Harley-Davidson LiveWire kontra Harley-Davidson z silnikiem spalinowym. Opinia Harleyowca
Czy elektryfikacja oznacza zmierzch motocyklizmu?
Temat elektrycznych motocykli co jakiś czas powraca i na ogół wizja jazdy elektrycznym motocyklem traktowana jest przez wielu jako istny horror. Częste są opinie, że motocykl powinien być spalinowy i basta. Moim zdaniem trzeba najpierw spróbować, a dopiero potem wygłaszać jednoznaczne opnie. W ubiegłym roku miałem okazję spędzić kilka dni z Harleyem-Davidsonem LiveWire i było to jedno z fajniejszych motoryzacyjnych doznań. Ten motocykl daje mnóstwo frajdy z jazdy i wcale nie jest bezgłośny. Tak jak jadąc tradycyjnym spalinowym Harleyem czuję się, jakbym przeżywał film "Easy Rider" lub "Hells Angels on whels" na żywo, tak jadąc LiveWire miałem wrażenie uczestniczenia w akcji "Gwiezdnych Wojen". To naprawdę fajne wrażenie. Każdy, komu dałem zrobić rundkę, zsiadał z maszyny z uśmiechem i błyskiem w oku. Komentarz był jeden i niezmienny:
- Ty, fajne to jest! Tylko dlaczego takie drogie?
Fakt jest faktem: jazda elektrykiem nie jest karą za grzechy tylko realną przyjemnością. Dużą przyjemnością. Skoro jazda elektrycznym motocyklem potrafi dać tyle frajdy nie sądzę, by elektryfikacja napędu mogła oznaczać zmierzch motocyklizmu. Problemem elektryków jest ograniczony zasięg i długi czas ładowania, przez co trudno nazwać taki motocykl maszyną wolności. Ale to się na pewno zmieni. Pojemność baterii i dostępność ładowarek będzie się zwiększać, a czas ładowania zacznie się skracać. Poza tym może się okazać, że w ramach postępu technicznego wyewoluuje inna forma zasilnia silnika elektrycznego, niż znane dziś baterie. Cały czas naukowcy intensywnie nad tym pracują.
Elektrycznego Harleya-Davidsona LiveWire zabrał na miasto również Barry. Zobacz, jak mu szła jazda i jakie były jego wnioski.
Dużym atutem elektryków jest mniejsza ilość części ruchomych, a co za tym idzie dłuższy czas zużywania się i mniejsze wymogi serwisowe. Podsumowując to wszystko mogę powiedzieć, że nie jestem przeciwny elektryfikacji. Nie podoba mi się natomiast, że rządzący próbują na siłę zastąpić pojazdy spalinowe elektrycznymi. Przede wszystkim dlatego, że nie wiemy dziś, jakie byłyby konsekwencje globalnego przejścia na napęd elektryczny. Przypomina mi to sytuację, kiedy motoryzacja była jeszcze na początku historii swego rozwoju. Entuzjaści grzmieli wtedy z zachwytem - Wreszcie powietrze w miastach będzie czyste!
Cóż, czas pokazał, że byli w błędzie. Dziś w miastach co prawda nie śmierdzi końskim łajnem, ale za to truje nas smog. Co przyniesie elektryfikacja? Z pewnością gigantyczne zapotrzebowanie na energię elektryczną. Jakie będą tego konsekwencje? Przeciętnemu zjadaczowi chleba chyba trudno to sobie wyobrazić.
Moim zdaniem obie formy napędu - spalinowa i elektryczna, powinny być rozwijane równolegle i dopiero długoletnia praktyka oraz rynek powinny wykazać, który napęd jest lepszy. Tego nie powinno się wprowadzać odgórnymi dyrektywami. Co się zaś tyczy silników spalinowych, można przecież pomyśleć nad paliwami alternatywnymi. Myślę jednak, że nie powinno się potępiać elektrycznej motoryzacji w imię obrony tradycyjnych wartości, bo jakbyśmy wszyscy fanatycznie bronili tradycyjnych wartości, to jeszcze mieszkalibyśmy w jaskiniach.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeNie chce być postrzegany jako wyznawca teorii spiskowych ale dla mnie jest to wprowadzone żeby ograniczyć dalekie, niezależne wypady. Masz pracować i kręcić się w koło komina. Obym się mylił! Ale ...
