EICMA Mediolan 2009 z nut± rozczarowania
Skutków kryzysu nie da się zatuszować optymistycznymi stwierdzeniami i poklepywaniem się po ramieniu
Największe w tym roku motocyklowe targi Starego Kontynentu trwają w najlepsze. Wsiadając w samochód lub samolot jeszcze do najbliższej niedzieli możecie cieszyć się widokiem wszystkich nowości i nowinek, jakie branża motocyklowa przygotowała na rok 2010. No właśnie. Pytanie tylko, czy tej radości będzie rzeczywiście tyle, ile oczekiwaliśmy?
Na targi takie jak INTERMOT oraz EICMA branża motocyklowa czeka z zapartym tchem. To miejsce, gdzie wszyscy wykładają na stół swoje najmocniejsze karty. Prezentacje, pokazy, show, modelki - słowem pełna ofensywa medialna. Niestety w tym roku okazało się, że część graczy przybyła na targi z mocno niekompletną talią, a inni nie dotarli na nie wcale. Jak już wcześniej zapowiadaliśmy na targach nie wystawiły się takie potęgi branży motocyklowej jak Honda oraz Yamaha . Pozostali producenci podeszli do tematu z dużo mniejszym zadęciem, co widoczne było najbardziej przez pryzmat powierzchni stoisk oraz ilości nowych zaprezentowanych modeli. Zapraszamy do naszej pełnej relacji z tego wydarzenia.
Chiny w natarciu
Ilość przedstawicieli chińskich fabryk i fabryczek mogła przyprawić o zawrót głowy. Nawet nie podejmiemy się wymieniania wszystkich „marek", które zagościły w Mediolanie, ponieważ jest to zadanie zbyt karkołomne. Nie chodzi przy tym o wszystkie skutery i quady, do których chyba każdy zdążył się już przyzwyczaić. Teraz producenci z Państwa Środka biorą się za zalewanie europejskich rynków wszystkim pozostałym, co jest związane z motocyklami. Akcesoria, części zamienne, opony, odzież i wszystko, co tylko jesteście w stanie sobie wyobrazić w najbliższym czasie znajdziecie oznaczone napisem „Made in China".
Warto też odnotować, że jakość produktów oferowanych przez Chińczyków stale rośnie, nawet jeśli ciągle pozostaje ona w innej czasoprzestrzeni w porównaniu z renomowanymi producentami z Europy i Japonii. Niezależnie od tego na chińskich stoiskach widać coraz częściej pojazdy napędzane elektrycznie, rozwiązania konstrukcyjne uważane za nowoczesne oraz coraz ciekawszą stylizację.
Po tym, jak chińskie firmy zadomowiły się już na europejskim rynku swój kawałek tortu chcą odkroić także inne nacje z dalekiego wschodu. Firmy z Pakistanu, Indii czy też Bangladeszu starają się przekonać wszystkich zwiedzających, iż potrafią uszyć wszystko jeszcze taniej i szybciej. Choć większość producentów z tamtego rejonu świata w przypadku wzornictwa pełnymi garściami czerpie z dorobku firm europejskich i amerykańskich, to pokonanie bariery jakościowej może potrwać jeszcze całe dekady.
Taiwan i Korea idą za ciosem
Postawa firm tajwańskich i koreańskich akurat nie jest wielkim zaskoczeniem. Stoiska takich producentów jak Kymco , Hyosung, HJC czy też Sym przykuwały uwagę nie tylko różnorodnością oferty, ale także bardzo ciekawym wzornictwem produktów oraz wysoką jakością.
Kymco przygotowało ciekawą prezentację, która zgromadziła ogromną ilość dziennikarzy. Najnowsze wcielenie dużych modeli skuterów People GT300i, Downtown 200 oraz Like 200 wygląda bardzo europejsko i przekonująco. Podobnie sytuacja przedstawia się z Symem, a także Hyosungiem którego najnowsze konstrukcje, w tym skuter elektrycznyGem 4.0 śmiało mogą rywalizować z konstrukcjami renomowanych producentów.
Bardzo miłym dla nas akcentem na stoisku koreańskiego HJC był kask Kennyego Foray, z grafiką „Kenny Foray Polish Champion 2009". Obok niego skorupa Bena Spiesa podkreślała zaangażowanie HJC w sport motocyklowy na najwyższym światowym poziomie.
