GP Kataru - Podsumowanie - strona 2
Przyszłość nocnych wyścigów? Ostatecznie nocny wyścig w Katarze okazał się sukcesem, a organizatorzy postanowili zapewnić mu miejsce w Kalendarzu MotoGP aż do 2016 roku. Czy jednak przy sztucznym oświetleniu zawodnicy MotoGP ścigać będą się także na innych torach. „Chciałbym tego, ponieważ taka formuła jest bardzo atrakcyjna dla europejskich kibiców oraz bardzo spektakularna." - powiedział mi po wyścigu Lucio Cecchinello, a Joe Crookham z Musco wyjawił: „Otrzymaliśmy zapytanie od toru Sepang w Malezji, który jest bardzo zainteresowany podobnym rozwiązaniem. Podchodzą do tego poważnie. Póki co wszyscy są zadowoleni ze świateł w Katarze, więc myślę, że czeka nas więcej tego typu wyścigów." Gdy po wyścigu, podczas odprawy z dziennikarzami przekazałem te słowa Caseyowi Stonerowi, Australijczyk nie był specjalnie zadowolony. „Problem polega na tym, że jeśli będziemy ścigać się w nocy tutaj i w Malezji, to z kalendarza wypadną dwa najtrudniejsze fizycznie wyścigi i myślę, że widowisko na tym straci." - powiedział obrońca tytułu. Stoner nie był jedną osobą podchodzącą do tematu sceptycznie. „Nie jestem fanem takiego rozwiązania." - wyjaśniał mi kilka godzin po wyścigu Michael Bartholemy. „Dopóki jest bezpiecznie, nie mam nic przeciwko, ale w Sepang możemy ścigać się tylko, jeśli temperatura asfaltu wyniesie w nocy około 25 stopni. Tutaj było zdecydowanie za zimno i powinniśmy Grand Prix Kataru ponownie przenieś na wrzesień, gdyż w nocy jest tu wtedy cieplej." Patrząc na rosnący kalendarz Formuły 1, który w 2009 roku składać się ma podobno z 23 wyścigów, może warto byłoby zarówno Katar jak i Malezję odwiedzać dwukrotnie? Raz w dzień, a raz w nocy? Ja nie mam nic przeciwko, a póki co już rezerwuje hotele i bilety w Doha, stolicy Kataru, aż do 2016 roku. Grand Prix Kataru dla kibiców? Choć na trybunach zasiadło w Katarze zaledwie 5422 kibiców, to jednak żaden z nich nie narzekał na brak atrakcji. „Najlepsze w tej rundzie było to, że kibice mieli dla siebie cały dzień i poza siedzeniem na torze, mogli też zobaczyć miasto." - powiedział mi Gordon Howell, z zaprzyjaźnionej ze Ścigaczem agencji Pole Position Travel, która do Kataru zabrała aż ponad 150 gości z całego świata. „Mogliśmy długo spać, potem zwiedzać miasto, pojechać na safari albo poszaleć jeepami i quadami po pustynii, a dopiero wieczorem jechaliśmy na tor i nikt nie smażył się w słońcu. Pamiętaj, że niedziela, to w świecie muzułmańskim tak naprawdę poniedziałek, więc przed samymi wyścigami, mogliśmy udać się na wielkie zakupy. Najlepsze było jednak to, że nie musieliśmy zrywać się o świcie aby dotrzeć na tor na czas. W Jerez będę musiał zabierać ludzi z hotelu już przed ósmą rano, bo korki są tam niesamowite, a tutaj nie było z tym żadnego problemu. Już za 40 Euro można usiąść na trybunie głównej, więc jest to jeden z najtańszych wyścigów, a do tego świetne miejsce na krótkie, egzotyczne wakacje!" Na co więc czekasz? Rezerwuj bilety! Ze swojej strony zwróciłbym jedynie uwagę na kilka interesujących przepisów drogowych. Miasto jest usłane radarami i czujnikami ruchu dlatego najmniejsze nawet przewinienie nie ujdzie nikomu na sucho. Przekroczenie prędkości wiąże się z karą ok. 5000zł (tak, pięciu tysięcy złotych!) i wcale nie trzeba przekraczać jej znacznie! Najsurowiej karany jest jednak przejazd na czerwonym świetle, który oznacza dla kierowcy.... tydzień więzienia! Lepiej nie podrywać także w markecie lokalnych mamusiek i pić piwa w miejscach publicznych! Kim są tak naprawdę goście z Musco? Odpowiedzialna za oświetlenie toru firma Musco Lighting pochodzi z Oskaloosa w stanie Iowa i specjalizuje się w oświetlaniu dużych powierzchni. Chociaż na swoim koncie ma niemal wszystkie tory NASCAR i olimpiadę, wyścig motocyklowy był dla amerykańskiej firmy sporym wyzwaniem. James Ellison przetestował system na torze Iowa Speedway zanim 3600 lamp zawisło nad Losail oświetlając powierzchnię równą 70 boiskom piłkarskim. Takie oświetlenie wystarczyłoby do „obstawienia" autostrady z Doha do Moskwy - nieźle, prawda? Cała infrastruktura została przetransportowana do Kataru w 113 kontenerach drogą wodną i 44 lotniczą. 1000 słupów o wysokości od 3 do 36 metrów ustawiono po obu stronach toru, co wiązało się z przewierceniem 12 600 metrów kamiennego podłoża - dystansu równego 42 wysokościom wieży Eiffla. Wszystko to połączono w całość dzięki 500 kilometrom kabli oraz 3 milionom kilogramów betonu! Mimo wszystko po sześciu miesiącach ciężkiej pracy i licznych testach wciąż istniała obawa, że na skutek najmniejszej nawet awarii tor Losail pokryją biblijne ciemności gdy światła zgasną w momencie wejścia zawodników w pierwszy zakręt wyścigu. „Nie bój się, my nie mamy takich wątpliwości." - powiedział mi Joe Crookham. „Mimo wszystko sprawdzamy cały czas wszystkie opcje. Kiedy odpowiadasz za 44 generatory, które potrzebują paliwa, temperatury, filtrów i różnych tego typu rzeczy, to jesteś dość zestresowany. Niektórzy z nas są na tym torze od pół roku i nie mogą się już doczekać aż to wszystko się skończy." Nieoficjalnie mówi się, iż koszt postawienia oświetlenia wynosił aż 15 milionów dolarów i choć przynajmniej organizatorzy nie muszą martwić się kosztem benzyny, która napędza umieszczone na torze generatory (litr paliwa kosztuje w Katarze około 60 groszy), to jednak Grand Prix Kataru i tak było największy przedsięwzięciem w 30'letniej historii istnienia Musco. „Tak." - potwierdza Crookham. „Mamy tutaj około 30 osób. W naszej firmie pracuje 1200 ludzi i przynajmniej 1/3 z nich na którymś etapie miała kontakt z tym projektem. Zresztą to chyba największy tego typu projekt na świecie. To tak jakbyś oświetlił budynek o powierzchni 600 000 metrów kwadratowych i zapalił jednocześnie wszystkie światła. Nie znajdziesz czegoś takiego chyba nigdzie indziej." Warto wiedzieć Do Kataru leciałem następująco (Lot/Qatar Airways): Warszawa - Mediolan - Doha, Doha - Heathow - Warszawa, a koszt biletów wyniósł około 3 tysięcy złotych. Na lotnisku w Doha działają wszystkie znane z Europy firmy zajmujące się wynajmem samochodów - Europcar, Hertz czy Avis. Koszt wypożyczenia na sześć dni nowej Hondy Accord 2.4 wyniósł około 700zł przy czym o kosztach paliwa - przy 60 groszach za litr - można praktycznie zapomnieć. Koszt typowego obiadu w jednej z licznych restauracji waha się w granicach 30-40 złotych. Co prawda w Doha nie brakuje fast foodowych sieci typu McDonalds, KFC czy Burger King, jednak osobiście polecam świetną restaurację Nandos ulokowaną w lokalnym markecie (mogącym pochwalić się czterema piętrami powierzchni wystawowych, własnym lodowiskiem i pięcioma wyrastającymi z niego, 30'piętrowymi wieżowcami). W Katarze można płacić w Euro, Dolarach lub lokalnej walucie Riyalach. Najlepiej wyjdziemy jednak płacąc kartą. W mieście nie brakuje hoteli, przy czym ceny wahają się od 80 Euro w dzielnicach, które nawet za dnia nie wyglądają zbyt bezpiecznie z uwagi na liczną ilość koczujących na chodnikach bezrobotnych Pakistańczyków, aż do 300 w pięciogwiazdkowcach ulokowanych w nowej, ekskluzywnej części miasta. Przy okazji warto przyjrzeć się ofertom takich agencji jak Pole Position Travel, gdyż dzięki nim w kosztującym normalnie 220 Euro za noc Mercure, zostać można podczas Grand Prix już za około 180. W razie pytań i wątpliwości kontaktować można się z działającą od niedawna w Doha ambasadą Polski - www.doha.polemb.net. Przebieg całej rundy dzień po dniu, wyniki oraz ciekawostki znajdziecie w poniższym zestawieniu publikacji na temat tegorocznej GP Kataru. Jednocześnie miłośników wyścigów zachęcamy do śledzenia cyklu felietonów „Z dziennika Micka", w którym nasz reporter nie tylko odsłania nieznane dla wielu kulisy MotoGP, ale także dzieli się wieloma ciekawostkami i spostrzeżeniami związanymi z kolejnymi rundami Grand Prix. Grand Prix Kataru - zapowiedź Foto: Zespoły | |
|
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeTo jest artyku³! Mick, ty to masz szczê¶cie :)
Odpowiedz