Jak obniżyć spalanie w motocyklu?
Postanowiliśmy zepsuć wam czerpanie frajdy z motocyklizmu. Nie czytajcie tego. Będzie o pieniądzach, paliwie, matematyce, fizyce i maklerach z bardzo bujną wyobraźnią.
Kryzys (wiecie, to „coś” wykreowane przez maklerów z wybielonymi zębami) daje się wszystkim we znaki. No dobrze, Kuba Wojewódzki, Jay-Z i ten gość, który wymyślił Facebooka prawdopodobnie mają go gdzieś. Jeśli jednak twoje trampki nie dotykają pedałów Ferrari, nie masz złotych zębów i Beyonce w wannie, oraz nie wymyśliłeś najbardziej znanego portalu społecznościowego na świecie, istnieje bardzo duża szansa, że zużycie paliwa w twoim pojeździe jest dla ciebie bardzo istotne. To przykre, że pilnowanie spalania dotknęło nawet tak hedonistyczną dziedzinę życia jak motocyklizm. Póki naukowcy nie wymyślą silników zasilanych dobrą wolą i póki cena za baryłkę ropy będzie wspinała się w górę z zapałem Jerzego Kukuczki, musimy kombinować jak się da, aby brutalne wskaźniki poziomu paliwa w motocyklach zwolniły choć trochę. Przedstawiamy kilka podstawowych zasad, które pomogą obniżyć spalanie i przywrócić uśmiech i nadzieję na naszych twarzach kiedy będziemy spoglądać w portfel.
Prawidłowe ciśnienie w oponach
Kontrola ciśnienia to sprawa podstawowa. Im mniej w oponach powietrza, tym większy opór toczenia, a im większy opór, tym wyższe zużywa paliwa. Prawidłowa wartość ciśnienia w oponach pozwoli zminimalizować opory toczenia. Aż 20% zużywanego paliwa idzie na pokonanie oporu, który stawia opona i to w przypadku prawidłowego wskazania na manometrze. Zbyt niskie ciśnienie sprawi, że wartość ta dramatycznie skoczy w górę. Nie ma jednak co przesadzać i pompować kół na kamień. Nie poprawi to oszczędności, natomiast radykalnie pogorszy właściwości trakcyjne i żywotność opon.
Czysty filtr powietrza
Filtr powietrza dba o to, aby do silnika nie dostawał się brud, który działa niezwykle agresywnie na wnętrze silnika. Oprócz tego, jest to swoisty układ oddechowy motocykla. Kiedy człowiek na katar, funkcjonuje mu się znacznie ciężej. Z motocyklami jest podobnie. Ma to szczególne zastosowanie w przypadku silników dwusuwowych, gdzie stan filtra jest wprost proporcjonalny do mocy silnika i zużycia paliwa.
Pozwól hamować silnikowi
Zacznijmy od tego, że silnik nie służy do hamowania, ponieważ od tego są hamulce. Gdyby silnik służył do hamowania, nazywałby się „hamownik”. Silnik jednak można skutecznie wykorzystać do redukcji prędkości. Widząc z daleka czerwone światło, zamiast przyspieszać, a później gwałtownie wcisnąć klamkę hamulca, zdecydowanie lepiej dotoczyć się do sygnalizacji na odpuszczonym gazie.
Utrzymywanie optymalnej prędkości
Osiągnięcie prędkości wymaga energii, która pochodzi wyłącznie z paliwa. Nagłe, bezsensowne hamowania tą energię zwyczajnie marnują. Czy też widzieliście kierowców w gęstym ruchu ulicznym, którzy podjeżdżają do poprzedzającego pojazdu, po czym hamują, po czym znów podjeżdżają, po czym znów hamują… Zysk na czasie zerowy, strata w postaci niepotrzebnie spalonego paliwa zauważalna. Ciągłe zmiany prędkości, naprzemienne hamowanie i przyspieszanie w znaczy sposób zwiększają zużycie paliwa i jeśli się tylko da, najlepiej ograniczyć je do minimum.
Zaniedbane hamulce
Niewiele osób o tym wie, ale jeśli hamulce są brudne, tłoczki nie odbijają poprawnie, co w rezultacie powoduje, że po odpuszczeniu klamki hamulce nadal lekko hamują. Zwiększa się opór toczenia, a co za tym idzie zwiększa się zużycie paliwa. Oprócz tego klocki hamulcowe i tarcze zużywają się wtedy znacznie szybciej.
Stan techniczny silnika
Niewyregulowany, zapuszczony silnik, który od tysięcy kilometrów nie widział serwisu to kolejny czynnik zwiększający zużycie paliwa. Sprawą fundamentalną jest utrzymywanie go w jak najlepszej kondycji. Co zresztą dotyczy całego motocykla. Olanie tematu świec zapłonowych, regulacji zaworów i synchronizacji gaźników poskutkuje gwarantowanym wzrostem zużycia paliwa.
Rozgrzewanie motocykla
Utarło się, że motocykl najlepiej jest odpalić (na ssaniu, jeśli je posiada) i pozwolić mu pracować w bezruchu przez kilka minut, aż nabierze odpowiedniej temperatury. Prawda jest taka, że motocykl wtedy nie nagrzewa się zbytnio, a mnóstwo paliwa idzie w komin. Najlepiej jest zwyczajnie uruchomić sprzęt i spokojnie rozpocząć jazdę.
Nieprzemyślany tuning
Najczęstszą ofiarą ingerencji użytkownika w stan fabryczny jest układ wydechowy. I owszem, warto to robić, ale trzeba zadbać o kilka spraw. Po pierwsze, sama defloracja puszki wydechu oprócz zwiększenia hałasu, zwiększy także spalanie. O ile sprzęty zasilane wtryskiem powinny sobie same poradzić z nowym wydechem (dobierając odpowiednio skład mieszanki), o tyle w przypadku gaźnikowców konieczna jest ustawienie składu mieszanki. Nieprzemyślane zmiany w układzie dolotowym (akcesoryjne dysze, sportowe filtry), tuningowe komputery sterujące silnikiem, wyścigowe części i nie do końca przemyślane przeróbki często mogą nie dać nic, oprócz znacznego wzrostu spalania.
Jakość benzyny
Jeśli po zakończonym tankowaniu z baku wydobywa się woń rozpuszczalnika lub innych niezidentyfikowanych chemikaliów, warto potraktować, to jako czerwoną lampkę ostrzegawczą. Tankowane paliwo jest kwestią mocno subiektywną, ale odradzamy kupować je na stacjach, które składają się z dystrybutora i krzesła. Oprócz wątpliwej jakości, w przypadku nazwijmy to „undergroundowych” stacji, wszelkie reklamacje są raczej niemożliwe. Jeśli zatankujesz na jednej z markowych stacji paliw i coś będzie nie tak, zawsze można w jakiś sposób dochodzić sprawiedliwości.
Zużycie paliwa jest w twoich rękach. Dosłownie.
Najważniejszym elementem w tej trudnej, monotonnej walce z baryłką ropy jest sam kierowca. To on ma nad wszystkim władzę. On decyduje ile motocykl pali w danej chwili (nie dotyczy Yamahy V-Max). Tych kilka porad nie jest zachęcaniem do jazdy, którą praktykuje większość kierowców Daewoo Tico. Chęć obniżenia zużycia paliwa w motocyklu wcale nie musi oznaczać pokonywania autostrad z prędkością dozwoloną w terenie zabudowanym. Podobnie jak w każdej dziedzinie związanej z pracą motocykla, chcąc zmniejszyć jego apetyt na paliwo wystarczy mu nie przeszkadzać ani nie utrudniać życia. Ten tekst jest swoistym paradoksem, ponieważ sami uwielbiamy pokręcić dryndy do czerwonego pola, co jeśli chodzi o eco-riding jest równie wskazane, jak Nergal prowadzący katechezy. Fakt jednak jest taki, że dzięki prostym sposobom i byciu rozsądnym, można obniżyć zużycie paliwa dość znacznie. Cyfry pojawiające się na dystrybutorze po podniesieniu pistoletu potrafią wprawić w rozpacz. Na szczęście póki co możemy jeszcze próbować z tym walczyć.
Komentarze 32
Pokaż wszystkie komentarzeOdświeżę w 2017 Bardzo spodobał mi się artykuł - zwłaszcza porównania :) Nie zgadzam się ze stwierdzeniem jak wyżej - patrzysz na spalanie = kup rower.. Nie chodzi o to by być skupiony na samym...
OdpowiedzAutor musiał być nieźle pijany pisząc ten artykuł w momencie gdy benzyna jest najtańsza od X lat a ma być jeszcze taniej.
OdpowiedzSpórz na datę artykułu... 2011
Odpowiedzco za patafian pisał te bzdury najbardziej ruszyło mnie " hamowanie silnikiem" jesli jeszcze w silnikach 4t ma to jakis sens to natomiast w silnikach 2t hamując silnikiem z wysokich obrotów ...
OdpowiedzTu mowa o dużych motocyklach które zazwyczaj sa to 4t. Przeważają ilościowo 4t niż 2t z mieszankami. Mieszankę zrob sobie w skuterze. Lub jakiejś 125... Myśl człowieku
OdpowiedzSpokojna głowa. Skończą się konflikty na wschodzie to ceny na stacjach szybciutko powędrują w górę. Myślę, że nawet w okoice 8zł
OdpowiedzBez komentarza... https://www.youtube.com/watch?v=VDrrWNkUOBg
OdpowiedzPanowie macie racje ,ja mam w skuterku że jak go nie rozgrzeje to mi nie przyspiesza tak jak po rozgrzaniu.Także popieram taką metodę.Pozdrawiam wszystkich motocyklistów,życzę dalekich podróży w ...
Odpowiedz