Bosozoku - japoński przepis na gangi motocyklowe
Licząca tysiące lat japońska kultura jest w skali świata zupełnie unikatowa. Nawet zjawiska, które pojawiły się tam stosunkowo niedawno i w kontakcie z resztą globu, ewoluowały swoją własną ścieżką. Doskonałym przykładem są motocyklowe gangi znane pod wspólną nazwą Bōsōzoku - kiedyś budzące postrach, dziś będące kolorową ciekawostką.
Zjawisko Bōsōzoku ma swoje samochodowe i motocyklowe odnogi, a nas z oczywistych względów interesuje ta druga. Początki japońskich gangów na jednośladach można datować na lata 50, kiedy z wojny zaczęli powracać pozbawieni zajęcia weterani, wśród których największą grupę stanowili lotnicy. Pod tym względem widać podobieństwo do amerykańskich klubów motocyklowych, będących często w praktyce przestępczymi gangami.
Japońscy byli piloci sformowali grupy, które nazywali "kaminari zoku", czyli "plemionami grzmotu" - musimy przyznać, że nazewnictwo w dalekiej Azji bywa bardzo malownicze. Ich motocyklowo-przestępcza kariera nie trwała jednak długo i wkrótce zostali zastąpieni młodszym pokoleniem. Wstępujący w szeregi gangów 16-19-latkowie charakteryzowali się silną chęcią bycia poza prawem i wyjątkową brutalnością.
Każdy z tych gangów miał swoją indywidualną nazwę, a wspólne określenie Bōsōzoku pojawiło się w latach 70, kiedy przez Japonię przetoczyła się fala zamieszek, wzbudzanych przez ich członków. Dziennikarze ukuli wtedy określenie, które w luźnym tłumaczeniu oznacza "niekontrolowane gangi na szybkich pojazdach". Było ono dosyć trafne. Gangsterzy poruszali się w dużych grupach, liczących nierzadko ponad 100 motocykli, terroryzując całe dzielnice. Nie krępowali się dotkliwie bić, ranić, a nawet zabijać każdego, kto stanął im na drodze. Byli jednocześnie na tyle szybcy i mobilni, że z łatwością uciekali policjantom.
Szczyt potęgi Bōsōzoku to wczesne lata 80, kiedy do tych gangów należało ok. 42 tysięcy Japończyków. W następnej dekadzie ruch ten niemal zamarł, do czego przyczynił się kryzys ekonomiczny, który spowodował słabszy dostęp do drogich modyfikacji motocykli. Ponadto zjawisko Bōsōzoku dotyczyło głównie ludzi młodych, między 16 a 20 rokiem życia, którzy szybko wyrastali z tego nietypowego hobby.
To, co odróżniało japońskie gangi motocyklowe od amerykańskich, to również pełna akceptacja dla obecności kobiet w ich strukturach, choć wciąż były to najczęściej dziewczyny gangsterów. Dziś Bōsōzoku wciąż pozostaje zakwalifikowane przez japońską policję do organizacji przestępczych, jest już jednak cieniem samego siebie. Teraz jest to raczej zjawisko wyłącznie wizualne, sposób modyfikacji motocykli i ubioru, nieszkodliwa subkultura. W całej Japonii działa w tej chwili ok. 500 gangów, które są już tak naprawdę zwykłymi klubami.
Modyfikacje w stylu Bōsōzoku
To, co w Europie i USA wydaje się śmieszne, groteskowe, czy wręcz "kreskówkowe", w Japonii jest symbolem strachu, śmierci i zniszczenia. Motocykle członków Bōsōzoku malowane są w jaskrawe barwy - różowe, żółte czy seledynowe, które nie przeszkadzają w zachowaniu stylu macho. Bardzo popularne są również liczne kolorowe naklejki i nieodłączny motyw imperialnej flagi ze wschodzącym słońcem.
Maszyny posiadają wiele "przesadzonych" dodatków, z których najbardziej charakterystyczne są kanapy z absurdalnie wysokimi oparciami, wielkie owiewki, wysokie kierownice i modyfikowane wydechy. Bazą dla tych pojazdów są zazwyczaj klasyczne UJM-y z silnikami klasy 250-400 cm3.
Bardzo ciekawy jest również ubiór członków gangów Bōsōzoku. Dominują kombinezony robocze, wojskowe kurtki, chusty na głowę i chirurgiczne maseczki na twarzy.
Będąc w Japonii możecie jeszcze spotkać niedobitki tej subkultury, która bardzo szybko odchodzi w zapomnienie. Młodzi Japończycy są zainteresowani głównie grami video i nowoczesną technologią, nie palą się by zająć miejsce swoich rodziców na dziwacznych motocyklach. Wiele stowarzyszeń w stylu Bōsōzoku prężnie działa natomiast w innych krajach azjatyckich, np. w Tajlandii. Nie są to oczywiście organizacje przestępcze, tylko klub zrzeszające fanów odjechanego tuningu.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze