Lubuska policja opublikowała film, w którym zachęca do pomocy w wyłapywaniu niebezpiecznych kierowców. Niektóre sytuacje, przedstawione w nagraniu faktycznie budzą grozę.

Popularność rejestratorów jazdy dynamicznie rośnie. Policja doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że nagrania zgromadzone przez te urządzenia to potężna baza danych wykroczeń. Kierowcy coraz częściej decydują się także na wysyłanie zarejestrowanych przypadków łamania przepisów.

Problem w tym, że ogromna część materiału, trafiającego na policyjne skrzynki, dotyczy zdarzeń błahych - najechania na ciągłą linię, niezatrzymania przed zieloną strzałką i tak dalej. Z drugiej strony wiele bardzo poważnych naruszeń przepisów wciąż pozostaje poza wiedzą stróżów prawa.

Lubuska policja przygotowała film, w którym zachęca kierowców do wysyłania nagrań, dokumentujących najpoważniejsze przypadki łamania prawa przez kierowców. To tylko skromny wycinek tego, z czym każdy z nas codziennie spotyka się na drogach. 

W ubiegłym roku na policyjne skrzynki trafiło około 30 tys. nagrań. Zdaniem Sylwestra Pawłowskiego z projektu Świadomy Kierowca, to dowód na rosnącą świadomość kierowców, którzy nie godzą się na zagrożenia stwarzane przez innych uczestników ruchu. W krajach, które mogą się pochwalić wysokim poziomem kultury drogowej, na przykład w Szwecji, Danii, czy Finlandii, współpraca kierowców z policją to standard. 

U nas wciąż pokutuje wyobrażenie o takiej współpracy jako o konfidenctwie, dlatego wielu niebezpiecznych kierowców pozostaje bezkarnych. Przynajmniej do czasu, gdy spowodują tragiczny wypadek.