OdpowiedzKiedy wchodziły świetlówki elektryczne a potem ledowe jako ich główne zalety podawano: ekologiczność, długi czas pracy, trwałość i niskie zużycie prądu. Jak się szybko okazało prawdziwe było tylko...
OdpowiedzPrąd z atomu to raczej nie w PL :) Z węgla i owszem. Temat jest bardziej skomplikowany niz jedynie kwestia ładowania. W krajach rozwinietych, wykorzystujacych na szeroką skalę odnawialne źródła energii, czyli posiadajace elektrownie wiatrowe, wodne i słoneczne z przewaga nad weglowymi koszt energii nie jest tak wysoki. Niemcy od wielu lat maja nadwyzki i sprzedaja je do krajó osciennych jednoczesnie coraz bardziej rozbudowując elektrrownie wiatrowe i słoneczne na rzecz likwidacji m.in. atomu. Ale w duzej czesci produkcja energii pochodzi z elektrwni korzystajacych z gazu ziemnego, który jest w spalaniu czystszy od wegla. Ale...Nie iwem co Ci sie nie zgadza w przypadku LED odnosnie długosci czasu pracy czy trwałosci oraz ekologii? Po pierwsze - faktycznie niższe zuzywanie energii to juz jest kożyśc ekologiczna, bo zużywajaca Twój akumulator w wolniejszym tempie (tak, mniej obciązona bateriał mniej obciaza stator (alternator), który ja ładuje lub dostarcza prąd do układów. Co za tym idzie mniej obicąza to sam silnik pozwalajac energie przekuć na parametry zamiast straty na ładowanie baterii. Wiem, skomplikowane i trzeba by było artykułu iście naukowego by to wyjasnic. Tak czy inaczej LEDy nie obciazaja układu elektrycznego w takim stopniu jak tradycyjne oświetlenie, wiec ten 0,3KM idzie na koło zamiast na ładowanie baterii zasilajacej tradycyjne zarówki :) W uproszczeniu. Długi czas pracy...Co Ci sie tu nie zgadza? Owszem "LED-y" z Aliexpress na pewno nie beda słuzyły zbyt długo i moze nawet nie same LEDy beda winne. Te dostarczane przez producenta z pojazdem? mam znajomych, którzy maja tego typu oświetlenie w motocyklach relatywnie już wiekowych bo jedych z pierwszych z LEDami...I nic nadal niem usieli z tym robić, podczas gdy inni żarówki zmeinili juz w tym czasie co najmniej dwukrotnie. I znowu - Długosć pracy i trwałosc plus...Ekologia, bo nie produkowanie odpadów i to tych trudnych w recyclingu w postaci setek tysiecy zużytych żarówek. Zgoda co do tego, że wodór byłby lepszy niż ładowanie z gniazdka ale...na razie nie jest ani tańszy ani jego proces pozyskania nie jest lzejszy dla srodowiska. W sumie jest wręcz przeciwnie i na skale masowa, a taka byłaby potrzebna celem upowszechnienia, ani tanie ani ekologiczne. Lobby na rzecz elektryków dizała takze juz od szcebla państowowego w dół. Bo kraje wolałyby nie pąłcic kar za emisje CO2. Tak sie dzieje w pryzpadku produkcji pojazdów spalinowych, których znaczna częśc powstaje nam iejscu. W przypadku pojazdów elektrycznych wyglada to zgołą inaczej. najbardziej uciazliwe elementy produkowane są lub pozyskiwane poza granicami kraju producenta, iwec panstwo niejako w wyniku tego nie emituje żadnego CO2, dizeje sie to gdzieś indziej. producent pojazdu elektrycznego takze pordukuje czysciej do tego pojazd bezemisyjny iwec nie płaci kar emisyjnych...I wsyzscy są zadowoleni a...Misie polarne jak umierały tak umieraja bo....Teraz u im szkodzi sie bardziej niz kiedykolwiek. Wystarczy spjrzec na mapy pozyskiwania niklu i kadmu do baterii...
Odpowiedz