tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Dlaczego warto kupić nowy motocykl?
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Dlaczego warto kupić nowy motocykl?

Autor: Kamil "Kamel" Łabieniec 2015.09.25, 15:46 64 Drukuj

Czyli o tym, dlaczego kupiłem swój pierwszy nowy motocykl i dlaczego to dobry pomysł.

Motocykle bywają pasją i hobby lub zwykłym środkiem transportu. Czasem niektórym właścicielom służą jako sposób powiększenia sumy swoich punktów lansu. Jakkolwiek by nie patrzeć na ten jeden z najpiękniejszych pojazdów wymyślonych przez człowieka, chcąc zrealizować którąś z wyżej przytoczonych potrzeb musimy przede wszystkim… kupić motocykl!

Pierwszym pytaniem na jakie przyjdzie nam poszukać odpowiedzi będzie to, czy kupić pojazd używany czy też nowy. Oczywiście, w obydwu przypadkach mamy możliwość wyboru spośród setek modeli motocykli o wielu charakterystykach i szerokim wachlarzu cenowym. Motocykle używane mają dużą przewagę nad nowymi - są tanie. Nie wiemy jednak tak do końca, czy wymarzona maszyna, na którą odkładaliśmy skrupulatnie ciężko zarobione pieniądze jest taka, jaką chcielibyśmy aby była.

Wymarzony motocykl może być np. poważnie uszkodzony, zagrażający nam i otoczeniu. Nowoczesne metody napraw skutecznie to przed nami ukryją, co nie oznacza zapewnienia bezpieczeństwa – a na tym nie można oszczędzać i pozwalać sobie na półśrodki. Obecnie motocykle powypadkowe potrafią być tak naprawione, że nawet fachowe oko nie wychwyci tego, że z naszą przyszłą maszyną jest coś nie tak. O ile naprawa jest wykonana profesjonalnie, to nic się nie dzieje i fakt przygody nie przekreśla maszyny. Problem pojawia się, gdy naprawę wykona ktoś dla sztuki, celem upłynnienia maszyny. Takiego problemu nie będziemy mieć przy zakupie motocykla z salonu (choć i i tu potrafią zdarzyć się wyjątki), ryzyko nabycia wadliwego egzemplarza jest praktycznie zerowe.

Opowiem zatem, dlaczego uważam zakup nowego motocykla za dobry pomysł i co ostatecznie skłoniło mnie do zakupu nowego sprzętu. Chęć nabycia motocykla fabrycznie nowego przyświecał mi od kilku miesięcy. Od zawsze marzyłem o wyjechaniu z salonu nową maszyną, a w tym roku nadeszła pora na realizację marzeń. Od kilkunastu lat jeżdżę na motocyklach drogowych, przez ten czas zawsze sprzedawałem swój aktualny motocykl, dokładałem kilka tysięcy złotych i nabywałem kolejny. Niemal zawsze musiałem przejechać co najmniej kilkaset kilometrów żeby oglądnąć maszynę, lecz najczęściej na miejscu stawałem przed obrazem rozpaczy na dwóch kołach. Działo się tak pomimo zapewnień sprzedawcy o tym, że stan jest tak dobry, że „Niemiec płakał jak sprzedawał”. Teraz już wiem, dlaczego ci Niemcy płakali – ze śmiechu, że my Polacy kupujemy takie pojazdy i sprowadzamy je do kraju.

Jednak mój ostatni cywilny motocykl był wyjątkowym egzemplarzem, z etykietką legendy w świecie wyścigów World Superbike. Honda VTR 1000 SP1 z 2000 roku, która 15 lat temu była nabyta jako pierwszy egzemplarz po swojej premierze w polskim salonie – to musiało być wydarzenie! Motocykl był bardzo mocno doposażony i został szczęśliwie utrzymany prawie w stanie kolekcjonerskim. Dziś jeździ gdzieś na śląsku dając nowemu właścicielowi zapewne wiele radości i mocnych wrażeń. Prawdę mówiąc sprzedaż mojej V2 przyszła mi z dość dużym trudem, gdyż motocykl był wyjątkowy. Nie mniej jednak po sprzedaży swojego motocykla mogłem myśleć o nabyciu nowego. Po licznych analizach, zebranych materiałach, opiniach i przeczytanych testach wybór padł na Kawasaki Versys 650 w wersji Grand Tourer.

Nowy motocykl jest właściwie bezobsługowy. Wszystko działa perfekcyjnie, jest gwarancja, a przez pierwsze kilkaset kilometrów smyra nas po nosie bardzo przyjemny zapach wypalanych fabrycznych środków konserwujących - to jest zapach “nóweczki”!

Całość sprawiła na mnie tak duże wrażenie, a sam motocykl jest na tyle udanym zakupem, że właściwie już nie wróżę sobie zakupu maszyny z rynku wtórnego. Za takim poglądem przemawia chociażby fakt oszczędności nie tylko finansowych, ale i nerwowych. Kupując nową maszynę nie musimy wykonywać licznych i nierzadko kosztownych czynności serwisowych, wszystko jest sprawne i nie wymaga grzebania przez mechaników. My czerpiemy czystą radość z nawijanych kilometrów, zamiast nerwowo telepiąc kolanami oczekiwać na paragon z serwisu. Kupując używany motocykl należy najczęściej wykonać choćby podstawowe czynności serwisowe, co do których nie mamy pewności kiedy i jak zostały wykonane. Jest to np. wymiana oleju z filtrem (ok. 200-300 zł.), serwis gaźników/wtrysków (ok. 160-200 zł), regulacja zaworów (ok. 200 zł), a czasem należy wymienić napęd (500-700 zł.) czy opony (kolejne 500-1500 zł). Lekko zebraliśmy już minimum 1500 zł.

Nowy motocykl ma z założenia wszystko nowe i jedyny koszt, który dojdzie niebawem po zakupie, to pierwszy serwis po dotarciu silnika (najczęściej przy przebiegu 1000 km), podczas którego głównym wydatkiem będzie wymiana oleju z filtrem. Koszt pierwszego serwisu jest zależny od marki i wykonywanych czynności, ale najczęściej waha się w przedziale 300-500 zł.

Zakup fabrycznie nowej maszyny jest w obecnych czasach stosunkowo łatwy. Pozostając przy Kawasaki, którego ofertę mocno zgłębiłem, Versysa 650 bez ABS-u kupicie już za niespełna 30,000 zł, a małą Ninję 300 dla swojej ukochanej drugiej połówki (siostry, sąsiadki, konkubiny lub kochanki) kupicie za niecałe 20,000 zł. Inne marki także mają ciekawe oferty czyniąc nowe motocykle bardziej dostępne aniżeli kiedykolwiek wcześniej.

Finansować zakup można ze środków gotówkowych, kredytowych lub posiadając działalność gospodarczą. Nawet będąc samozatrudnionym możemy starać się o przyznanie leasingu na zakup motocykla. Mając część środków własnych (np. po sprzedaży obecnego pojazdu) leasingujemy mniejszą kwotę niż widnieje na karteczce informacyjnej wymarzonego motocykla w salonie, a raty leasingu można dodatkowo wliczyć w koszty działalności. Wiodące marki mają także własne propozycje finansowania nowego pojazdu, często atrakcyjniejsze od tych proponowanych przez banki.

Przykładowo: rata leasingu motocykla o wartości ok. 39,000 zł, z wpłatą własną na poziomie 10,000 zł i leasingiem na 48 miesięcy, wyniesie ok. 650 zł (wliczana dodatkowo w koszty działalności, finalnie będąc jeszcze mniejszym obciążeniem dla naszego portfela). Nawet nie posiadając działalności gospodarczej, większość dużych marek posiada własne systemy kredytowania. Jeżeli tylko nie kupujemy topowego sprzętu o cenie przekraczającej 80,000 zł, to możemy stać się właścicielami nowego, “racjonalnego” motocykla za kilkaset złotych miesięcznie.

I ok, nie każdego stać na zakup nowego motocykla (wpłata własna plus stałe obciążenie finansowe przez kilkanaście do kilkudziesięciu miesięcy). Jednak w moim przekonaniu jeżeli policzymy wartość naszego komfortu i przede wszystkim naszego czasu, zakup nowego motocykla ostatecznie się opłaca. Trzeba tylko liczyć siły na zamiary - czasem warto kupić mniejszy pojemnościowo i tańszy tani motocykl niżeli kilkuletnią, 200-konną używkę złożoną z dwóch egzemplarzy.

Dodatkowo, moim zdaniem rozkręcanie sprzedaży nowych motocykli pobudzi całą gałąź branży, np.: rynek akcesoriów czy popyt na usługi szkoleniowe. Te znów będą stymulantem do budowy obiektów sportowych, którymi być może będziecie zarządzać Wy drodzy czytelnicy. Dlatego właśnie zachęcam do zakupu nowego motocykla (nawet jeśli trochę tęsknię za moją VTR-ką…)!

Foto: Archiwum

honda vtr sp1

NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 27
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: DJ 15/12/2017 21:39

ROBO - mądrze gadasz! Niestety, ale koszt serwisu nowego moto jest dużo droższy niż naprawa używanego. Standardowe serwisy są obowiązkowe i słono kosztują, a tak naprawdę nic nie wnoszą - wyrzucanie kasy w błoto. Wynika to z kosztów robocizny ASO, która ma się nijak do nakładu pracy mechanika ( myśle ze średnio 250zl/h). Dodatkowo jeśli na to pozwolisz, serwis zedrze z ciebie jak za zboże sprzedając ci materiały eksploatacyjne które sam możesz kupić za ok 20% ich ceny w ASO. I tak np. Olej z filtrem to w moim przypadku 70zl- robię sam bo to 30 min i po sprawie. Regulacja zaworów - 100zl i robisz to raz na długi czas. Wymiana napędu - Ok może 400-600zl ale nie robisz tego co roku wiec to nic. Generalnie kupując używane moto możesz wydać 7-9tys pln i będziesz miał fajne moto dające dużo frajdy. Dołożysz 1-2tys PLN i masz nowy napęd, opony, klocki. Jak masz 20k, to możesz juz kupić moto z 2010 roku, wiec całkiem niebrzydke sprzęty, a i technologia juz w miarę rozwinięta. Jeżeli chodzi o nowe moto, to jego największa wadą jest to że jest nowe- bez ryski, błyszczącej jak psu ...... i to sprawia że się zamartwiasz - ze się porysuje, że się przewrócisz, ze ci ukradną. Wyjazdy na tor? Ok, ale tylko żeby go przejechac, a nie sprawdzić jego i swoje możliwości.... Często bywa tak ze najlepsze czasy robi gościu na tzw Frankensteine bo ma wszystko w d..... No ale najlepszy jest moment? kiedy idziesz ubezpieczyć swoją maszynę - AC zcina z nóg- no ale chyba ubezpieczysz, bo co będzie jak się wyłożysz lub ktoś go pożyczy? A jak masz stare moto, to OC za 120zl i jazda. Teraz zaliczcie sobie koszty nowego moto - AC, koszty serwisu ASO, i okazuje się ze rocznie wydajesz więcej, niż ja wymieniając co roku większość komponentów w moim moto, przy czym ja mam co roku wszystko nowe, a twoje się starzeje po finansujesz ubezpieczyciela i ASO a nie części. Tyle w temacie.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę