Dwaj bracia, dwa Harleye, dwie próby kradzieży
Nie każdy może być easy riderem, choć wielu by chciało. Dwaj bracia z Małopolski wzięli na jazdę próbną dwa Harleye o łącznej wartości 120 tysięcy zł i nie zamierzali z niej wracać. Zatrzymani przez policję, odpowiedzą nie tylko za kradzież - obaj byli pijani.
Właścicielem motocykli jest 67-letni mieszkaniec gminy Myślenice. Wystawił je na sprzedaż na jednym z internetowych serwisów ogłoszeniowych. Zgłosiło się do niego dwóch braci z gminy Wiśniowa. Poprosili o jazdę próbną, na którą, o dziwo, właściciel drogich maszyn się zgodził. Bracia odjechali na motocyklach, jednak ich powrót się mocno przedłużał.
Po zgłoszeniu kradzieży policji udało się szybko namierzyć pierwszego z braci. Jadący na służbę policjant zauważył zaparkowanego na poboczu Harleya, a kiedy dotarł na komisariat i dowiedział się o zgłoszeniu, szybko powiązał fakty. Policyjny patrol zastał motocykl i złodzieja w tym samym miejscu. Okazało się, że zatrzymany 30-latek nie miał prawa jazdy, a dodatkowo był pod wpływem alkoholu.
W czasie, kiedy policjanci zatrzymywali pierwszego z braci, drugi akurat mijał to miejsce na kolejnym skradzionym Harleyu. Po kilku minutach on również znalazł się w rękach funkcjonariuszy. 27-latek również nie był trzeźwy - miał we krwi ponad promil alkoholu.
Bracia odpowiedzą więc za cały szereg "zasług" - kradzież i jazdę bez uprawnień, za to na podwójnym gazie.
Źródło: tokfm.pl
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze