Harley-Davidson Shovelhead? Tylko spójrz na customa Shovel Jameson z Katowic
Mała zabita dechami wioska w okolicach Strzelec Opolskich. Jest upalne letnie przedpołudnie. W takich miejscach o tej porze nic się nie dzieje. Tylko rozgrzane powietrze drga nad asfaltem przecinającej wioskę szosy zniekształcając monotonny krajobraz. W tym powietrzu czai się jednak niepokój, czuć, że za chwilę coś się wydarzy. Mały, kilkuletni brzdąc z lodem w ręku podchodzi do krawędzi szosy. Rozgrzany asfalt ugina się pod jego dziecięcymi nogami. Nagle chłopiec nieruchomieje, jego oczy szukają widnokręgu, skąd dochodzi głębokie basowe dudnienie. Dźwięk hipnotyzuje chłopca, nigdy jeszcze czegoś takiego nie słyszał. Na horyzoncie pojawia się czarny punkcik stopniowo nabierający kształtu jeźdźca z szeroko rozpostartymi ramionami. Ogłuszający grzmot szybko przetoczył się nad jezdnią. Chłopiec stanął jak wryty, w jego oczach zapłonęły iskry, usta otworzyły się szeroko, lód wypadł z ręki. Zauważył tylko pomalowany w amerykańską flagę mały zbiornik paliwa, długi chromowany widelec i odzianego w czarne skóry jeźdźca. Huk z wydechu był wręcz elektryzujący. Nagle wszystko ucichło. Motocyklista zniknął równie szybko jak się pojawił. Ta chwila zaważyła na przyszłości chłopca. On już wiedział co chce w życiu robić. Chce być tajemniczym jeźdźcem, który pojawia się znikąd na głośnej, ziejącej ogniem maszynie…
Jest ciepły, słoneczny sierpniowy dzień. Siedzimy na podwórzu starej kamienicy w Katowicach. Na parterze mieści się Pub Korba - miejsce chętnie odwiedzane przez motocyklistów - należy do Tomka. Od tamtego pamiętnego lata minęło z górą trzydzieści lat. Z drobnego chłopca wyrósł postawny mężczyzna, taki, któremu lepiej nie wchodzić w drogę. Jego ciało pokrywają tatuaże, a twarz zdradza, że wiele w życiu przeszedł. Podwórze kamienicy skutecznie izoluje od zgiełku ulicy. Do naszych uszu dobiega jedynie cykanie stygnącego metalu. Tomek z dumą spogląda na stojącego obok starego Harleya. Kiedy o nim opowiada w jego oczach płoną ogniki, zupełnie jak przed laty na rozgrzanej słońcem szosie. Droga życiowa Tomka nie była bynajmniej prosta, ale udało mu się zrealizować marzenie z dzieciństwa. Kiedy dorastał nie było jeszcze możliwości takich jakie mamy dziś. Jeśli młody człowiek chciał jeździć dużym czterosuwowym motocyklem, musiał zdobyć jakiegoś starego grata i własnym sumptem doprowadzić go do stanu używalności. Bywało z tym różnie, zazwyczaj więcej czasu spędzało się z rękami umazanymi po łokcie w smarach niż na drodze, ale Tomek mile wspomina minione czasy. Jazda na motocyklu, który przywróciło się do życia własnymi rękami daje wielką satysfakcję. Tego nie zrozumie żaden prawnik, lekarz, czy inny dobrze sytuowany osobnik, który wyjeżdża z salonu świeżutkim Harleyem. On nigdy nie będzie w pełni szanował swojego motocykla i nigdy nie osiągnie tego stopnia satysfakcji. Właśnie dlatego Tomek, choć dziś byłoby go na to stać, nie kupi nowego motocykla w sklepie, to nie w jego stylu. Pracy przy motocyklu uczył się na własnych błędach, a także od starszych kolegów mających większe doświadczenie i umiejętności. Na szczęście na Śląsku nigdy nie brakowało motocyklistów, którzy sami naprawiali swoje sprzęty, budowali choppery, itd. Dziś w garażu Tomka stoją dwa Harleye. Stary Fat Boy kupiony okazyjnie od znajomego i jeszcze starszy Shovel, który gdyby umiał mówić opowiedziałby pewnie nie jedną barwną historię. Kiedy maszyna ta trafiła do Polski miała już za sobą najlepsze lata. Poprzedni właściciel sprzedając ten motocykl Tomkowi był bardzo szczęśliwy, że pozbywa się kłopotu, bo wielce zużyta i sterana życiem maszyna mocno kaprysiła. Tomek zdecydował się na kupno wysłużonego Shovelheada, bo widział w nim potencjał, a poza tym nigdy nie bał się technicznych wyzwań. Po pierwszym sezonie jazdy urozmaiconej ustawicznymi awariami zdecydował się rozłożyć Harleya na czynniki pierwsze i przeprowadzić konieczny remont. Początkowo nie planował żadnych zmian, ale kiedy już maszyna była w proszku pomyślał, że warto to i owo jednak zmienić. Po zdjęciu głowic okazało się, że silnik był wcześniej stuningowany, miał w głowicy po dwie świece i sportowe tłoki, które, o dziwo, całkiem dobrze trzymały kompresję. Obyło się więc bez szlifu cylindrów. Wystarczyło zamontować nowe pierścienie, wymienić uszczelniacze zaworowe i wszystkie uszczelki, by serce Harleya znów zabiło zdrowym rytmem. Silnik dostał nowy gaźnik S&S i filtr powietrza tej samej firmy. Trzeba było jeszcze zregenerować czterobiegową skrzynię, bo zdarzało się, że biegi wyskakiwały. Przy okazji Tomek zamontował nowy kick-starter, bo stary, który łamał się nie przy pedele, a u nasady dźwigni był wyjątkowo nieporęczny i ciągle o coś zawadzał. Stare mokre sprzęgło zostało "skierowane do Koszalina". Jego rolę przejęło suche sprzęgło BDL z pasowym napędem. Nie mogąc zdobyć zamienników kompletnie zużytych zębatek łańcuchowych Tomek dorobił nowe. W swojej pierwotnej postaci Harley był fabrycznym chopperem. Miał tak długi widelec, że cały przód motocykla zdawał się patrzeć w gwiazdy. Tylny błotnik typu kaczy ogon również sterczał wysoko nad oponą. To było może dobre w latach 70., ale dziś rasowy chopper musi być niski, trzeba więc było coś z tym zrobić. Wystarczyło wymienić amortyzatory na krótsze by tył osiadł niżej. Obniżenie przodu wymagało nieco więcej zaangażowania. Długi widelec otrzymał nowe lagi i półki zwiększające kąt pochylenia. Oprócz tego w miejsce wąskiego 21-calowego koła pojawiło się nieco szersze dziewiętnastocalowe. Po tych zmianach dół ramy przebiega równolegle do nawierzchni i cały motocykl trzyma się bliżej ziemi. Dzięki temu też łatwiej się go prowadzi. Przedniego błotnika nie było, więc Tomek zaadoptował zbiornik od Junaka, który odpowiednio poprzycinał. Miejsce kierownicy w stylu "bawolich rogów" zajął dość szeroki drag bar na wysokich wspornikach. Osprzęt kierownicy wymieniono na nowy, ale utrzymany w stylu epoki. Zaciski i pompy hamulcowe zostały zregenerowane. Na ramie osiadł duży dwuczęściowy zbiornik paliwa, natomiast konsolę z prędkościomierzem pozostawiono na swoim miejscu. By uniknąć kłopotów w przyszłości instalacja elektryczna została położona od nowa. Zanim jeszcze odświeżony i gotów do kolejnych przygód Harley stanął na własnych kołach Tomek miał już w głowie projekt malowania. Przeglądając liczne czasopisma i katalogi natknął się na motocykle malowane w barwach Jacka Danielsa. Spodobał mu się sam pomysł, ale po pierwsze Tomek nie lubi Jacka, a po drugie logo tej gorzały jest zbyt jednowymiarowe. Ulubionym alkoholem Tomka jest irlandzka "łycha" Jameson - miałem okazję spróbować - jest rzeczywiście dobra i potrafi nieźle sponiewierać. Poza walorami tego trunku ma on bardzo gustowne opakowanie, które posłużyło za inspirację do malowania Harleya. Zadania tego podjął się Tomek Sokołowski. Cała trudność polegała na skomponowaniu takiego odcienia lakieru, który będzie przypominał zieleń szkła butelki. W efekcie długotrwałych prób w końcu udało się uzyskać zamierzony efekt, na który składa się zielona baza i kilka warstw klaru barwionego kolorem zielonym. W tym malowaniu Harley prezentuje się oryginalnie i ciekawie, ale dopiero gdy przy motocyklu postawiliśmy flaszkę, którą poprzedniego dnia wspólnie opróżniliśmy po to, by mógł powstać ten artykuł, kunszt lakiernika objawił się w pełnej krasie. Do tego malowania idealnie pasuje siodło wykonane przez zaprzyjaźnionego kaletnika Marcina Jakubowskiego i przewody olejowe z zielonymi akcentami.
Kiedy Tomek jedzie na swym Shovelheadzie od razu widać, że jeździec i maszyna tworzą razem zgrany duet. Kto wie, może któregoś dnia na jakiejś pustej szosie dostrzeże ich kilkuletni brzdąc i ta chwila odmieni całe jego życie.
Dane techniczne
Shovel Jameson |
Silnik |
Typ: HD Shovelhead, czterosuwowy, chłodzony powietrzem |
Układ: dwucylindrowy widlasty |
Pojemność skokowa: 1340 ccm |
Zasilanie: gaźnik S&S Shorty |
Filtr powietrza: S&S |
Wydechy: Aftermarket |
Przeniesienie napędu |
Silnik-sprzęgło: przełożenie wstępne pasem zębatym BDL |
Sprzęgło: wielotarczowe suche BDL |
Napęd tylnego koła: łańcuchem |
Podwozie |
Rama: podwójna stalowa H-D |
Wahacz: stalowy dwuramienny H-D |
Zawieszenie przednie: widelec teleskopowy |
Błotnik tylny: H-D |
Błotnik przedni: Junak modyfikowany |
Zbiornik paliwa: Aftermarket |
Zbiornik oleju: Aftermarket |
Koło przednie: szprychowane , opona 90/90/19 |
Koło tylne: szprychowane, opona 130/90/16 |
Hamulec przedni: dwie tarcze zaciski jednotłoczkowe H-D |
Hamulec tylny: jedna tarcza zacisk jednotłoczkowy H-D |
Wyposażenie i osprzęt |
Podnóżki i dźwignie: Aftermarket |
Kierownica: Custom Made |
Osprzęt kierownicy:Aftermarket |
Manetki: Aftermarket |
Reflektor: H-D |
Lampa tylna: Aftermarket |
Siodło: Marcin Jakubowski |
Malowanie: Projekt Tomasz "Polew" Plewako, wykonanie Tomasz Sokołowski |
Podziękowania za wsparcie dla Janusza Kozioła. |
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze