Ducati Monster 2021 - test, opinia, recenzja
O tym, że Ducati robi dobre motocykle wiedzą w zasadzie wszyscy motocykliści. Marka zasłynęła dzięki sprzętom, które były i są szybkie, agresywne i piękne. Kiedy słyszymy o tym, że producent szykuje dla nas kolejny motocykl, wiele osób zaciera ręce i czeka z niecierpliwością na to, czym zaskoczą nas tym razem.
Dziś chciałabym się skupić na motocyklu, który absolutnie urzekł mnie nie tylko wizualnie, ale też sposobem prowadzenia. Ducati Monster, bo to na nim dziś skupię swoją uwagę to esencja marki w każdym calu.
Jadąc na testy prasowe odczuwałam pewien stres. Dotyczył on obawy przed rozczarowaniem. Kiedyś opowiadałam o tym modelu podczas The Red Tour i zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Motocykl był skrojony idealnie dla mnie. Teraz jadąc na takie testy miałam bardzo wysokie wymagania, ale nie zawiodłam się w żadnym stopniu.
Waga motocykla została obniżona o 18 kg w stosunku do swojego poprzednika. Nowy Monster waży zaledwie 166 kg. Wsiadając na niego miałam wrażenie, że jest to sprzęt zwinny i komfortowy dla użytkownika. Mamy tu 111 koni mechanicznych i 3 różne mapy. Przy mapie deszczowej motocykl zachowywał się jak łagodny baranek, który w sposób bardzo kontrolowany oddaje moc. Przełączając na mapę sportową odczułam dopiero co ten sprzęt potrafi. Jednak spora moc i niska waga skłaniają to tego, że czasem lubimy poczuć dreszczyk emocji i pojechać nieco mocniej niż pozwalają nam na to umiejętności. Tutaj z pomocą przychodzi nam cała masa elektroniki, jak np. kontrola trakcji, która potrafi skorygować nasze błędy zapewniając poczucie bezpieczeństwa. Oczywiście nie zabrakło takich dodatków jak quickshifter, które dostajemy w standardowym wyposażeniu motocykla.
Z aspektów wizualnych warto zwrócić uwagę na przednią lampę, która moim zdaniem ma swój unikalny urok, choć słyszałam opinie, że wręcz przeciwne. Jeśli ktoś wymarzy sobie motocykl inny niż wszystkie możemy go spersonalizować zgodnie z upodobaniami dzięki wymiennym nakładkom po bokach zbiornika paliwa. Co jednak wzbudza największe poruszenie wśród fanów marki to fakt, że Ducati w Monsterze zrezygnowało z kratownicowej ramy, która była niejako wizytówką tych motocykli. Ale w zamian dostajemy całkiem fajny pakiet "bajerów". Możemy do nowego monstera dokupić kanapę, która będzie wyższa lub niższa o 2 centymetry. Dzięki temu mamy możliwość lekkiej regulacji wysokości siedzenia. No i oczywiście najnowocześniejszy i najbardziej rozchwytywany na rynku wyświetlacz TFT. W sumie nie jest to najistotniejszy element, ale jednak bardzo fajnie dopełnia wygląd Monstera i daje nam wgląd do wszelkich niezbędnych informacji o stanie pojazdu.
Najważniejsze są jednak wrażenia z jazdy. I tutaj byłam zachwycona. Prowadzenie tego motocykla w zakrętach to poezja. Zwinność, lekkość, precyzja i prędkość. Tak bym to opisała w dużym skrócie. Podczas testów jedną z prób były wolne manewry. Dzięki pozycji, w której mamy wrażenie wręcz zespolenia z motocyklem, jazda na granicy przepadania czy zawracanie na ciasnej przestrzeni nie sprawiały mi problemów.
Na nitce toru, która była przewidziana jako drugi blok testowy, mogliśmy sprawdzić pojazd na szybszych łukach oraz przyspieszenie na prostych. Podwozie tego motocykla podczas jazdy na torze pracuje niesamowicie. Po ostrzejszym dohamowaniu można było zdecydowanie pochylić motocykl w zakręcie bez obawy o utratę stabilności. System ABS, który podczas sprawdzania go przy hamowaniach awaryjnych, działał prawidłowo i przewidywalnie, to już standard dla marki Ducati, można było spokojnie panować nad maszyną podczas zakrętu czy omijania przeszkody.
Kolejnym i ostatnim punktem programu podczas testów była przejażdżka po mieście. Tutaj wszystkie powyższe atuty motocykla ujawniły się z pełną mocą. Ten pazur i zacięcie Ducati daje niesamowite wrażenia.
Moim zdaniem Monster jest świetnym sprzętem dla doświadczonych kierowców, ale również dla osób, które przesiadają się dopiero na "coś większego". Dzięki temu, że mamy całą masę wspomagającej nas elektroniki, jak również przewidywalność sprzętu. Może być świetnym wyborem w stawianiu swoich kolejnych kroków na jednośladzie.
Podsumowując. W cenie około 54 tysięcy dostajemy sprzęt, który miejskie korki zjada na śniadanie. Przejazdy po mieście staną się czystą przyjemnością a jak najdzie nas ochota na odrobinę szaleństwa to śmiało możemy pojechać na jakiś track day i zaufajcie mi, tam również się nie zawiedziemy. Dla osób, które nie posiadają pełnego motocyklowego prawa jazdy możemy nabyć monstera spełniającego wymogi na kat. A2.
Dane techniczne
pojemność skokowa: | 937 cc Testastretta 11° |
moc: | 111 hp at 9,250 obr./min |
moment obrotowy: | 93 Nm przy 6,500 obr./min |
sprzęgło: | hydrauliczne |
rama: | Aluminiowa rama główna, Subframe z GFRP (Glass Fiber Reinforced Polymer) |
zawieszenie przednie: | 43 mm upside down |
zawieszenie tylne: | amortyzator typu monoshock |
hamulec przedni: | Brembo dwie tarcze 320 mm z zaciskami M4.32 monobloc |
masa: | 166 kg |
wysokość siedzenia: | 820 mm wysokość siedzenia, 795 mm (opcjonalnie) lub 775 mm z niskim siedzeniem i zestawem obniżającym zawieszenie |
normy emisyjne: | Euro 5 |
Komentarze 0
Poka¿ wszystkie komentarze