ITD ponad prawem? Posłanka miażdży praktyki związane z fotoradarami
Oskarżony nie ma obowiązku dowodzenia swojej niewinności ani obowiązku dostarczania dowodów na swoją niekorzyść - wskazuje posłanka Urszula Pasławska z PSL w złożonej interpelacji. Chodzi o mocno dyskusyjny sposób zarządzania fotoradarami przez Inspekcję Transportu Drogowego.
Wraz z pamiątkowym zdjęciem z fotoradaru, w korespondencji od Inspekcji Transportu Drogowego otrzymujemy trzy formularze: przyznanie się do wykroczenia, odmowę wskazania sprawcy i formularz wskazania sprawcy. Oznacza to, że ITD nie daje nam żadnej możliwości obrony w sytuacji, gdy, na przykład, nie wiemy kto kierował pojazdem.
Ten fakt, choć wielokrotnie wskazywany, zarówno przez prawników, jak i dziennikarzy, nie leży jednak w kręgu zainteresowania Inspekcji. Jako odpowiedź na zarzuty przedstawia jakieś mgliste wyjaśnienia prawne, niemające nic wspólnego z obowiązującymi przepisami.
Tematem zainteresowała się ostatnio posłanka Urszula Pasławska z PSL, z wykształcenia prawniczka. W interpelacji, złożonej 31 stycznia do Ministra Sprawiedliwości prosi o wyjaśnienie wątpliwości dotyczących opisanych wyżej praktyk, stosowanych przez ITD.
Zdaniem posłanki praktyki automatycznego uznania kierowcy winnym w sytuacji, gdy nie potrafi on wskazać sprawcy, nie można jednak pogodzić z art. 74 § 1 Kodeksu postępowania karnego, mówiącego iż oskarżony nie ma obowiązku dowodzenia swojej niewinności ani obowiązku dostarczania dowodów na swoją niekorzyść. A także z art. 5 Kodeksu postępowania karnego, który nakazuje uważać obwinionego za osobę niewinną do czasu udowodnienia winy i stwierdzona prawomocnym wyrokiem, a wszelkie wątpliwości do tego czasu rozstrzygać na jego korzyść. Można więc wnioskować, iż zgodnie z prawem zdjęcie z fotoradaru nie jest w żadnym wypadku dowodem winy, GIDT nie powinno więc wystawiać mandatów na jego podstawie.
Działanie ponad prawem to specjalność ITD. 14 lipca 2015 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, niezgodność z Ustawą Zasadniczą artykułu 129 g ust. 4 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Przepis ten oddawał Ministrowi Transportu kompetencje do określenia warunków gromadzenia danych osobowych przez Inspekcję Transportu Drogowego. Problem w tym, że zgodnie z art. 51 ust. 5 Konstytucji RP, "Zasady i tryb gromadzenia oraz udostępniania informacji określa ustawa". Ustawa, nie minister.
Choć Trybunał dał rok na uchwalenie nowych przepisów, nic takiego nie nastąpiło. ITD do dziś nielegalnie przetwarza dane osobowe kierowców, wysyła im korespondencję i niczym się nie przejmuje.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeNależy przypominać ITD oraz Straży Miejskiej, że orzeczenia trybunału konstytucyjnego to nie są jakieś tam opinie, tylko mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne, o czym mówi art. 190 ...
Odpowiedzpodasz priv? Potrzebuje rady
OdpowiedzLEWACKIE metody by ZATRZYMAC PRZESTEPCOW za kierownicą !! WSTYD dla PSL...wstyd ! Broni pani BANDYTÓW LEWACKIM bełkotem...
OdpowiedzZajrzyj do kodeksów i porównaj jakie są kary za wykroczenia drogowe, a jakie są kary za przekroczenie uprawnień służbowych przez funkcjonariuszy, może dostrzeżesz kto tu na prawdę jest przestępcą.
OdpowiedzCzyli wg ciebie można łamać prawo, po to żeby złapać kogoś kto łamie prawo w postaci przekroczenia prędkości? Brawo prawicowy głąbie.
OdpowiedzMoim zdaniem walka z bandytami drogowymi powinna odbywać się wszelkimi możliwymi środkami. To, co tak bardzo zajmuje Panią Poseł jest normalną praktyką w całym, cywilizowanym świecie i nie wzbudza niczyich emocji. Osobiście wolałbym, aby Pani Poseł z równym zaangażowaniem zajęła się kwestią zaprowadzenia porządku na polskich drogach. Nie mówiąc już o tym, że Pani Poseł nie ma racji, ponieważ w przypadku nie poddania się karze, sprawa trafia do sądu i tam można podjąć obronę. Na miejscu Pani Poseł zastanowiłbym się, czyim rzecznikiem chce być, sprawców, czy ofiar. Na marginesie, nie wyobrażam sobie sytuacji, aby właściciel nie wiedział, kto użytkuje jego samochód. Osobiście oczekuję od Państwa i posłów nas reprezentujących, że doprowadzą do takiej sytuacji na drogach, z jaką mamy do czynienia w tzw. krajach starej unii (rządzonych prawie w 100% przez lewicę), na które z takim bezkrytycznym uwielbieniem spogląda nasza krajowa opozycja.
Odpowiedzo proszę, czekista "wiecznie żywy"?
OdpowiedzCzekista? Z szacunku do ofiar komunizmu, pomyśl proszę zanim znowu coś napiszesz.
OdpowiedzKtoś tu myli pojęcia, walka z bandytami i łatanie dziury w budżecie to dwie osobne sprawy. Kto nie zna prawa ten płaci. Akurat przestępcy znają prawo lepiej niż przykładni obywatele.
OdpowiedzA moim zdaniem, jak państwo chce żeby ludzie przestrzegali przepisów to nie mogą one być durne. Jeśli na dwupasmowce stoi stary znak po remoncie z ograniczeniem do 30 km/h i akurat tam stoi fotoradar to nie dziwne że mam prawo twierdzić, że jest to łatanie budżetu, a nie walka o bezpieczeństwo. Nigdy nie widziałem fotoradaru pod szkołą lub w miejscu niebezpiecznym gdzie 90 % kierowców jedzie powoli, a można by wyłapać tych niebezpiecznych. A zawsze zaraz za znakiem z ograniczeniem, gdzie znak stoi z dupy.
OdpowiedzJak wolno i bezpiecznie jeżdżą polscy kierowcy w okolicach szkół pokazało doświadczenie w Chotomowie.
OdpowiedzTo tym bardziej, dlaczego tam nie stoją fotoradary? Nikt by wtedy nie miał z nimi problemu. Nikt by nie protestował. stoją zazwyczaj w miejscach gdzie jest bezsensowne ograniczenie prędkości do którego kierowcy się nie stosują. Właśnie dostałem fotkę z Modlińskiej na której jest 60km/h. jechałem sobie spokojnie w sobotę rano, z dziećmi w samochodzie. Przez to że jechałem powoli nie rozglądałem się na policję i fotoradary. i pyk 20km/h za szybko. Okazało się że jechałem jednak "bardzo szybko" całe 80km/h na 3 pasmówce.
OdpowiedzParafrazując scenę filmową, a gdyby w ten sobotni poranek na przejście dla pieszych (których na Modlińskiej nie brakuje) wtargnęło dziecko, to o ile dłuższa byłaby Twoja droga hamowania, z powodu tych 20 km/h więcej? Te 20 km/h może zadecydować o czyimś życiu.
OdpowiedzDo Darek. Jesteś taki głupi sam z siebie, czy ktoś Ci za to płaci?
Odpowiedz