Japonia podwija ogon
O tym że na EICMA zabraknie Hondy i Yamahy już was informowaliśmy. Niestety nawet ci producenci, którzy się wystawili w Mediolanie nie zawsze zachwycali. Suzuki poza modelami Intruder M800 i zmodernizowanymi offroadówkami nie pokazało praktycznie żadnej ciekawej nowości. Trudno bowiem za znaczące novum uznać model Bandita 1250 oraz GSX1250 , czyli jego oklejoną owiewkami wersję. Nowe malowania znanych modeli, w tym serii GSX-R600/750, która w tym roku wyłamuje się z dwuletniego cyklu modernizacyjnego, niewiele zmieniają. Ciekawostką jest nowa limitowana edycja modelu GSX-R1000, który oferowany będzie w 25 rocznicę powstania serii GSX-R. Obok tego stałe, nieco oklepane już atrakcje, typu motocykl MotoGP i strzegące go namiętnie „policjantki".
Atrakcyjnie wypadło za to Kawasaki. Zieloni postarali się o więcej nowości. Nowy ZX-10R ma za zadanie wypracować sobie przynajmniej tak dobrą opinię, jak prezentowana rok wcześniej mniejsza ZX-6R. Obok maszyn sportowych Kawa pokazała publiczności nowego GTR1400 , odświeżonego Versysa , a także nowe 125-tki D-Tracker oraz KLX125 . Tym co było jednak największym magnesem okazał się nowy Z1000 . Bardzo świeże wzornictwo, nowy silnik oraz przekonstruowane podwozie narobiły wielu gościom sporego apetytu. Nie zabrakło też rzecz jasna motocykli wyczynowych oraz pięknych dziewcząt.
Europa się nie daje
Podczas gdy Japończycy nieco spuszczają z tonu, Europa trzyma poziom. Stoisko MV Agusty przyprawiało o szybsze bicie serca. Nowa seria F4 prezentuje się wspaniale, podobnie jak nowy 990 Brutale . Triumph starannie eksponuje swojego nowego Rocketa III Roadstera , ale nie zapomina także o pozostałych klasycznych modelach. Obok maszyn w stylu, który śmiało można określić mianem retro, nie mogło zabraknąć także współczesnych motocykli sportowych i ulicznych, takich jak Daytona 675, Street Triple oraz Speed Triple. Dla fanów marki przygotowano na stoisku sklepik, gdzie każdy miłośnik trzycylindrówek zaopatrzyć się może we wszystkie gadżety potrzebne do celebracji jazdy Triumphem.
BMW to coraz potężniejszy gracz na światowym motocyklowym rynku. EICMA w Mediolanie jest na tego kolejnym dowodem. Stoisko bawarskiej firmy cieszyło się ogromny powodzeniem, a nowy R1200GS przeżywał prawdziwe oblężenie. Niewiele lżejsze życie miały egzemplarze znanego już, ale ciągle budzącego ożywione dyskusje modelu S1000RR , do których chyba każdy próbował się przymierzyć. Tuż obok pełna gama motocykli z biało-niebieskim logiem na baku, a wskazówką tego jak niemieckie motocykle wyglądały będą w niedalekiej przyszłości był pojazd koncepcyjny oznaczony jako Concept 6. Choć część zastosowanych w nim rozwiązań już na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo awangardowa, to całość, nawet na obecnym etapie, sprawia wrażenie projektu w znacznym stopniu przemyślanego i zmierzającego w kierunku hali produkcyjnej. Oczywiście na stoisku nie mogło zabraknąć motocykla Troya Corsera, a także maszyny Chrisa Pfeiffera, który także był obecny w Mediolanie prezentując przy okazji swoje umiejętności.
KTM postawił na sport. Mówimy tutaj nie tylko o pełnej gamie motocykli sportowych spod znaku wściekłej pomarańczy, ale także o samym charakterze stoiska. Gwiazdy sportów motorowych, modele koncepcyjne oraz pełna gama akcesoriów tuningowych tworzyła atmosferę, w której człowiek zaczynał myśleć wyłącznie o tym, jak by tu wsiąść na motocykli ruszyć na tor lub w teren.
Husqvarna ma się najwyraźniej coraz lepiej. Bogate i ładne stoisko, sporo modeli oraz twarze znane z najwyższych miejsc na podiach w najbardziej prestiżowych zawodach offroadowych na świecie. Najwyraźniej włoski producent skorzystał na wejściu pod skrzydła BMW. Niejako po przeciwnej stronie skali znalazła się włoska Cagiva. Mała ekspozycja, oklepane już na wszystkie strony Mito 125 i podstarzała modelka. Tutaj przydałby się jakiś powiew świeżości.
Tej nie zabrakło u dwóch najważniejszych włoskich producentów. Zacznijmy od Aprilii. Choć nie pokazała ani jednej spektakularnej nowości, to „cywilna" wersja RSV4 budziła odpowiednie zainteresowanie. Poza nim dotknąć można było wszystko co najlepsze z tej włoskiej stajni, począwszy od turystycznych wariacji w postaci Many 850 GT, a skończywszy na motocyklu Biaggiego, na którym Max znakomicie zaprezentował się w tegorocznych zmaganiach WSBK.
Dla mnie osobiście stoisko Ducati przebiło wszystko, co wystawcy przygotowali na tych targach. Ogromna ilość wspaniałych motocykli na dużej przestrzeni, przykuwający uwagę wystrój, piękne dziewczyny i niesamowity klimat. Aż chciało się wskoczyć na motocykli i dać gazu! Bezdyskusyjnym numero uno na bolońskim stoisku była premiera Multistrady 1200. Ta nowa maszyna prezentuje się znakomicie. Włochom udało się uniknąć konsternacji jakie wywoływała stara Multistrada, co przy bogatym wyposażaniu motocykla dobrze wróży jego przyjęciu na rynku.
Obok tych wielkich nie mogło zabraknąć także firm mniejszych, często o wspaniałym dorobku konstrukcyjnym i sportowym. HM, Beta, Sherco, Benelli, Moto Guzzi, Moto Morini to najlepsze tego przykłady. Obecność tych producentów sama w sobie jest bardzo optymistycznym komunikatem, że nawet w dobie galopującej globalizacji świat motocykli nie został jeszcze zdominowany przez wąską grupę wielkich producentów. Dzięki temu możemy cieszyć się większą różnorodnością, szczególnie jeśli chodzi o motocykle adresowane do specyficznych grup motocyklistów.
Warto wspomnieć także o Harley-Davidsonie. Amerykanie, których tutaj upychamy razem z Europejczykamiprzygotowali ładne, choć nieprzesadnie duże stoisko. Tym co zwracało jednak większą uwagę, było niejako pożegnalne stoisko Buella. Z oczywistych względów zamiast nowości ekspozycję wypełniły maszyny sportowe stanowiące świadectwo tego, ile ta amerykańska marka osiągnęła w okresie swej egzystencji na rynku.
Polska, biało-czerwoni!
Wielkie europejskie imprezy motocyklowe przyzwyczaiły nad do stałej obecnościna nich polskich firm. W tym roku EICMA nieco rozczarowała pod tym względem. Choć reprezentantów polskiej branży motocyklowej spotkaliśmy w mediolańskich halach bardzo wielu, to odnotowaliśmy obecność jedynie dwóch polskich wystawców. Pierwszy z nich to doskonale znany polskim motocyklistom producent odzieży Mottowear. Ta coraz dynamiczniej rozwijająca się firma od kilku lat konsekwentnie buduje swój wizerunek na rynkach zachodniej Europy zyskując nowe rynki sprzedaży.
Jako drugi nasze barwy w Mediolanie reprezentował Arkus Romet. Obecność tej firmy cieszy nie tylko przez pryzmat samego faktu obecności na targach, ale też dzięki zaprezentowaniu projektu o nazwie 249 Division. Okazuje się, że także polska firma jest w stanie zaprojektować pojazd, który rzeczywiście może się podobać europejskiemu motocykliście.
