Uniwersytet w Leeds otrzymał 4,2 mln funtów na rozwój technologi do zautomatyzowanego uzupełniania luk w nawierzchni dróg.

Mniej więcej w czasie zbiegły się dwie ciekawe informacje dotyczące infrastruktury drogowej, obydwie pochodzące z Wielkiej Brytanii. W połowie października Uniwersytet w Leeds poinformował, że otrzymał 4,2 mln funtów w grantach na rozwój technologi do zautomatyzowanego uzupełniania luk w nawierzchni dróg, naprawy oświetlenia drogowego oraz konserwacji kanalizacji. Program zakłada wykorzystanie dronów, które pełniłyby trzy funkcje: naprawę lamp i inne naprawy na wysokości, patrolowanie dróg w celu lokalizacji i uzupełnienia braków w nawierzchni oraz stała konserwacja kanalizacji. Nas oczywiście najbardziej interesują drony, które zadbałyby o brak dziur na drogach.

Póki co cały program jest w powijakach i ciężko przewidzieć jego rezultaty. Biorąc jednak pod uwagę jak szybo rozwija się ta gałąź technologii (np. Amazon i drony transportujące paczki, drony Google’a, pizza od drona czy w końcu ekspansja autonomicznych samochodów), jego realizacja nie jest abstrakcyjna. Tylko jak duży musiałby być dron łatający polskie drogi?

Pozostając w temacie asfaltu, brytyjska firma Lafarge Tarmac przygotowała asfalt, który jest w stanie pochłonąć do 600 L wody na minutę. Topmix Tarmac, bo tak nazywa się to nowatorskie rozwiązanie, powstało w celu ograniczenia skutków powodzi, a jego działanie świetnie pokazuje poniższe wideo:

Jak powyższe mają się do motocykli? Nawet jeśli trudno sobie to wyobrazić, jedna i druga technologia może przyczynić się do pięknej przyszłości, w której będziemy poruszać się pod drogach bez aquaplaningu, bez dziur i (daj Boże!) bez kolein. Dopóki jednak tego typu rozwiązania nie zostaną spopularyzowane, dopóty musimy opierać się na technologii działającej od dziesiątek tysięcy lat: oczom, koncentracji i zaciśniętym zębom.