Czas Apokalipsy dla pojazdów spalinowych już za chwilę
Wymogi ekologii kładą się na branży motoryzacyjnej coraz większym cieniem. Być może nie zdajemy sobie do końca sprawy, jak głębokie zmiany nas czekają i przede wszystkim - jak szybko. Holandia zamierza całkowicie zabronić sprzedaży pojazdów spalinowych już w 2020 roku.
Organizacje ekologiczne oraz agendy rządowe zajmujące się środowiskiem naturalnym działają bardzo energicznie na całym świecie. Do tej pory mieliśmy ich działalność gdzieś tam z tyłu głowy, ale nie przykładaliśmy do niej większej wagi. Ot, co parę lat nowa norma emisji spalin i tyle, a na pojazdy elektryczne przejdziemy w dalekiej przyszłości, znanej z filmów S-F. Czy tego chcemy, czy nie, stanie się to jednak już w najbliższych latach.
Czas leci nieubłaganie i terminy, które kiedyś wydawały się odległe, czekają tuż za rogiem. Rządy poszczególnych państw planują stopniowe wprowadzanie zakazu sprzedaży pojazdów z napędem spalinowym. Tak, całkowitego zakazu - cały transport ma być przestawiony w kierunku napędu elektrycznego. O ile jego czystość pod względem bezpośredniej emisji spalin, np. w centrach miast, jest bezdyskusyjna, to szerszy negatywny wpływ na środowisko (produkcja energii, baterie pełne chemikaliów itp.) wciąż nie jest do końca zbadany.
Holandia jest krajem, który chce wprowadzić te przepisy jako pierwszy na świecie, a jego ambitne plany to rok 2020 - czyli już za trochę ponad dwa lata. Będzie to swoisty test dla branży motoryzacyjnej przed trzęsieniem ziemi, które nastąpi w roku 2030, kiedy do gry wejdą Niemcy, będący światową potęgą w produkcji pojazdów. W tym samym roku do paktu przeciwko spalinom ma dołączyć stan Kalifornia, szczególnie interesujący branżę motocyklową, ze względu na tradycyjnie wysoką sprzedaż jednośladów. Przestawienie całych gałęzi gospodarki będzie niezmiernie trudnym zadaniem, ale jest nieuniknione. Dla środowiska motocyklistów może to być prawdziwa trauma - trzeba będzie pożegnać charakterystyczny dźwięk silnika.
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzenie uwierzę w paliwową rewolucję, dopóki ktoś nie odpowie na pytanie czym zastąpić polimery?
OdpowiedzA ja się cieszę :) w końcu jest szansa, że i przy ruchliwej szosie będzie cicho. A co do zasięgu pojazdów elektrycznych: póki co jest źle... ale poczekamy - zobaczymy. Czytałem artykuł, o ...
OdpowiedzJuż widzę motocykle enduro,adv gdzieś na marokańskiej pustyni, ładowane z baterii słonecznej. Obok właściciel umierający z pragnienia zanim naładuje moto żeby do domu wrócić.
OdpowiedzU nas pojazdy spalinowe będą się miały dobrze jeszcze dosyć długo z przyczyn ekonomicznych - po prostu na elektryczną nówkę z salonu mało kogo będzie stać. Z kolei motocykliści z bogatszych krajów...
OdpowiedzTak. Kupimy hajabuze za 9.000 zl i bedziemy ja tankowali za 9.99 zl za litr
Odpowiedznadal większa radość niż z elektrycznego.
Odpowiedz