Tanio, taniej, najtaniej
Dziś każdy element wyposażenia motocyklisty można wyprodukować w Chinach lub Pakistanie. Niestety parcie na obniżanie cen przekłada się także na coraz niższą jakość. Dziś nawet renomowani producenci znani od lat z wytwarzania porządnych akcesoriów wprowadzają na rynek towary, które jeszcze kilka lat temu nie byłyby w stanie przejść kontroli jakości. EICMA w jakimś stopniu daje odpowiedź dlaczego tak się dzieje. Nieprzebrana rzesza firm z dalekiego wschodu produkujących wszystko począwszy od tekstyliów, przez skórzane kombinezony, aż po buty i kaski wprowadza na rynek element wojny cenowej. Niestety znani producenci obserwując ubywających klientów chcąc nie chcąc sami przystępują do tej wojny. Wojny, której wygrać nie są w stanie. Teraz poważne marki często zamiast zastanawiać się co jeszcze można poprawić w swoim produkcie zastanawiają się jak jeszcze można obniżyć jego cenę...
O ile w ostatnich latach sytuacja taka miała miejsce praktycznie tylko w odniesieniu do odzieży motocyklowej, o tyle w chwili obecnej coraz łatwiej kupić będzie można do japońskich motocykli chińskie części zamienne. Filtry, klocki hamulcowe, opony, akumulatory, a nawet owiewki wyglądające jak oryginalne, lusterka i wiele innych zamienników prędzej czy później będziecie mogli nabyć w znacznie niższej cenie. Czy to dobrze? Jeśli patrzymy na problem przez pryzmat większego wyboru dla klienta, to z pewnością tak. Jeśli jednak ocenić mielibyśmy zjawisko pod kątem jego wpływu na jakość towarów, to obawiam się, że tutaj może powtórzyć się wspomniany wyżej scenariusz jaki zrealizował się w przypadku odzieży motocyklowej.
R jak recesja
Tego nie da się zatuszować optymistycznymi stwierdzeniami i poklepywaniem się po ramieniu. W zgodnej opinii stałych obserwatorów EICMA w tym roku jest zdecydowanie słabsza, niż jej poprzednia edycja. Wystawców stawiło się mniej, stoiska nie są tak doinwestowane jak miało to miejsce w latach poprzednich. Śmiem twierdzić, że impreza wypada też słabiej, niż ubiegłoroczny INTERMOT w Kolonii. Mniejsza ilość atrakcji dla widzów, bardzo mała ilość nowości, to najważniejszego tego przyczyny.
Nie chcę jednak, aby wyciągać z tego zbyt pochopne wnioski. Tegoroczny kryzys wszystkim branżom dał mocno w kość, dlatego też naiwnym byłoby oczekiwanie, że ominie on jednoślady. Pomimo zastoju impreza w Mediolanie pokazuje że branża motocyklowa ma się całkiem nieźle, a na horyzoncie zaczynają pojawiać się nowe kierunki rozwoju (jak choćby napęd elektryczny), które w najbliższych latach kształtowały będą światową dwukołową rzeczywistość.
Filmy: | |
|
|
|
Komentarze 5
Poka¿ wszystkie komentarzeTekst raczej tendencyjny. Wielcy producenci od kilku dekad produkuj± odzie¿ w Chinach i Pakistanie, poniewa¿ tam mo¿na to zrobiæ taniej i przede wszystkim zrobiæ to bardzo, bardzo dobrze. Chiny to ...
OdpowiedzDodatkow± galeriê ponad 200 zdjêæ z EICMA bêdzie mo¿na wkrótce znale¼æ pod adresem: http://zmija.riderblog.pl/EICMA_Mediolan_targi_motocyklowe,p0,bg2043.html
OdpowiedzA mi sie udalo tam byc:))))))))))))Pierwszy raz dlatego nie mam porownania do innych lat ale nie ukrywam, ze targi zrobily na mnie ogromne wrazenie...no i zakochalam sie w Ninji 250:)))
Odpowiedz¦wietna relacja! ¦wietny filmik i zdjêcia! Jakbym tam by³ :) Dziêki!
OdpowiedzBardzo fajna relacja, spisali¶cie siê ¶wietnie! Bardzo mi³o siê ogl±da³o filmik z targów, naprawdê pe³en podziw, Motogen.pl jak narazie wymiêka z kretesem.
Odpowiedz