Czwartek przed Grand Prix Kataru
Choć pierwsze jazdy mają miejsce w piątki, każdy weekend Grand Prix zaczyna się tak naprawdę w czwartek.
Nie inaczej było i dzisiaj, a na dzień przed rozpoczęciem Grand Prix Kataru. Co prawda zawodnicy klasy 125ccm dopiero za 26 godzin jako pierwsi wyjadą na wolny trening, to jednak już w czwartek paddock pękał w szwach.
Zespołowe garaże i motocykle do weekendu gotowe są już od zeszłego tygodnia, kiedy w Katarze obyły się inauguracyjne nocne jazdy i ostatni oficjalny test w tym sezonie jednocześnie. Po krótkim odpoczynku (jak pisaliśmy wcześniej, niektórzy zawodnicy po testach na chwilę wrócili do domu lub relaksowali się w pobliskim Dubaju) zawodnicy już wczoraj wieczorem powrócili do swoich pokojów w najlepszych hotelach w Doha (a tych nie brakuje).
O godzinie 14:30 motocykliści królewskiej klasy w komplecie pojawili się na prostej startowej gdzie fotografowie z całego świata już czekali na trwającą pół godziny sesję zdjęciową.
Półtorej godziny później czterech pierwszych zawodników ubiegłorocznych mistrzostw: Casey Stoner, Dani Pedrosa, John Hopkins oraz Loris Capirossi pojawili się na oficjalnej konferencji prasowej.
„W MotoGP zdecydowanie zbyt często testujemy." - obrońca tytułu zaczął od narzekań. „Nawet mając nowy motocykl możemy zmienić w nim tylko ściśle określoną liczbę ustawień i parametrów więc wydaje mi się, że testujemy zbyt często i niepotrzebnie."
„Ramię, które kontuzjowałem w listopadzie w Jerez jest już w o wiele lepszym stanie, chociaż podczas testów sprawiało, iż znacznie szybciej się męczyłem. Teraz jest już prawie w porządku. Zimą udało nam się wyeliminować pewne problemy, które rok temu kilka razy utrudniły nam walkę o dobre pozycje. W minionym sezonie czasami udało się nam nieźle je maskować, a niekiedy pomagało nam szczęście, ale teraz nie ma już po nich śladu i myślę, że tam gdzie męczyliśmy się w wyścigach rok temu, w tym będziemy w czołówce. Czeka nas ciekawy sezon ponieważ debiutanci już są bardzo szybcy i mogą trochę namieszać, szczególnie James Toseland. Niedzielny wyścig także będzie interesujący ponieważ tak późno w nocy robi się tutaj zimno i asfalt jest śliski."
„Niestety tej zimy nie mogłem zbyt dużo pojeździć motocyklem, ale pracowałem za to w domu pracowałem bardzo ciężko nad kondycją." - dodał Dani Pedrosa, któremu o styczniowym wypadku w Malezji przypomina spora, nieprzyjemnie wyglądająca blizna na zewnętrznej części prawej dłoni - efekt operacji przeprowadzonej w klinice w Barcelonie. „Moja ręka wciąż nie jest w stu procentach sprawna, ale jest już o wiele lepiej. Po wyścigu w Katarze czeka nas trzytygodniowa przerwa przed zawodami w Jerez i myślę, że podczas drugiej rundy będę już w pełni sił."
Hiszpan nie miał zastrzeżeń do oświetlenia przygotowanego na nocny wyścig przez firmę Musco Lighting ale przyznał, iż tydzień temu, podczas pierwszego dnia testu jego oczy były dość mocno zmęczone. Co ciekawe, zapytany o prace rozwojowe nad nowym modelem Hondy RC212V, Dani przyznał, iż zespół czeka mnóstwo pracy, jednak, ani słowem nie skrytykował swojego zespołowego kolegi, Amerykanina Nicky'ego Haydena. Kilka tygodni temu Pedrosa bardzo surowo ocenił zimową pracę Kentucky Kida, jednak dzisiaj jego opiekunowie chyba wyraźnie zasugerowali mu aby ugryzł się w język.
Ze znacznie większym optymizmem na nadchodzący sezon zapatruje się Włoch Valentino Rossi, którego w Katarze zobaczymy w nowym malowaniu kasku. „Za nami cały szereg testów, jednak wyścig to zupełnie co innego i to dopiero on ujawni nasze silne i słabe strony." - przyznał „Doktor". „W tym roku będę korzystał z ogumienia Bridgestone, które jest inne niż poprzednie, jednak ma spory potencjał. Mieliśmy z nim trochę problemów w Jerez i tutaj podczas ostatniego testu, ale mój zespół przygotował kilka ustawień, które w nadchodzący weekend powinny mi pomóc. Yamaha świetnie spisała się tej zimy i zrobiła o wiele lepszy motocykl, dlatego powinno być ciekawie. Tym bardziej, że do walki włączą się z pewnością nowi zawodnicy. Światła spisują się świetnie jedna wieczorami jest zimno i ślisko, dlatego w niedzielę wszystko może się wydarzyć."
„Zimowe testy nie do końca przebiegły po mojej myśli." - przyznał John Hopkins, który w tym sezonie reprezentuje fabryczny zespół Kawasaki Racing Team. „W Australii naderwałem mięsień w kroczu. Jeżdżąc na motocyklu używam go bardzo intensywnie, więc wciąż odczuwam skutki kontuzji i jestem w jakiś 80% sprawny. Straciłem z tego powodu sporo cennego czasu, a do tego podczas jazd w Katarze tydzień temu mieliśmy tu pewne problemy z ogumieniem, ale nie jest źle. Gdy pierwszy raz wsiadłem na Kawasaki, było ustawione pod Randy'ego de Puniet. On w ogóle nie rusza się na motocyklu, a ja wychylam się dość agresywnie i dlatego musieliśmy najpierw zmienić wiele rzeczy. Może nie jesteśmy w stu procentach gotowi, ale w niedzielę powinno być ciekawie."
Już po zakończeniu spotkania z mediami, „Hopper" przyznał, iż nocny format zawodów w Katarze bardzo mu odpowiada. „Przyleciałem tu tydzień temu na testy z USA i z uwagi na nocnej jazdy w ogóle nie odczułem zmiany strefy czasowej. Krótką przerwę pomiędzy nimi, a tym weekendem spędziłem razem z moją żoną w Dubaju, gdzie zaliczyliśmy skrócony miesiąc miodowy, ale teraz trzeba skoncentrować się ponownie na ściganiu."
Konferencję uzupełnił Loris Capirossi, któremu rok temu co prawda nie poszło najlepiej, jednak po przesiadce z Ducati na Suzuki, Włoch tryska optymizmem. „To mój dziewiętnasty sezon, jednak jestem zmotywowany jak nigdy, ponieważ w tym roku czeka mnie nowe wyzwanie, jazda w zespole Rizla Suzuki." - powiedział 34'latek. „Choć nie jesteśmy w stu procentach przygotowani i mamy pewne problemy, to jednak dokładnie wiemy na czym one polegają i staramy się je rozwiązać, a atmosfera w zespole jest świetna." - przyznał Włoch, po czym zapytany przeze mnie chwilę później o źródło problemu, wyjaśnił: „Nowy model Suzuki ma ogromny potencjał jednak podczas zimowych testów nie udało się nam znaleźć odpowiednich ustawień i cały czas nie możemy z pełni tego potencjału korzystać. Gdy już zestroimy maszynę, powinno być w porządku."
Capirossi męczył się strasznie w poprzednim sezonie z Ducati Desmosedici GP7. Nowa osiemsetka z Bolonii wymagała zupełnie innego, płynnego stylu jazdy, na który agresywny na torze Włoch nie potrafił się przestawić. Czy w tym roku znów będzie miał problemy z motocyklem o pojemności 800ccm, jednak tym razem Suzuki? Możliwe, że nie. GSV-R faktycznie sprawia wrażenie maszyny niedopracowanej, jednak problemy ma z nią także Chris Vermeulen, co sugeruje, iż winna jest faktycznie maszyna a nie jeźdźcy.
Pierwsze treningi przed niedzielnymi wyścigami o Grand Prix Kataru rozpoczną się na torze Losail już jutro o godzinie 18'tej czasu lokalnego, czyli o 16'tej czasu polskiego. Godzinę później z garaży wyjadą zawodnicy MotoGP, a wszystkie relacje na bieżąco znaleźć będzie można na stronach portalu Ścigacz.pl, który dostarcza je polskim kibicom ekskluzywnie prosto z Losail International Circuit.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzecoś dużo niedopracowanych konstrukcji w tym roku...a to Suzuki, a to Honda, a to BMW sauber w F1....oby je wszystkie dopracowali. "W Australii naderwałem mięsień w kroczu. Jeżdżąc na motocyklu ...
Odpowiedz