach to raczej nie moze być ta sama fabryka ale mając na względzie że jesteś rasowym cymbałem nie będę dalej drążył tego wątku.
OdpowiedzTrudno było? Dzięki :*.
OdpowiedzNie dziękuj tylko pokaż który romet jest podobny do KTMa
Odpowiedzhttp://www.v10.pl/archiwum/motocykle/romet/romet_249_division.jpg
OdpowiedzCzyli wszystko staje się nieco bardziej. Ty nie tyle nie umiesz czytać ze zrozumieniom, co po prostu masz poważne problemy ze wzrokiem. No ale jeśli tak, to co dla ciebie za róznica czym jeździsz i gdzie zostało to zrobione skoro ty ten motor w czasie jazdy bardziej słyszysz niż widzisz?
Odpowiedz:*
Odpowiedzz tego co wiem to romet skopiował duke a nie odwrotnie
Odpowiedzdaj se siana jest podobny ale mu wg nie dorówna ...
Odpowiedz3,3l/10000 kupuje!!!
OdpowiedzTo może lepiej Honde CBF125? Pali jeszcze mniej jeśli tylko o to chodzi. Poza tym co daje taka oszczędność, skoro ta 125 kosztuje 15900?! Masakra. Totalny absurd. Niecały litr wievej spali np Kymco Downtown 300i, który ma dwa razy więcej mocy, osiąga 150kmh i jeszcze do tego ma duży schowek. Wiem, że to skuter, ale do miasta nie ma nic lepszego w tej cenie
OdpowiedzJak ty nic nie rozumiesz. to jest motocykl przede wszystkim na kategorię prawa jazdy A1. Wszystko pozostałe (wygląd, oszczednosc, itd) to dodatki.
Odpowiedzto jest dopiero oszczędność!!!
Odpowiedz