BMW R nineT - rodzina w komplecie [film]
BMW R nineT występuje dziś aż w pięciu odmianach. Ogromną zaletą ich wszystkich jest fakt, że… takie motocykle nigdy się nie zestarzeją! Ponadczasowy styl przetrwa wszystkie chwilowe mody i trendy. Testując całą rodzinę miło spędziliśmy dzień i uwieczniliśmy to wydarzenie na filmie, którym chcemy się z wami teraz podzielić.
BMW zaprezentowało model R nineT w roku 2013, z okazji 90. lat istnienia marki. Nie mieliśmy wtedy pojęcia, że klasyczny R nineT to dopiero początek całej serii stylowych motocykli zbudowanych na bazie tej samej jednostki napędowej i podobnego podwozia, ale występujących w różnych odmianach. Dziś rodzina jest już w komplecie. Poza klasycznym R nineT, które jako jedyne występuje z przednim widelcem typu upside-down, mamy jeszcze wersje: Pure, Racer, Urban G/S oraz Scrambler. Wszystkie, poza tym ostatnim, zabraliśmy ostatnio na małą wycieczkę po okolicy…
Wszystkie wersje łączy identyczna jednostka napędowa. Jest to dwucylindrowy bokser o pojemności dokładnie 1170 ccm. Chłodzenie powietrzno-olejowe, w przeciwieństwie do nowszego boksera występującego w innych nowych modelach BMW, gdzie mamy już dodatkowe chłodzenie za pośrednictwem cieczy. Moc maksymalna 110 KM przy 7550 obr/min i do tego 116 Nm przy 6000 obr./min.
Kierunek - wschód
Nasza wycieczka rozpoczęła się w centrum Warszawy, skąd ruszyliśmy w kierunku wschodnim, bez bliżej określonego celu podróży… Poniżej subiektywne opinie jeźdźców zapytanych o wrażenia po zakończeniu przejażdżki:
Marzena - BMW R nineT Racer
Mówili mi: "Twój jest strasznie niewygodny, odpalasz i prawie wyrzuca Cię z siodła!".
Tak, R nineT Racer 1200, bo o nim mowa - kochasz albo nienawidzisz! Odpalasz i czujesz dzika pod siodłem, ciśniesz jak pocisk wystrzelony z armaty, linia motocykla i pozycja w szybkiej jeździe daje Ci aerodynamikę, dzięki której przecinasz strugi powietrza i deszczu jak tasak! A wygląd? Pamiętasz komiksy Joe Bar? Każdy zastanawiał się, skąd oni brali te motocykle i oto jest on - R nineT Racer - żywcem wyjęty z komiksu. Okrągła lampa, retro owiewka, stylowy ogon, klasyczne malowanie - to wszystko nadaje mu niepowtarzalnego stylu. Ten motocykl nie pozwala nie zwrócić na siebie uwagi. Jego retro charakter to tylko przykrywka osiągów godnych nie jednego ściga. Sama konstrukcja motocykla jest wspólna dla całej rodziny R nineT, czyli kawał dobrego silnika, klasyczna, dobrze wywarzona rama oraz świetne zawieszenie czyni go godnym zaufania. Obroniłam go już po pierwszych kilometrach, w trasie dogadaliśmy się bez słów - jest stworzony do dynamicznej jazdy, wiec nie odbierajmy mu tego przywileju i do wolnego bujania się po mieście po prostu obierzcie kierunek R nineT Pure.
Jola - BMW R nineT Pure
Minimalizm i klasyka - te słowa najlepiej opisują tą zwinną i solidną maszynę, pozbawioną gadżetów, której okrągły reflektor nadaje charakteru. Umiejętnie wyważony i lekki, dzięki czemu manewrowanie nim jest łatwe i przyjemne, nie sprawia trudności. Pozycja dość pionowa, ale komfortowa, dająca możliwość czerpania radości z jazdy. Motocykl idealny do przemieszczania się zarówno w ruchu miejskim, jak i na weekendowe wycieczki. I jeszcze ten dźwięk… Najpierw westchniesz, później się zakochasz, taki właśnie jest R nineT Pure. Minusy? Szerokie podnóżki kierowcy, można się przez nie nabawić siniaków…
Konrad - BMW R nineT Urban G/S
Ten motocykl to bardzo udane nawiązanie do rajdowej klasyki i to nie tylko pod względem samego wyglądu. Dobrze znaną sprzed lat estetykę udało się przemycić do współczesnego modelu, zachowując przy tym pierwotną surowość, niemal niespotykaną już w motocyklach tej klasy i pojemności. Świetnie pracujący, ożebrowany bokser, chłodzony powietrzem i olejem, niemal totalny brak elektroniki w wyposażeniu standardowym, spartański zestaw wskaźników, minimalistyczna, lecz wygodna kanapa. Chciałoby się powiedzieć, że to po prostu uczciwy, duży motocykl, wciąż wymagający od kierowcy sporego zaanagażowania. A przy tym stanowiący czystą bazę do licznych przeróbek i stworzenia własnej, niepowtarzalnej wizji pojazdu w stylu retro enduro. Cieszmy się R nineT Urban G/S, póki jest na rynku - takich motocykli będzie niestety coraz mniej.
Barry - BMW R nineT (po prostu R nineT…)
To od niego wszystko się zaczęło. Syn pierworodny. Najdroższy i z technicznego punktu widzenia absolutnie najlepszy w rodzinie. Uwielbiam BMW R nineT za to jak jeździ, jak hamuje, jak skręca i jak wspaniale burczy przy odkręcaniu roll-gazu na niskich obrotach. Przede wszystkim jednak uwielbiam go za to, jak wygląda i że z takim wyglądem nigdy się nie zestarzeje. Mógłbym go sobie kupić i jeździć do później starości. Co bym w nim zmienił? Najwyżej kilka detali. Niezgrabne, plastikowe obudowy kierunkowskazów zastąpiłbym jakimiś bardziej subtelnymi. Do jazdy w pojedynkę dorzuciłbym akcesoryjną nakładkę na tylne siodełko, albo po prostu przytroczył tam bagaż. Tak, to jest motocykl, którym chciałbym się szwendać, zupełnie bez powodu i bez celu! Mały namiot, papierowa mapa, herbata w termosie i trochę gotówki na paliwo… Jeśli mam realizować swój wymarzony sposób na taką zabawę, to właśnie z tym motocyklem. Choć z pewnością rozważyłbym do tego celu również nieobecną w naszym filmie wersję R nineT Scrambler.
|
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze